6

5K 372 105
                                    


🔳ALAN🔲

Patrzę na dziewczynę przede mną i nie mogę uwierzyć. Jak mogła mnie tak oszukać? Wmawiała mi, że Nathan jest moim synem, a tu taka niespodzianka.

Od jego narodzin, towarzyszył mi wewnętrzny niepokój. Nie był wcale do mnie podobny, tłumaczyłem to sobie, że wdał się bardziej w mamę. Niestety, bardzo się wtedy pomyliłem.

Jasny blondynek z radosnymi szarymi oczami, patrzył na mnie, nie wiedząc co się dzieje. Ja także nie wiedziałem. Wydawał mi się taki bliski, ale jednak tak bardzo odległy. Jak mogłem nie domyślić się wcześniej?

Porzuciłem specjalnie dla niego studia, aby znaleźć się bliżej nich. Niby znalazłem ten sam kierunek niedaleko ich zamieszkania, ale jednak to nie było już to. Mniejsza renoma wybranych studiów, wiązała się z malejącą szansą na dobrą pracę. Wiem, że to nie jego wina. To wszystko wina Maggie. Jak mogła mnie tak perfidnie okłamać?

Zrobiłem to wszystko, aby być odpowiedzialnym ojcem i nie wymigiwać się od obowiązków. A ona, odpłaciła mi oszustwem i kłamstwem.

Teraz stoi przede mną i tłumaczy się, że to nie miało tak wyglądać?

Gdybym nie zrobił wyników badań, dalej robiłaby ze mnie, nic nie wiedzącego idiotę.

- Jak mogłaś... - Zacząłem, próbując nie pokazać jej, jak bardzo załamywał mi się głos. - Jak mogłaś mnie tak oszukać?!

- Alan, to nie tak miało wyglądać, nie chciałam tego. Uwierz mi. - Poprosiła, zanosząc małego do pokoju obok, wraz z wózkiem.

- To mi wyjaśnij!

- Byłam przestraszona. Biologiczny ojciec Nathana powiedział, że nie chce mieć nic doczynienia, ze mną i dzieckiem. Kompletnie sie wtedy załamałam. - Wyznała, siadając na kanapie.

- I to był powód żeby wrobić we wszystko mnie?! - Wrzasnąłem kolejny raz, przez co aż podskoczyła.

- To nie był mój pomysł! To.. Ty się nagle zjawiłeś i zacząłeś wypytywać o możliwość zapłodnienia, na jakiejś głupiej imprezie. Moja przyjaciółka uznała to za dobrą okazję. Chciała mi po prostu pomóc. Ty też wydawałeś się spokojniejszy, gdy wszystko potwierdziłam, więc uznałam, że wyjdzie to na dobre dla nas obu.

- Czyli tej nocy, to nie z tobą spałem?

- Nie. Nigdy wcześniej na Ciebie nie wpadłam. Znałam Cię, ale bliższego kontaktu między nami nigdy nie było. Przepraszam.

- Przepraszam?! Co mi teraz po twoim zasranym przepraszam?! Rozumiesz co zrobiłaś? Gdzieś nadal jest dziewczyna, która musiała sobie poradzić sama z macierzyństwem.

- Skąd możesz to wiedzieć?! Może usunęła ciążę, albo w ogóle nie zaszła! Sama się nad tym zastanawiałam przez pierwsze tygodnie! - Wykrzyknęła, zasłaniając po chwili swoje usta ręką.

Złapałem pierwszą lepszą rzecz, którą znalazłem pod ręką. Okazało się, że to wazon, który z impentem rozbiłem o podłogę.

- Jak śmiesz?! Mam Cię kompletnie dość! Rzygać mi się chce jak na Ciebie patrze. - Splunąłem w jej kierunku.

Podszedłem szybkim krokiem w jej kierunku i złapałem za jej nadgarstki podciągajac ją do góry.

Ukryte Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz