Rozdział 3

276 13 2
                                    

Wróciłam do domu taksówka bo jakże mój kochany brat pojechał z kolegami na imprezę z okazji rozpoczęcia roku szkolnego.

Nie wiem czy wspominałam ale takim stylem żyje Scott,mogło by się wydawać że ciągle kibluje w szkole i ją zawala ale w przeciwieństwie do swoich kolegów ma dobre stopnie.Łączy imprezowanie z nauką i dobrymi oceniami co nie jest łatwym zestawieniem.

Zrzuciłam z siebie buty a torebkę położyłam na białej komodzie w korytarzu.Od razu weszłam do kuchni i nalałam sobie pełną szklankę soku pomarańczowego z lodówki i szybko wypiłam go.

Z racji tego że był to pierwszy dzień szkoły nie miałam pracy domowej ani rzeczy do nauki na jutrzejszy dzień co ucieszyło mnie.

Położyłam się na kanapie i obmyślałam co mogę dzisiaj zrobić skoro czeka mnie całe popołudnie.W między czasie mój brat napisał mi szybkiego sms'a że wróci późno do domu i jeśli chciałabym coś sobie kupić pieniądze są w komodzie pod telewizorem.

Przemyślałam i postanowiłam dzisiaj poogladać serial i pojeść trochę smakołyków ale kompletnie nic nie było w domu co oznaczało że jednak będę musiała z niego wyjść.

Wolałam to zrobić gdy było jeszcze jasno więc pognałam na górę do swojego pokoju i zmieniłam spódnicę na czarne,przylegające jeansy.Chwyciłam w pośpiechu moją jeansową kurtkę i telefon z słuchawkami.

Wzięłam pieniądze z komody i ubrałam białe conversy.Zakluczyłam dom a następnie włożyłam słuchawki do uszu włączając jedną z swoich ulubionych piosenek na ten moment "Khalid-Better".

Nie miałam pojęcia gdzie mogłabym znaleźć jakiś supermarket sieć wystukałam szybko w telefonie i znalazłam taki około dwóch kilometrów od domu.

****

Chodziłam między półkami nie wiedząc co mam wziąć.
Po jakimś czasie namysłu wybrałam parę rodzaji ciastek,chipsy,czekoladę i kilka moich ulubionych napoi.

Zadowolona ruszyłam do kasy i już po chwili wychodziłam ze sklepu z całą reklamówką słodyczy.
Ponownie włożyłam słuchawki i szłam z kierunku domu.

***

Po powrocie  do domu szybko przygotowałam wszystko na seans serialowy i zadowolona włączyłam mój ulubiony serial.

Obejrzałam około 15 minut gdy drzwi od domu otworzyły się a w nich ujrzałam Scotta z dziwnym wyrazem twarzy.

-Stało się coś?-zapytałam powracając wzrokiem na telewizor.

-Nie ważne.-powiedział przez zaciśnięte żeby i w mgnieniu oka powędrował na górę a ja wzruszyłam ramionami i ponownie oglądałam serial.

Po trzech odcinkach chciało mi się spać,przez ten cały czas Scott nie wychodził z pokoju co ciekawiło mnie.
Wyrzuciłam puste opakowania od słodyczy i poszłam do swojego pokoju.

-Musze ci coś powiedzieć.-w drzwiach mojego pokoju stanął Scott opierając się o framugę.

-No?

-Tak jakby przegrałem zakład i co sobotę będą wpadali do domu chłopaki.-powiedział powoli.-większość spotkań to będą imprezy.-dokończył.

-Świetnie....

-Nie bądź zła.-wyszedł zamykając drzwi.

****
Parę dni później,sobota.

Scott od południa przygotowywuje wszystko związane z dzisiejszą imprezą która organizuje.Biega po całym domu z wielką kartką rzeczy do zrobienia co nie powiem bardzo mnie śmieszy.

Siedziałam sobie na czarnej,dużej kanapie kiedy na nią rzucił się mój brat.

-Pomożesz mii?-zapytał robiąc smutny wyraz twarzy.

-A co za to będę miała?

-Mogę ci dzisiaj postawić pizzę.-powiedział a ja zerwałam się na równe nogi.

-To od czego zaczynamy.-uśmiechnął się i podał mi kartkę.

-Siemka.-głos Stilesa robrzmiał w całym domu.

-Hej.-odpowiedziałam szybko i zabrałam się do pracy.

-A jej co się stało?-zdziwiony Stiles powiesił kurtkę w korytarzu i opadł na kanapę obok Scott'a.

Zaśmiałam się lekko i wykładałam z wielkiej siatki zakupów rzeczy potrzebne na imprezę.
Próbuje wyjąć kubki plastikowe ale za każdym razem kończy się to źle.

-Może byście mi pomogli.-podniosłam zirytowana głos.-Stiles bierzesz te kubki.-wskazałam na chłopaka po czym zwróciłam się do mojego brata.-a ty szybko po szczotkę i pozamiataj trochę.

Obaj wystrzelili w ekspresowym tempie i po chwili zadania które im wyznaczyłam były zrealizowane.

Saturday's nights Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz