Rozdział VII

996 39 7
                                    

-Chcesz z nami pograć? - zapytał mnie Mark

-Mogę zagrać...

-To chodź! - Mark złapał mnie za nadgarstek i pociągnął w głąb boiska - Na jakiej grasz pozycji?

-W sumie... Na każdej...

Na boisko wszedł jeszcze jeden niebieskowłosy chłopak.

-Nathan, chodź do nas! - krzyknął Mark - To jest Ilana - powiedział, kiedy chłopak był już blisko

Peszyło mnie to, że Jude i Nathan bacznie mi się przyglądali. Nie jakoś nieufnie, ale bardzo uważnie. Za bardzo...

Posyłali mi uśmiechy i albo nic im nie wychodziło, albo byli po prosto beznadziejnymi graczami.

Perspektywa Xavier'a

Patrząc na to, jak ci dwaj popisują się i robią z siebie kretynów przed Ilaną, czułem się zazdrosny.

Bolało mnie to, że może się jej coś stać, a ja nie będę mógł jej pomóc. Ale jeszcze bardziej fakt, że Ilana nie czuje się przy mnie tak swobodnie jak przy nich.

"Jest moją siostrą od kilku dni... A ja czuję, że znam ją o wiele dłużej i nie chciałbym, aby stała się jej jakakolwiek krzywda. Szczególnie ja nie chciałbym jej skrzywdzić. Wydaje się być taka delikatna, a jednocześnie taka odważna... Kroki stawia tak zgrabnie... Zawsze najpierw stawia przednią część stopy i porusza się z tak ogromną gracją jak nikt inny. Wydaje się, że robi to niezamierzenie... W kilku słowach jest wręcz idealna w każdym calu, pod każdym względem..."

Perspektywa Ilany

Nathan i Jude zachowywali się naprawdę dziwnie...

Zaczęło mnie to dość mocno irytować.

Nagle do Silvii ktoś zadzwonił. Rozmawiała przez chwilę, a później zwróciła się do chłopaków.

-Trener chce widzieć wszystkich pod szkołą za piętnaście minut

Zebrali się i opuszczali boisko.

-Ilana, chodź z nami - zaproponowała Celia

-Nie... Ja chyba muszę już iść... - próbowałam się wymigać

-Ale my nalegamy. Nie będziesz mogła kłopotów, obiecuję - ciągnęła Celia

Nie zdążyłam zaprotestować kolejny raz, bo złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę reszty.

Trzymałam dystans między mną i innymi. Bacznie obserwowałam ich zachowanie.

Aż w końcu dotarliśmy na boisko przed gimnazjum Raimon'a.

Czekało na nim już kilkoro chłopaków, jedna dziewczyna i kobieta. Ta ostatnia to prawdopodobnie ich trenerka.

-Mark, kto to jest? - zapytała, patrząc uważnie na mnie

-To Ilana, bardzo dobrze gra w piłkę

Przyglądała mi się jeszcze przez chwilę, a następnie zapytała:

-W jakiej szkole się uczysz?

-Kosmici zniszczyli jej szkołę - odpowiedziała za mnie Celia

-Jesteście tego pewni? - dodała nieco ciszej kobieta

Wszyscy spojrzeliśmy na nią zdziwieni, a ja cofnęłam się o krok.

Znałam doskonale podstawową zasadę Akademii Aliusa... Nie mogłam dać się zdemaskować...

Przybrałam niewinną i zaniepokojoną minę, aby nie zauważyli strachu, który ogarniał mnie w tamtym momencie.

Trenerka zmarszczyła brwi.

Nagle poczułam potworny ból, przeszywający moją klatkę piersiową. Straciłam równowagę i upadłam na ziemię. Nie mogłam złapać oddechu, a po moich policzkach spływały łzy spowodowane bólem.

Gdy w końcu udało mi się wstać, pojawiły się z nikąd białe światło. Kiedy ono zniknęło, byłam już w Akademii... W swoim pokoju...

Upadłam na kolana, podpierając się rękami o podłogę.

-Dlaczego to tak boli...? - mówiłam przez łzy, łkając - Dlaczego to musi dziać się akurat mi...?

-Powinnaś bardziej uważać - podniosłam głowę i ujrzałam Xavier'a - Musisz się oszczędzać. Dlatego tak bardzo cię to boli - jego wyraz twarzy i ton głosu były troskliwe - Nie mogłem patrzeć jak bardzo cierpisz, a oni ci się przyglądają... - podszedł do mnie i wyciągnął dłoń

Ja jednak nie przyjęłam jego pomocy i podniosłam się samodzielnie, choć sprawiło mi to niemałą trudność.

Cofnęłam się kilka kroków, bo stwierdziłam, że Xavier stoi o wiele za blisko mnie.

Patrzył na mnie zdezorientowany i ciągle wyciągał rękę w kierunku, gdzie byłam chwilę wcześniej.

-Odpocznij - powiedział i wyszedł, zamykając za sobą drzwi

Perspektywa Xavier'a

"Dlaczego nie przyjęła mojej pomocy... Co ja jej zrobiłem? Czemu mi nie ufa?"

Myślałem, siedząc w pokoju.

"Martwię się o nią, dlatego z nią poszedłem... Nie żałuję, że ją zdemaskowałem. Dzięki temu nic jej się nie stało"



Jak się podoba moje opowiadanie?

Krytyka i komentarze mile widziane :)

Inazuma Eleven/Xavier Foster/✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz