~*~ | 12. | ~*~

137 39 2
                                    

Punkt 7:40 po moim pokoju rozległ się dźwięk budzika, który wyrwał mnie z płytkiego snu. Podniosłam się niezadowolona z łóżka i skierowałam swoje kroki do łazienki. Szybko wykonałam poranną toaletę i wzięłam prysznic. Po tych standardowych czynnościach zasiadłam na wygodnym krześle naprzeciwko lusterka i spojrzałam się w swoje idealne odbicie.

-Pierwszy dzień za Tobą - zaczęłam - i poszło Ci świetnie. Balsano już wie, że jest Twój. Ale jeśli nie zrobisz czegoś więcej, Twoje miejsce na szczycie może odpłynąć w zapomnienie. Na to nie możesz pozwolić. Musisz być idealna jak do tej pory i dawać z siebie wszystko, w szkole, w Rollerzę i przy Matteo. Musisz być zarówno pozytywnie nastawiona, jak i przygotowana na wszytsko. Na Twojej drodze stanęło rodzeństwo, które może Ci zaszkodzić w osiąganiu swojego celu ale nie pozwól na to. Musisz być najlepsza.

Nie mogłam pozwolić sobie na najmniejszy błąd. Nikt ani nic nie mogło stanąć mi na drodzę do osiągnięcia wymarzonych celów. Z takim nastawieniem zaczęłam się malować ale wytuszowałam tylko rzęsy i podkreśliłam kontur ust konturówką. Ubrałam się w naszykowane wczorajszego wieczoru ubrania i ruszyłam na dół. Oczywiście, pech chyba za bardzo mnie polubił.

-Cześć księżniczko - odparł Benicio, który nagle wyłonił się zza drzwi swojego pokoju. Zaraz za nim pokazała się Emilia, która obrzuciła mnie złośliwym spojrzeniem.

-Patrz jak się wystroiła dla tego swojego frajera - zaśmiała się. -Według mnie nie dorasta Ci do pięt, braciszku.

-Wiadomo - odparł pewny siebie chłopak. -Ale przecież taka głupia dziewczyna tego nie zrozumię. Kieruje się chyba debilizmem wybierając tego zadufanego w sobie kretyna.

-Jak narazie to Ty jesteś zadufany w sobie - wyparowałam zirytowana ich zachowaniem i krytyką Balsano w moim towarzystwie.

-Ah tak? - spytał, wybijając we mnie wzrok a stojąca obok Emilia świdrowała mnie spojrzeniem z głupim uśmieszkiem. -To niby co ma on, czego nie mam ja?

-Ma klasę, styl, jest szczery i zabawny a Ty? Patrzysz tylko na to, co można wyrwać i przelecieć - wyrzuciłam z siebie coraz bardziej zła. -On w porównaniu do Ciebie jest popularny i przystojny - mówiąc to, poczułam, że zrobiłam największy błąd w życiu. Liczyłam jednak na to, że tego nie usłyszeli. Jednak rodzeństwo wymieniło między sobą porozumiewawczy wzrok.

-Popularność mówisz? - spytała Emilia. -Jeśli będę chciała to w jednej chwili mogę odebrać Ci te marzenia.

-Odpieprzcie się ode mnie - powiedziałam i szybkim krokiem ruszyłam na dół. Do jadalni odprowadziły mnie szydercze śmiechy dwójki. Kiedy wparowałam do jadalni, mama obrzuciła mnie pytającym wzrokiem.

-Ta dwójka wyprowadza mnie z równowagi - odparłam zrezygnowana.

-Stella mówiła, że ma z nimi problem ale że są całkiem mili a ich chodzenie do szkoły wraz z Tobą, pomoże im w udomowieniu się tutaj - odparła i wróciła do picia herbaty.

-Psują mi plany. To tak frajerskie nasienia, że mam ochotę obu rozszarpać. Wszędzie za mną chodzą - wyznałam lecz kobieta zbyła mnie, wsadzając nos w gazetę, nad którą się pochyliła. -Świetnie, nawet Ty masz mnie gdzieś.

-Bo sądziłam, że będziesz wiedzieć jak sobie radzić w takich sytuacjach

No cóż, dobra rada z tej mojej matki, nie ma co!

α ρєѕαя ∂є тσ∂σ || мαмвαя || ραят 1 ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz