Ilość słów: 1944
PAŹDZIERNIK 2017
- Wreszcie chcielibyśmy podziękować za ten posiłek, który nam dziś zesłałeś. Amen.
Wszyscy naraz podnieśli widelce i noże i zaczęli jeść przygotowaną przez Floyd pieczeń.
- Jak było dzisiaj w szkole, Hayden?
Dziewczynka odpowiedziała z pełnymi ustami, na co Floyd pacnęła ją w ramię, a Zeke spojrzał groźnie. Hayden tylko przewróciła oczami i spojrzała w bok.
- Było całkiem fajnie. Ja i Alyssa prawie skończyłyśmy nasz projekt. I dzisiaj zjadłyśmy razem lunch. Wzięłyśmy nachosy z baru z przekąskami. Mają je jedynie raz w roku!
Floyd znowu pacnęła ją w rękę.
- Alyssa i ja, kochanie.
Zeke nie zwracał w ogóle na to uwagi, jednak złapał Hayden z ramię.
- Jak to jadłaś luch z Alyssą? Tą, która ma dwóch pedałów za ojców?
- Tak. Ona ma taki fajny plecak, taki tęczowy, ale błyszczący. Powiedziała, że kupiła go w Walmarcie, może mogłabym kupić podobny w-
- Nie chcę, żebyś się do niej zbliżała, Hayden. Zrozumiane?
Hayden przestała jeść i spojrzała prosząco na ojca.
- Ale dlaczego? Już przeszłyśmy test przyjaźni. Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.
- Nie obchodzi mnie, czy jesteście przyjaciółkami, czy nie. Jej ojcowie są grzesznikami. Cała ta cholerna rodzina składa się z grzeszników – potrząsnął głową i westchnął z rozczarowaniem. - Pozwolono pedałom adoptować dziecko. Co za szatan w nich wstąpił.
- Powinni dać im zgnić w piekle, a ją przenieść do normalnej rodziny – Brody wyszczerzył się do Louisa poprzez stół. - Pedały na to nie zasługują.
Usta szatyna drgnęły, ale musiał przygryźć policzek, by powstrzymać się przed złośliwym komentarzem.
- Ale ja wciąż chcę bawić się z Alyssą! Zrobi mi bransoletkę przyjaźni i przyniesie jutro do szkoły!
Zeke upuścił swój widelec na drewniany stół i spojrzał na Hayden.
- Koniec dyskusji, Hayden. Więcej jej nie zobaczysz. Jeżeli cię z nią zobaczę, jesteś uziemiona, łapiesz?
Hayden nie odpowiedziała, a zamiast tego odsunęła krzesło i pobiegła na górę do swojego pokoju, trzaskając drzwiami z całą swoją siłą.
Floyd spojrzała przepraszająco na Louisa i zjadła kolejną porcję makaronu.
- Przepraszam za to, Louis. Ona ma czasami temperament.
Louis nie odezwał się, że to wcale nie postawa Hayden go martwi.
~*~
- Widzisz, jego rodzina wywodzi się z Teksasu. Przeprowadzili się tu na krótko przed tym, jak Liam poszedł do drugiej klasy.
- To dlatego ma odrobinę inny akcent?
Harry przytaknął i zabrał od Louisa okulary.
- Zastanawiam się, co on tam robi cały dzień. Wygląda trochę dziwnie, nie?
Szatyn zgodził się i opadł na plecy, osłaniając oczy przed słońcem za pomocą ramienia.
Byli u Liama, oglądając, jak ten zagania bydło na swoim koniu z psami. Louis musiał stwierdzić, że naprawdę jest pod wrażeniem łatwości, z jaką Liam radzi sobie z krowami, ale głównie razem z Harrym patrzyli na coś innego.
CZYTASZ
Violet PL (Larry)
FanfictionLouis jest brytyjskim studentem z wymiany, który swój ostatni rok nauki spędza w szkole w Kalifornii. Oczekuje piaszczystych plaż, wyluzowanych, wytatuowanych surferów i skejterów, a także dużo słońca i ładnej pogody. Nie spodziewa się jednak, że go...