Ilość słów: 3937
Brody zawiózł ich rano do lokalnej szkoły, kompletnie ignorując Louisa na rzecz muzyki country trzeszczącej z głośników samochodu. Kiedy zaparkowali na parkingu dla uczniów, przypomniał Louisowi, że ma nie rozmawiać z nim, ani jego przyjaciółmi, a do budynku wejść dwadzieścia kroków za nim.
Przed otworzeniem ciężkich, dębowych drzwi Louis wziął ostatni głęboki oddech i mocniej uchwycił w dłoniach paski od swojego plecaka. Był bardzo zdenerwowany i nie wiedział, gdzie pójść, czy z kim rozmawiać. Brody miał pokazać mu szkołę kilka dni temu, ale zamiast tego podwiózł szatyna do miasta i poszedł spotkać się ze swoimi przyjaciółmi. Louis musiał włączyć mapy googla na telefonie i iść z powrotem do domu czterdzieści minut. Nie chciał rozpoczynać kłótni, więc po prostu skłamał i powiedział Floyd, że Brody odwiózł go po pokazaniu szkoły i oprowadzeniu po klasach.
Potrząsnął głową, by rozwiać myśli i wszedł do szkoły. Był sprytny i miał małą karteczkę, na której było zapisane, gdzie są wszystkie jego klasy. Dostał ją jeszcze w Doncaster, gdzie z mamą wybierał zajęcia.
Pierwszą lekcją był angielski, więc nie mógł ukryć, że był strasznie podekscytowany. Kochał amerykańską literaturę i miał nadzieję, że w czasie lekcji będą dużo czytać lub pisać. Karteczka mówiła, że sala znajduje się w skrzydle C, więc za znakami podążył na trzecie piętro i rozglądał się za salą C-28. Zignorował przepychających go uczniów. Przyjaciół może znaleźć sobie później.
Drzwi sali były otwarte, więc wszedł do środka i podszedł do biurka nauczyciela, gdzie siedziała drobna blondynka. Spojrzała na niego i uśmiechnęła się, gdy podszedł bliżej. Na szczęście w ławkach siedziało już kilkoro uczniów, więc Louis nie czuł się dziwnie, będąc piętnaście minut wcześniej.
- Jesteś nowym uczniem?
Szatyn przytaknął i wyciągnął do niej dłoń.
- Tak. Jestem Louis Tomlinson.
Gdzieś za nim, z jednej ławki spadła książka. Kiedy odwrócił się, by zobaczyć co się stało, natychmiast napotkał spojrzeniem Harry'ego. Uśmiechnął się do niego i pomachał, odwracając się do nauczycielki.
- Oh! Zatem jesteś z wymiany z Anglii. Miło cię poznać!
Z uśmiechem potrząsnęła jego dłonią, a potem wręczyła książkę i plik papierów.
- To pierwsza książka, jaką będziemy czytać i opisywać – Wskazała na puste ławki w sali – Wybierz sobie miejsce, będziesz je miał przez cały rok.
Louis uśmiechnął się i wymamrotał podziękowanie. Odwrócił się i oszacował sytuację z miejscami. Powinien usiąść obok Harry'ego? Może Harry zajmował miejsce dla kogoś innego, a może nie chciał siedzieć z Louisem? Szatyn tak naprawdę go nie znał, ale wydawał się miły. Nie wygoniłby go. Poza tym Harry był jedyną osobą, jaką znał z miasteczka poza Brodym i rodziną. To przeważyło, więc podszedł do miejsca obok bruneta.
- Mogę usiąść obok ciebie?
Harry mocno się przestraszył, zrzucając na podłogę swoje ołówki. Każdy w pomieszczeniu patrzył się na nich, a twarz bruneta przybrała kolor dojrzałej wisienki.
- Um, tak. Pewnie. Jeśli chcesz. Ale nie musisz tylko dlatego, że rozmawialiśmy, albo coś-
Louis uciszył go i schylił się, by podnieść cały asortyment ołówków. Podał je Harry'emu i usiadł na miejscu obok niego.
- Usiądę tu, bo chcę Harry. Nie martw się.
Harry przytaknął, bawiąc się książką leżącą na jego ławce w czasie, kiedy Louis rozpakował swoje rzeczy i zerknął na książkę. Prawdę mówiąc, szatyn przeczytał ją już co najmniej pięć razy, więc z łatwością zda ten przedmiot.
CZYTASZ
Violet PL (Larry)
FanfictionLouis jest brytyjskim studentem z wymiany, który swój ostatni rok nauki spędza w szkole w Kalifornii. Oczekuje piaszczystych plaż, wyluzowanych, wytatuowanych surferów i skejterów, a także dużo słońca i ładnej pogody. Nie spodziewa się jednak, że go...