Jechaliśmy z Isaac'iem w nieznanym mi kierunku.Żadne z nas nie odezwało się przez całą drogę.
Kiedy pojazd zatrzymał się zarówno ja jak i chłopak wyszliśmy z samochodu.Ukazał mi się duży dom rodzinny z wielkim podwórkiem.
-Możesz powiedzieć mi po co mnie tu zawiozłeś?-zapytałam stojąc przy aucie.
-Zapytasz swojego brata a teraz chodź.-mogłam usłyszeć jego zimny i oschły ton.
Nic nie odezwałam się i nawet nie czekałam na chłopaka,po prostu poszłam w stronę domu aby po chwili zapukać w brązowe drzwi.
Nie zdążyłam nic zrobić gdy obok mnie pojawił się Isaac i otworzył drzwi wchodząc do środka.
Weszłam do budynku i od razu rzucił mi się w oczy Scott siedzący na kanapie z innymi kolegami.Kompletnie nie miałam pojęcie dlaczego mój brat chciał abym się tutaj zjawiła,czułam w tym wszystkim podstęp ale nie wiedziałam nawet czego mam oczekiwać.
-Teraz mów po co mnie tu sprowadziłeś?-zapytałam zirytowana.
-Mam prośbę.-powiedział drapiąc się po karku.-pomogłabyś nam w zrobieniu jedzenia?
-Ja?-zaśmiałam się.-niby po co miałabym to robić?
-Kupię ci co tylko będziesz chciała.-wyszczerzył się w moją stronę.
-Zgoda.
****
Isaac POV
Kiedy dziewczyna zajmowała się robieniem przekąsek mogłem dokładnie się jej przyjrzeć.
Jej długie brązowe włosy spięte były w wysoki kucyk a jej morskie oczy wpatrzone były w książkę kucharską.Na sobie miała czerwony fartuch który dodawał jej jeszcze więcej uroku.
-Bo się zakochasz.-zaśmiał się Ian klepiąc mnie w plecy.
-Mi to nie grozi ale dziwię się że Scott ma taką siostrę.-obróciłem się w stronę chłopaka.
-W sumie prawda,jest całkiem niezła.-wraz z wypowiedzianymi przez szatyna słowami automatycznie zacisnąłem pięści.
Kiedy Ian odszedł wróciłem do obserwowania dziewczyny,obok niej zjawił się Stiles i próbował jej pomóc na co Yvette go wygoniła.
Yvette POV
Czułam na sobie palące spojrzenie ale nie wiedziałam do kogo one należało.Już chciałam się obrócić w stronę mojego potencjalnego obserwatora gdy w kuchni zjawił się Stiles.
-Daj pomogę ci.-powiedział na co przewróciłam oczami.
-Nawet nie próbuj!-zagroziłam chłopakowi.
-Jak coś to pytałem czy nie pomóc.-puścił mi oczko i wrócił do swoich towarzyszy.
Nie mam pojęcia jak Scott mógł wytrzymać tak długo z Stiles'em.Naprawdę,ten chłopak jest najbardziej zwariowanym człowiekiem na ziemi jakiego w życiu widziałam.Zawsze ma jakiś pomysł i nie potrafi usiedzieć dziesięć minut w jednym miejscu.Jednak i tak jest super zabawny i mimo czego opiekuńczy nawet w stosunku do mnie,można nawet powiedzieć że traktuje mnie jako swoją młodszą siostrę.
Na tą myśl sama do siebie uśmiechnęłam się i wróciłam do kończenia przekąsek.
****
Siedziałam na kanapie obok Scott'a kiedy w domu rozbrzmiał dzwonek.Zaciekawiona obróciłam się w tamtą stronę by widzieć kto przyszedł.
Jeden z chłopaków otworzył drzwi i ujrzałam nieziemsko przystojnego szatyna.Ubrany był w białą bluzę bez kaptura oraz miał na sobie czarne jeansy.Jego włosy ułożone były wręcz idealnie a nawet przez ubrania mogłam dostrzec że jest nieźle umięśniony.
O matko......
-Czy tobie cieknie ślinka?-Scott pomachał ręką przed moimi oczami.
-yyyy..nie.-odpowiedziałam jąkając się.Cholera od kiedy ja się jąkam?!-Kto to jest?-kiwnęłam głową w stronę chłopaka by pokazać bratu kogo mam na myśli.
-Czyli już wszystko wiadomo.-zaśmiał się.-To Froy.
Piękne imię....
CZYTASZ
Saturday's nights
Ficção Adolescente"Możesz stawić ocean pomiędzy naszą miłość On nas nie rozdzieli Możesz wybudować ścianę, wbiegłbym na nią Tylko po to, by dostać się do Twego serca."