Rozdział XVIII

659 28 0
                                    


Perspektywa Xavier'a
Kiedy Ilana odeszła, dalej stałem w bezruchu, śledząc ją wzrokiem, dopóki nie zniknęła za rogiem.
Nie mogłem pojąć jej roku myślenia. Doskonale wiedziałem, że wręcz kocha piłkę i lubi grać bez czyjejś ingerencji i rozkazów.
"Poza tym wcale nie przyjmuje czyichś rozkazów..."
-Xavier, wszystko w porządku? - te słowa wybudziły mnie z transu
Odwróciłem głowę, aby sprawdzić, kto je wypowiedział.
Naprzeciwko mnie stała Isabelle. Miała obie ręce założone na piersi.
"Od samego początku Isabelle nie trawiła Ilany. Może to właśnie ona zniechęciła ją do piłki..."
Milczałem, zachowyjąc kamienny wyraz twarzy.
-Czego ona od ciebie chciała?
-To sprawa między nami. Nie powinno cię to interesować - po tych słowach wyglądała, jakby za chwilę miała wybuchnąć
-Ciekawe, czy ojciec byłby z ciebie zadowolony, jeśli dowiedziałby się, że zamiast trenować, chodzisz wszędzie za Ilaną i gapisz się na jakąś idiotyczną, ziemską drużynę. Według mnie nie zasługujesz na miano kapitana. Kapitan powinien dbać o dobro drużyny i o rezultaty po treningach...
-Kapitan powinien dbać przede wszystkim o dobrą atmosferę w drużynie, aby wszyscy czerpali przyjemność z treningów i meczy. Nikt jeszcze się na to nie skarży... Też powinnaś przestać dostrzegać dziurę w całym
Po tym zamknąłem drzwi do mojego pokoju tuż przed jej nosem, zostawiając ją zaskoczoną.

Perspektywa Ilany
Nie chcę rezygnować z piłki, ale muszę... Właśnie tak będzie dla mnie najlepiej.
"Przestanę czuć ból, przestanę się przejmować brakiem postępów... Xavier będzie mógł zająć się swoimi sprawami zamiast wiecznie przejmować się mną... Isabelle i reszta nareszcie nie będą mieli do mnie pretensji, bo przestanę wchodzić im w drogę..."
Po bardzo długim zastanowieniu, postanowiłam, że zostanę, ale będę unikać innych. Odeszłabym, ale nie miałam dokąd...
Nie pomyślałam zanim chwyciłam piłkę i pobiegłam w stronę stadionu. Zaraz jak tam dobiegłam, rzuciłam piłkę pod nogi.
Zaczęłam biegać wokół boiska, podbijając piłkę, aby utrzymać ją w powietrzu. Zawsze szło mi to bardzo dobrze. Potrafiłam utrzymać piłkę w górze o wiele dłużej niż kopiąc ją po ziemi.
Nagle znów poczułam kłucie w klatce piersiowej... Nie było to jednak to samo uczucie, które towarzyszyło mi zawsze w takich momentach. Tym razem czułam żla... Żal do siebie samej, ale nie potrafiłam go od siebie odpędzić. W tej jednej chwili zaczęłam obwiniać się za każde moje niepowodzenie... Nie tylko moje, ale również osób w moim otoczeniu...
"Nie wytrzymam tego dłużej..."
Wstałam i poszłam prosto do mojego pokoju, aby spokojnie tam pomyśleć i ochłonąć.

Inazuma Eleven/Xavier Foster/✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz