Rozdział 13 | Prawda się ujawnia

1.7K 111 62
                                    

- Możesz przestać tak chodzić? Kręci mi się w głowie! - mówi Niall, gdy Louis obraca się, by spojrzeć na niego wściekle, a Harry śmieje się i przyciąga młodszego chłopca na swoje kolana przy stole.

- Lou, będziesz musiał się uspokoić, w porządku kochanie? Nie pozwolę, by stało się ci coś złego, obiecuję.

Louis przytakuje głową, zagryzając dolną wargę, ale wciąż podskakując prawą nogą.

- Nie mogę powstrzymać bycia zdenerwowanym, moja mama jest jak mój najlepszy przyjaciel i śmiertelny wróg w tej chwili, wszystko musi być idealne, co znaczy, że Liam, proszę, postaraj się być normalnym – Louis obraca się na kolanach Harry'ego, by zacząć błagać, a Liam wykrzywia twarz, chwytając się za serce.

- To cholernie obraźliwe kolego, ja jestem normalny – Liam się broni, a Niall prycha z kanapy.

- Li, czy powinienem ci przypomnieć o tym, jak przykleiłeś swoją rękę do swojego–

Liam wyskakuje zza stołu, zanim Harry może dokończyć, ponieważ słyszy dzwonek do drzwi i jego twarz się rozjaśnia.

- Otworzę! - Liam krzyczy i biegnie, mimo że Harry niejasno słyszy mruknięcie Bety „ raz obkleisz się super glue i nikt nie da ci żyć".

- O boże, one są tutaj, są kurwa tutaj, trzęsę się, denerwuję się tak bardzo – Louis panikuje, siadając okrakiem na kolanach Harry'ego na krześle; i to była prawda. Całe ciało Louisa trzęsło się jak bezwłosy kot w zimie.

- Shhh uspokój się, jestem tuż obok – Harry szepcze do ust Louisa, przed daniem omedze szybkiego buziaka, mając nadzieje uspokoić go tym lekko; wydaje się działać, póki nie słychać w pokoju głośnego kaszlnięcia przy drzwiach.

Louis natychmiast zeskakuje z Harry'ego i staje lekko zgarbiony na widok mamy Brada, i to ta uległa postawa sprawia, że Harry zaciska pięści w złości. Louis nigdy nie powinien bać się nikogo, mężczyzny ani kobiety, Alfy, omegi ani bety.

- Hej, mamo – Louis mówi nieśmiało, unosząc się i przytulając swoją matkę, która, na szczęście, go odwzajemnia to oddaje.

- Cześć Jay, a pani musi być... - Harry jest u kresu wytrzymałości, ponieważ może wyczuć, jak zdenerwowany jest Louis, więc stoi w swojej pełnej wysokości i wyciąga dłoń do obu kobiet, by uścisnąć; Jay wstępnie ściska, ale druga kobieta, której włosy były długim blond kucykiem, tylko patrzy na gest Harry'ego z obrzydzeniem w oczach.

Harry szybko zabiera rękę i układa ją na wgłębieniu kręgosłupa Louisa, próbując powstrzymać się od obmyślania wszystkich sposobów, jakimi mógłby zabić i pozbyć się ciała kobiety.

- Lou bear, widzę, że dobrze jadasz – Kobieta o blond włosach stwierdza i omija Louisa, by usiąść przy stole.

Louis spogląda na swój brzuch i nieświadomie naciąga swoją koszulkę w dół, co sprawia, że Harry widzi czerwień. Gdyby Zayn nie położył dłoni na jego ramieniu, rzuciłby się na tę kobietę.

- Proszę pani, to jest nasze mieszkanie, żyjemy tutaj, wynajmujemy tutaj, wszystko stąd jest nasze. Jesteś tylko gościem w naszym domu, w wyniku czego prosimy o poszanowanie wszystkiego w tym miejscu, co obejmuje też członków, którzy znajdują się tutaj. Ładnie cię proszę o przystanie bycie pizdą, możesz albo mieć szacunek, albo wyjść. - Zayn stwierdza swoim chłodnym i zrelaksowanym głosem, mimo że widać była że musi się do tego zmuszać. To przypomniało Louisowi, dlaczego Zayn był rzeczywiście Alfą, jak i również sprawiło, że Omega miała dużo więcej szacunku do chłopaka.

THE FLATMATES | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz