~*~ | 8. | ~*~

156 41 4
                                    

Punkt 8:30 wyszłam przed rezydencję i czekałam aż na podjeździe stanie nasza limuzyna.

Kiedy Tino wreszcie podjechał, obok mnie staneło rodzeństwo.

Czułam ich roześmiane wzroki na sobie ale trzymałam postawę.

-Zgubiliście tutaj coś? - spytałam zirytowana, spoglądając to na jedno, to na drugie.

Ta dwójka natomiast wymieniła między sobą spojrzenia i roześmiała się na moje słowa.

-Jedziemy do szkoły, siostrzyczko - odparła ze śmiechem ciemna blondynka chyba w każdym znaczeniu.

-Ej no, nie - zaoponował zaraz chłopak, po czym obrzucił mnie obleśnym spojrzeniem. -Nie możemy być rodzeństwem bo nie pochwalam kazirodztwa - dodał i oboje zaczęli się śmiać.

Przewróciłam oczami i wsiadłam do samochodu.

Oni niestety zrobili to samo i zapowiadało się na to, że najwidoczniej nie dadzą mi spokoju.

Chłopak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem, natomiast jego siostra obrzuciła mnie krzywym spojrzeniem i rozłożyła się na bocznych siedzeniach, kładąc zabłocone buty na fotele.

-Skoro mamy zostać rodzinką to chyba musimy się bliżej poznać co? - zaśmiała się blondynka. -Nazywam się Emilia a Twój przyszły ukochany to Benicio.

-W życiu nie zniżyłabym się do takiego poziomu, jaki reprezentujecie - odparłam wyniośle i odsunełam się od chłopaka.

Ten jednak nie rezygnowałam i położył mi swoją cholerną łapą na kolano, którą za chwilę zaczął przesuwać w górę.

Z obrzydzeniem zrzuciłam ją z siebie i zagryzłam wargę.

Irytowało mnie ich zachowanie, byli w dwóch i mieli przewagę ale nie mogłam pokazać słabości.

Nie jestem słaba, jestem Ambar Smith, powtarzałam sobie w myśli.

W takiej napiętej atmosferzę dojechaliśmy pod Blake South Collage.

Wypadłam z samochodu i ruszyłam do wejścia. Kiedy usłyszałam za sobą kroki, wiedziałam, że to jeszcze nie koniec.

Benicio objął mnie w pasie lecz szybko mu się wywinełam i posłałam mu nienawistne spojrzenie.

-Nie denerwuj się tak, kicia - odparł chłopak a z ust Emilii wyrwał się śmiech.

-Coś Ty, Beni. To cnotka przecież - odparła i oboję wybuchli śmiechem.

Ruszyłam do przodu wściekła.

Kiedy przekroczyłam próg szkoły zauważyłam stojące pod ścianą przyjaciółki.

Od razu skierowałam się w ich stronę a one posłały mi pytając spojrzenia.

-Do mojej rezydencji wprowadziła się rodzinka z piekła rodem - odparłam wzdychając ciężko. -Kucharka i ogrodnik wraz z dwójką okropnych dzieci. A wiecie co jest najgorsze? - spytałam.

-Co? - spytała ciekawa Delfi.

-Będą chodzić do tej szkoły - odpowiedziałam a drzwi szkoły staneły otworem wypuszczając do środka szatańskie rodzeństwo. -O wilku mowa.

Dziewczyny skierowały wzrok w te samą stronę co ja i zaniemówiły.

-Kurwa - przeklneła Jazmin pod nosem.

-Japierdole - zawtórowała jej brunetka.

-Co jest? Znacie ich? - spytałam zdziwiona ich zachowaniem.

-To z nim zdradziłam Simona - odpowiedziała mi rudowłosa i poczerwieniała na twarzy.

-Chodźmy na lekcję zanim Nas zauważą - zaproponowałam i szybko ruszyłam do góry a zaraz za mną dziewczyny.

Zapowiada się ciekawie, pomyślałam.

__________________________________________________

🕸🎃Witam i życzę dobrego wieczoru! 🕸🎃

Jak rozdział? Mam nadzieję, że się podoba!

Od 5 listopada lecimy z "One shotami"!

Co więcej mogę napisać? Chyba tylko miłego haloween! 🕸🎃

α ρєѕαя ∂є тσ∂σ || мαмвαя || ραят 1 ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz