9#ABC

61 8 12
                                    

Zobaczyłam w tej sali tą dziewczynę co w tedy mnie pobiła. Nie zapanowała nad emocjami i wtuliłam się w mojego przyjaciela głośno przy tym płacząc. Nie wiem czemu tak zareagowałam.
-Dyrektorka- Poznajcie Nicole ona będzie z wami razem mieć karę a teraz proszę zajmijcie miejsca ja pójdę jeszcze na chwilę do pokoju nauczycielskiego przez ten czas nic nie przeskrobcie .-
Razem z Mike weszliśmy do sali zajmując ławkę w pierwszym rzędzie. Przypomniało mi się ,że mam tekst jego piosenki.
-Amy- pss Michel chyba znalazłam coś twojego- lekko szturchnęłam go łokciem i przybliżyła kartkę bliżej jego
-Michael- O dziękuję nie wiem co bym zrobił gdy bym to zgubili pewne bym dostał l...(Michael ty idioto przestań ona nie może wiedzieć nikt nie może)
-Amy- Wszystko ok?
-Michael- Tak tak tylko trochę się zamyśliłem
-Amy- No dobrze a teraz cicho idzie dyrka
Widać było , że on chciał coś powiedzieć lecz nie zdążył bo do sali weszła zła dyrektorka.
- Dyrektorka- Możecie wcześniej opuścić karę ponieważ mam pewną sprawę do załatwienia
Bez słowa wyszliśmy i skierowaliśmy się do szatni. Kiedy przebierałam buty poczułam uderzenie w moją twarz. Zobaczyłam ciemność i nic więcej nie czułam po chwili odpłynęłam.

Michael PoV
Poszedłem na chwilę do łazienki wiadomo w jakiej sprawie. Po skończonej toalecie poszedłem po Amy do szatni. Otworzyłem drzwi do naszego boksu a tam leżałam nie przytomna Amy która była kopana przez Nicole.
-Michael- ZOSTAW JĄ!!!- wykrzyczałem i pobiegłem w stronę mojej przyjaciółki.
Na szczęście ta dziewczyna przestraszyła się i szybko opuściła pomieszczenie mówiąc coś pod nosem. Nie wiedziałam co zrobić postanowiłem szybko iść po pielęgniarkę.
Po chwili byłem pod gabinetem jak wariata wbiegłem i zaczął coś mówić.
- Pielęgniarka- Możesz powtórzyć ale na spokojnie
- Michael- Niech pani po prostu pójdzie ze mną- powiedziałem oschle lecz nic nie odparła tylko poszła za mną
Od razu gdy weszliśmy do boksu zobaczyłem ją i zebrało mi się na łzy.
Pielęgniarka wzięła jakieś bandaże czy tam co tam one mają i ja opatrzyła. Po jakimś czasie Amy zaczęła coś mamrotać a ja byłem strasznie szczęśliwy , że nic się poważnego nie stało.
-Michael- Nigdy więcej cię nie zostawię samej!- wykrzyczałem i ją mocno przytuliłem na co pisneła- Pszepraszam nie chciałem tak mocno
- Amy- Nic mi nie jest ale nie ściskaj tak mocno- zaśmiała się i uroczo się uśmiechnęła
- Michael- Może pójdziemy bo pewnie rodzice się martwią
- Amy- Masz rację to choć- złapała mnie za rękę i się mocno zarumieniła po chwili ją puściła- Pszepraszam
- Michael- Nic nie szkodzi zobacz to chyba twój dom
- Amy- Tak masz rację- przytuliła mnie i pobiegła w stronę budynku machając mi ręką

Kiedy była przed drzwiami postanowiłem już pójść do siebie. Mam tylko nadzieję ,że mi się nie oberwie tym razem.

Coming soon

*************
Mamy kolejną część jutro maraton ponieważ jadę do Warszawy do napisania skarby😘

ABCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz