Część 3 (październik)

2K 242 187
                                    

Ilość słów: 1944

PAŹDZIERNIK 2017

- Wreszcie chcielibyśmy podziękować za ten posiłek, który nam dziś zesłałeś. Amen.

Wszyscy naraz podnieśli widelce i noże i zaczęli jeść przygotowaną przez Floyd pieczeń.

- Jak było dzisiaj w szkole, Hayden?

Dziewczynka odpowiedziała z pełnymi ustami, na co Floyd pacnęła ją w ramię, a Zeke spojrzał groźnie. Hayden tylko przewróciła oczami i spojrzała w bok.

- Było całkiem fajnie. Ja i Alyssa prawie skończyłyśmy nasz projekt. I dzisiaj zjadłyśmy razem lunch. Wzięłyśmy nachosy z baru z przekąskami. Mają je jedynie raz w roku!

Floyd znowu pacnęła ją w rękę.

- Alyssa i ja, kochanie.

Zeke nie zwracał w ogóle na to uwagi, jednak złapał Hayden z ramię.

- Jak to jadłaś luch z Alyssą? Tą, która ma dwóch pedałów za ojców?

- Tak. Ona ma taki fajny plecak, taki tęczowy, ale błyszczący. Powiedziała, że kupiła go w Walmarcie, może mogłabym kupić podobny w-

- Nie chcę, żebyś się do niej zbliżała, Hayden. Zrozumiane?

Hayden przestała jeść i spojrzała prosząco na ojca.

- Ale dlaczego? Już przeszłyśmy test przyjaźni. Teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.

- Nie obchodzi mnie, czy jesteście przyjaciółkami, czy nie. Jej ojcowie są grzesznikami. Cała ta cholerna rodzina składa się z grzeszników – potrząsnął głową i westchnął z rozczarowaniem. - Pozwolono pedałom adoptować dziecko. Co za szatan w nich wstąpił.

- Powinni dać im zgnić w piekle, a ją przenieść do normalnej rodziny – Brody wyszczerzył się do Louisa poprzez stół. - Pedały na to nie zasługują.

Usta szatyna drgnęły, ale musiał przygryźć policzek, by powstrzymać się przed złośliwym komentarzem.

- Ale ja wciąż chcę bawić się z Alyssą! Zrobi mi bransoletkę przyjaźni i przyniesie jutro do szkoły!

Zeke upuścił swój widelec na drewniany stół i spojrzał na Hayden.

- Koniec dyskusji, Hayden. Więcej jej nie zobaczysz. Jeżeli cię z nią zobaczę, jesteś uziemiona, łapiesz?

Hayden nie odpowiedziała, a zamiast tego odsunęła krzesło i pobiegła na górę do swojego pokoju, trzaskając drzwiami z całą swoją siłą.

Floyd spojrzała przepraszająco na Louisa i zjadła kolejną porcję makaronu.

- Przepraszam za to, Louis. Ona ma czasami temperament.

Louis nie odezwał się, że to wcale nie postawa Hayden go martwi.

~*~

- Widzisz, jego rodzina wywodzi się z Teksasu. Przeprowadzili się tu na krótko przed tym, jak Liam poszedł do drugiej klasy.

- To dlatego ma odrobinę inny akcent?

Harry przytaknął i zabrał od Louisa okulary.

- Zastanawiam się, co on tam robi cały dzień. Wygląda trochę dziwnie, nie?

Szatyn zgodził się i opadł na plecy, osłaniając oczy przed słońcem za pomocą ramienia.

Byli u Liama, oglądając, jak ten zagania bydło na swoim koniu z psami. Louis musiał stwierdzić, że naprawdę jest pod wrażeniem łatwości, z jaką Liam radzi sobie z krowami, ale głównie razem z Harrym patrzyli na coś innego.

Violet PL (Larry)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz