- Możesz przestać tak chodzić? Kręci mi się w głowie! - mówi Niall, gdy Louis obraca się, by spojrzeć na niego wściekle, a Harry śmieje się i przyciąga młodszego chłopca na swoje kolana przy stole.
- Lou, będziesz musiał się uspokoić, w porządku kochanie? Nie pozwolę, by stało się ci coś złego, obiecuję.
Louis przytakuje głową, zagryzając dolną wargę, ale wciąż podskakując prawą nogą.
- Nie mogę powstrzymać bycia zdenerwowanym, moja mama jest jak mój najlepszy przyjaciel i śmiertelny wróg w tej chwili, wszystko musi być idealne, co znaczy, że Liam, proszę, postaraj się być normalnym – Louis obraca się na kolanach Harry'ego, by zacząć błagać, a Liam wykrzywia twarz, chwytając się za serce.
- To cholernie obraźliwe kolego, ja jestem normalny – Liam się broni, a Niall prycha z kanapy.
- Li, czy powinienem ci przypomnieć o tym, jak przykleiłeś swoją rękę do swojego–
Liam wyskakuje zza stołu, zanim Harry może dokończyć, ponieważ słyszy dzwonek do drzwi i jego twarz się rozjaśnia.
- Otworzę! - Liam krzyczy i biegnie, mimo że Harry niejasno słyszy mruknięcie Bety „ raz obkleisz się super glue i nikt nie da ci żyć".
- O boże, one są tutaj, są kurwa tutaj, trzęsę się, denerwuję się tak bardzo – Louis panikuje, siadając okrakiem na kolanach Harry'ego na krześle; i to była prawda. Całe ciało Louisa trzęsło się jak bezwłosy kot w zimie.
- Shhh uspokój się, jestem tuż obok – Harry szepcze do ust Louisa, przed daniem omedze szybkiego buziaka, mając nadzieje uspokoić go tym lekko; wydaje się działać, póki nie słychać w pokoju głośnego kaszlnięcia przy drzwiach.
Louis natychmiast zeskakuje z Harry'ego i staje lekko zgarbiony na widok mamy Brada, i to ta uległa postawa sprawia, że Harry zaciska pięści w złości. Louis nigdy nie powinien bać się nikogo, mężczyzny ani kobiety, Alfy, omegi ani bety.
- Hej, mamo – Louis mówi nieśmiało, unosząc się i przytulając swoją matkę, która, na szczęście, go odwzajemnia to oddaje.
- Cześć Jay, a pani musi być... - Harry jest u kresu wytrzymałości, ponieważ może wyczuć, jak zdenerwowany jest Louis, więc stoi w swojej pełnej wysokości i wyciąga dłoń do obu kobiet, by uścisnąć; Jay wstępnie ściska, ale druga kobieta, której włosy były długim blond kucykiem, tylko patrzy na gest Harry'ego z obrzydzeniem w oczach.
Harry szybko zabiera rękę i układa ją na wgłębieniu kręgosłupa Louisa, próbując powstrzymać się od obmyślania wszystkich sposobów, jakimi mógłby zabić i pozbyć się ciała kobiety.
- Lou bear, widzę, że dobrze jadasz – Kobieta o blond włosach stwierdza i omija Louisa, by usiąść przy stole.
Louis spogląda na swój brzuch i nieświadomie naciąga swoją koszulkę w dół, co sprawia, że Harry widzi czerwień. Gdyby Zayn nie położył dłoni na jego ramieniu, rzuciłby się na tę kobietę.
- Proszę pani, to jest nasze mieszkanie, żyjemy tutaj, wynajmujemy tutaj, wszystko stąd jest nasze. Jesteś tylko gościem w naszym domu, w wyniku czego prosimy o poszanowanie wszystkiego w tym miejscu, co obejmuje też członków, którzy znajdują się tutaj. Ładnie cię proszę o przystanie bycie pizdą, możesz albo mieć szacunek, albo wyjść. - Zayn stwierdza swoim chłodnym i zrelaksowanym głosem, mimo że widać była że musi się do tego zmuszać. To przypomniało Louisowi, dlaczego Zayn był rzeczywiście Alfą, jak i również sprawiło, że Omega miała dużo więcej szacunku do chłopaka.
CZYTASZ
THE FLATMATES | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIE
FanfictionHarry jest bezczelną alfą, która przysięga nigdy się nie ustatkować. Louis jest samotną omegą, której alfa zmarł tuż przed tym jak mogli oficjalnie się związać. Zayn jest artystyczną alfą, która nie rozumie prywatności oraz przestrzeni osobistej. Li...