6#ABC

51 6 6
                                    

Wybiegłem szybko z pod prysznica zakładając na biodra ręcznik. Zobaczyłem jak Amy spadła z łóżka ale była już przytomna. Siedzieliśmy tak w niezręcznej ciszy którą przerwała Janet.
-Janet-Kto to jest mów bo pójdę do mamy-
-Michael-Możesz wyjść-
-Amy- Co ja tu robię?- powiedziała szeptem lekko rozmasowując skronie
-Janet- NO MÓW!!!!-
Nie miałem siły się jej tłumaczyć dlatego wyrzuciłem ją z pokoju.
-Amy- Michael?...-
-Michael- Jak to łatwo ci wytłumaczyć- powiedziałem drapiąc się po karku
-Amy- Prosto z mostu jak możesz-
-Michael- No dobrze więc sluchaj wyszedłem na spacer wracając zobaczyłem ciebie i jakiś facetów krzyczeli i ciebie bili no więc chyba będziesz wiedzieć co się stało później-
-Amy- Dziękuję ci nie wiem co by się ze mną stało gdy by nie ty-
-Michael- Bez przesady-
-Amy- Wiesz ja już chyba pójdę rodzice się pewnie martwią-
-Michael-Poczekaj w kuchni muszę się przebrać-
-Amy- Nie chcę robić problemu pójdę sama-
-Michael- Nawet nie ma takiej opcji proszę poczekaj w kuchni-
-Amy-No dobrze- jak to mówiła przewróciła oczami i wyszła nie powiem słodko to wyglądało Boże Mike uspokój się
Podszedłem do szafy i wyjąłem z niej niebieskie dzwony bluzkę w kolorze czerwonym i sweter w odzieniu niebieskim.
Szybko przebrałem się i zszedłem na dół widok który zastałem był przeuroczy. Amy i moja mama rozmawiały w najlepsze. Nie stety zauważyłem w rogu Joshepa siedzącego w fotelu.
-Michael- Amy choć powinniśmy już iść-
-Amy-No dobrze do widzenia pani Jackson-
Wiem ,że jak wrócę to nie ominie mnie awantura.
-Amy- Jeszcze raz ci dziękuję do zobaczenia w szkole- powiedział i mnie przytuliła
-Amy- Pszepraszam yy nie powinnam-
-Michael- Nic się nie stało do jutra-
Szedłem chodnikiem rozmyślając o tym co się dzisiaj stało. Nie wiedziałem ,że tak szybko będę przed drzwiami mojego domu. Wziąłem głęboki wdech i wypuściłem głośno ustami. Wszedłem do holu i odłożyłem bluzę i buty. O dziwo nie było Joshepa.
-Michael- Mamo gdzie tata?
-Mama- Miał ważną sprawę i pojechał-
-Michael- W takim razie nie ważne idę spać dobranoc- pocałowałem moją rodzicielkę w policzek i poszedłem w stronę mojego pokoju. Drugi raz już wziąłem prysznic umyłem zęby i przebrałem się w piżamę. Położyłem się na łóżku i poddałem się mojej krainie marzeń.
       
                              Amy Pov
Weszłam do domu zastając rodziców którzy byli źli.
-Mama- Jesteś kochane wiesz jak się martwiłam-
-Tata- GDZIE TY BYŁAŚ GÓWNIARO!!! MARSZ DO POKÓJ!!!!-
-Amy-No dobrze już idę- powiedziałam z spokojem w głosie-
Byłam zła na siebie ,że zostałam u Mika zrobiłam mu tylko kłopoty. Po monologu wewnętrznym poszłam pod prysznic odkręciła kurek. Krople wody stykały się z moim ciałem popatrzyłam na swoje ręce i zaniosłam się płaczem przypomniałam sobie to kiedy się ciełam. Nigdy do tego nie wrócę mam przynajmniej taką nadzieję. Siedziałam dosyć długo pod prysznicem rozmyślając nad tym co zrobiłam. Po dłuższej chwili zdecydowałam wyjść z pod prysznica obtulając się miękkim ręcznikiem . Umyłam jeszcze zęby i przebrałam się w luźną koszulę nocną. Zanim oddałam się w objęcia Morfeusza spakowałam plecaka i odrobiłam lekcję. Po skończonej pracy odpadłam na łóżko i zasnęłam.

                        Coming soon

ABCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz