2#ABC

96 10 8
                                    

Obudziłem się rano zaskoczony bo nikt mnie nie budził. Szybko wziąłem ubrania i poszedłem się umyć. Miałem na sobie różowy sweterek i niebieskie dzwony. Dziś wtorek no tak kończymy lekcję w miarę wcześnie więc będę miał trochę czasu wolnego.
Mama- Hej słonko jak się spało poznałeś kogoś?
Michael - Tak nawet się wyspałem a i poznałem taką jedną dziewczynę
Mama- Dziewczynę powiadasz (powiedziała to z dziwnym uśmiechem)
Michael- To tylko koleżanka mogę tosta?
Mama- Jasne bierz (podała mi przypieczony chleb)
Michael- Pa ja wychodzę!!
Mama- No dobrze ale tym razem się nie spóźnij bo Joseph nie będzie zadowolony
Ja tylko wybiegłem. Dziś była wspaniała pogoda nie było chmur a lekki wiatr myślał moje afro. Zacząłem cicho śpiewać , żeby nikt nie usłyszał. Szedłem parkiem i zauważyłem tą panią z kotem podszedłem do niej i pogłaskałem jej kota.
Kobieta- Jak ci mija dzień?
Michael- Dobrze a jak kotek się czuję
Kobieta- Dobrze dziękuję jeszcze raz za uratowanie garego
Michael- Nie ma sprawy ładne imię dla kota muszę już iść do szkoły do zobaczenia i miłego dnia (pognałem przed siebie)
*************

Nie stety spóźniłem się bo na korytarzu była cisza a uczniowie w salach. Zaczynaliśmy matematyką więc bez zamysłu pobiegłem i wbiegłem do sali przy tym upadając na ziemię. Usłyszałem jak pani profesor czyta moje imię i nie fortunnie upadłem w tedy na ziemię. Klasa tylko się śmiała a czego mogłem się spodziewać. Amy pomogła mi wstać bez zamysłu.
Nauczycielka- Skoro się spóźniłeś i to drugiego dna to porozmawiam z twoimi rodzicami a teraz marsz do tablicy
Michael- No dobrze (podszedłem smutny i zły na siebie)
Pani profesor na szczęście napisała proste równanie więc nie miałem większych trudności.
Reszta lekcji minęła spokojnie do czasu przerwy.
G

Grupka tych dziewczyn co wyzywały mnie wczoraj znowu zaczęły jako ,że jestem czarny i tacy ludzie powinni być w niewoli i pracować a nie mieć swoje prawa. Nie powiem zabolało mnie to lecz każdy ma swoje zdanie.
Głupi murzyn. Te słowa mnie raniły one chyba nie zdawały sobie jak bardzo. Na reszcie lekcja miałem już powoli dosyć. Nawet na lekcji mówili do mnie takie rzeczy i jeszcze rzucali nie miłe karteczki we mnie. Jakoś zbliżał się koniec lekcji byłem szczęśliwy a zarazem bardzo smutny. Poleciałem do domu w tempie ekspresowym. Byłem przed drzwiami lecz dorwał mnie ta.. Joseph. Trzymał pas w ręce . Nie udało mi się uciec bałem się tak strasznie.
Joseph-Wiesz za co dostajesz lanie!!!
Ja tylko powiedziałem ciche i nie pewne tak. Czułem jak płonę tak mnie to bolało nie wiem ile razy mnie uderzył. Po jakimś czasie traciłem przytomność poczułem tylko jak odbijam się od ściany i widzę ciemność .
_______________
 

  
Dedykowane dla man_in_the_mirror_

ABCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz