~*~ | 17. (2/3) | ~*~

129 37 6
                                    

-Wszystko w porządku, kochanie? - spytał zaniepokojony Benicio a ja skierowałam na niego wzrok pełen łez. W jednej chwili zaczełam okładać go pięściami, trafiając na oślep, to w twarz, to w ramię. Zirytowany chłopak złapał mocno moje ręce i próbował mnie uspokoić a wokół Nas zaczął tworzyć się tłum ludzi. Emilia stała z tyłu i nie wiedziała, co zrobić a ja kontynuowałam przedstawienie.

-Ty dupku, zraniłeś mnie! - krzyczałam na chłopaka i płakałam coraz bardziej, sama nie wiem, czy był to prawdziwy płacz, czy tylko wymuszony. W każdym razie z powodu Matteo, który teraz stał i spoglądał w naszą stronę. Kiedy zobaczył, że Benicio coraz mocniej mną szarpię, podbiegł do naszej trójki i odciągnął chłopaka ode mnie.

-O co Ci chodzi?! - spytał zdenerwowany czarnowłosy. -Jak Cię zraniłem?!

-Zdradziłeś mnie - odwarknełam i znów polałam się płaczem. Ludzie zaczęli szeptać między sobą a Benicio wściekły mierzył mnie wzrokiem.

-W życiu bym tego nie zro... - zaczął mówić lecz nie pozwoliłam mu dokończyć. Szybko wyciągnęłam telefon z torebki i pokazałam zdjęcie zebranym osobą. Wszyscy zebrani wstrzymali oddech a Benicio stanął jak wryty. -Ty suko! - krzyknął i rzucił się na mnie z pięściami, na co nie pozwolił mu Matteo. Jednym sprawnym ciosem położył go na glebę a sam przytulił mnie do siebie. Poczułam spokój i ulgę, że w końcu znalazłam się obok niego. Nie mogłam uwierzyć, że to właśnie we mnie siedzi ale taka była prawda.

-Co tu się stało? - znikąd pojawiła się obok nas dyrektorka i spojrzała gniewnie w stronę Matteo. -Balsano, co znowu zrobiłeś?!

-Droga Pani, Matteo stanął w mojej obronie - odezwałam się cicho i podniosłam wzrok na kobietę. -Gdyby nie on, Benicio by mnie pobił. Szantażował mnie wraz ze swoją siostrą a teraz, kiedy powiedziałam prawdę, on chciał mnie pobić - wyjąkałam cicho i znów się rozpłakałam.

Emilia stała z boku nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa. Po chwili jednak się ockneła i spojrzała wściekła w moim kierunku.

-Jesteś taka mądra? - spytała, ledwo łapiąc powietrze ze złości, która aż w niej kipiała. -Ciekawe co powie Twój chłoptaś jak zobaczy to...

Dziewczyna szybko wyciągnęła telefon i zaczęła szukać w nim nagrania lecz Matteo szybko znalazł się obok niej i wziął jej telefon z ręki, zrzucając go na ziemię i niszcząc. Emilia  wybiegła ze szkoły, wiedziała, że nic już nie wskóra. Zostawiła swojego brata, a może nawet i kochanka, samego sobie. A dyrektorka poszła do siebie zadzwonić na policję. Oskrażenia o napaść przy świadkach oraz szantaż są poważnymi przestępstwami a że oboję są pełnoletni, napewno zasłużą na odpowiednią karę. Po chwili dyrektorka wróciła z powrotem do nas i wraz z nią zaczekaliśmy na przyjazd niebieskich, którzy zabrali już przytomnego Benicio.

-Bardzo mi przykro z zaistniałej sytuacji, Ambar - zaczęła dyrektorka i położyła mi rękę na ramieniu. -Gdybym wiedziała, że przyjęcie tej dwójki spowoduje takie problemy, nie zrobiłabym tego. Bardzo mi przykro - kobieta ponownie zabrała głos.

-Spokojnie, mam nadzieję, że nie będę musiała oglądać już tej dwójki - odparłam a Matteo delikatnie złapał za moją rękę i ją ucałował. -Dziękuję Ci, Matteo za to, że się za mną postawiłeś - dodałam, patrząc z wdzięcznością w jego oczy.

-Cała przyjemność po mojej stronie - odparł chłopak i w tym samym momencie do szkoły ponownie wkroczyli policjanci.

-Witam, nazywam się Rick Tomson - powiedział wysoki brunet z lokami na głowie. -Czy mógłbym Was przesłuchać?

-Oczywiście - odpowiedziała za Nas dyrektorka i gestem wskazała żebyśmy poszli za nią.

Ruszyliśmy w kierunku pokoju dyrektorki i opowiedziałam wszystko od początku, również z tym seks-filmikiem. Pomimo wstydu czułam, że w końcu zrzuciłam z siebie ciężar, który trzymałam na sercu.

-Czyli do napaści oraz szantażu dochodzi również gwałt - Rick pokręcił z niedowierzeniem głową. -Kto by pomyślał, że dzieciaki w takim wieku mogą zrobić komukolwiek coś tak potwornego.

-Dokładnie - zgodziła się z policjantem dyrektorka. -Mam nadzieję, że ta dwójka zostanie surowo ukarana.

-O to niech się pani nie martwi - odparł niższy, tęgawy facet - bo gwarantuję, że zbyt łatwo się nie wywiną. Emilia została złapana i jedzie właśnie na komisariat w patrolu 114 - niebieski skierował się w stronę Ricka, następnie udał się do drzwi i bez pożegnania wyszedł z gabinetu dyreltorki. Rick wzruszył ramionami i ruszył za kolegą a my znów we trójkę rozmyślaliśmy o tym co się stało tego dnia.

α ρєѕαя ∂є тσ∂σ || мαмвαя || ραят 1 ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz