Spojrzałam na swoją komórkę.Było trochę po pierwszej,stwierdziłam że poczekam aż wszystko się skończy i wrócę ze Scott'em.
Zauważyłam że w ogródku znajdował się hamak więc od razu udałam się w tamtym kierunku.
Otworzyłam szklane drzwi i szybko przez nie przeszłam.Położyłam się na hamaku i patrzyłam w gwiazdy.Co prawda było zimno jak cholera ale widok był cudowny.
Lubiłam znajdować się wokół natury więc gdy usłyszałam odgłos ptaków lekko uśmiechnęłam się.Zaczęłam rozmyślać nad wszystkim jednocześnie kołysząc się.
Swój wzrok na moment przeniosłam na dom,niektórzy grali w beer-ponga,inni po prostu pili alkohol rozmawiając ze sobą na kanapie a jeszcze inni obściskiwali się.Ja natomiast miałam spokój i mogłam się totalnie rozluźnić.
Po dłuższej chwili mój telefon zabrzęczał sygnalizując nową wiadomość.Wyjęłam go z kieszeni i szybko sprawdziłam korespondencję.
Od:Scott
Gdzie jesteś?Do:Scott
Na ogrodzie,a co?Od:Scott
Chodź,wracamy.Wypuściłam głośno powietrze i powoli wstałam z hamaku.Pomimo chłodu który odczuwałam chciałam tu zostać.
Szłam w kierunku domu i po chwili znajdowałam się w nim szukając wzrokiem mojego brata.Scott siedział na kanapie zapatrzony w komórkę.
-Jedziemy?-zapytałam zwracając jego uwagę.
-Zaraz,musimy poczekać aż Isaac wróci.
-Ja z nim nie jadę,wracam sama.Narazie.-powiedziałam jak najszybciej mogłam i opuściłam dom.
Słyszałam wołanie Scott'a ale miałam to gdzieś,może i jestem głupia że wolałam iść sama w środku nocy do domu ale wolałam to niż siedzienie w jednym aucie z szatynem który wcześniej nazwał mnie małolatą.
Ruszyłam przed siebie żeby być dalej od domu.Gdy upewniłam się że odległość między mną a domem jest wystarczająca wyciągnęłam telefon i wystukałam w nawigacji położenie mojego domu i od razu miałam drogę jaką muszę iść.
Po trzydziestu minutach...
Byłam zmęczona,moja nawigacja nie była zbyt dobra bo szłam obok jednego punktu chyba z trzy razy,ponadto mój telefon powoli wyładowywał się i zostało mi 30 procent baterii.
Poddałam się i zadzwoniłam do Stilesa.
-Halo?
-Stiles,przyjedziesz po mnie?
-Co się stało?
-umm,można powiedzieć że tak jakby się zgubiłam bo chciałam wrócić sama do domu.
-Wiesz że piłem?
-Tak pamiętam ale minęło sporo czasu,proszę.
-Okej,jak możesz wyślij mi lokalizację gdzie jesteś.
-Naprawdę? Dziękuję!
Wcisnęłam zadowolona w czerwony przycisk na ekranie który zakończył rozmowę.
Nie chciałam dzwonić do Scott'a bo wiem że był zdenerwowany.Dzwonił do mnie ponad dziesięć razy,a wiadomości miałam od niego ponad dwadzieścia.
Wysłałam szybko swoją lokalizację do Stilinskiego i czekałam aż się pojawi.
Jakiś czas później...
-Bardzo przepraszam że Cię obudziłam,dziękuję że mi pomogłeś.-przytuliłam chłopaka kiedy byliśmy przed moim domem.
-Nie ma sprawy i powodzenia w domu bo wiem jaki Scott był wściekły.-wysiadłam z Jeep'a i pomachałam Stilesowi.
Otworzyłam po cichu drzwi i od razu je zamknęłam aby nie robić przeciągu gdy obróciłam się nagle światło włączyło się a ja ujrzałam mojego brata w dość złym humorze.
-Przepraszam.-powiedziałam i chciałam udać się do swojego pokoju.
-Dlaczego nie chciałaś jechać z Isaac'iem i dlaczego do cholery nie odbierałaś ani nie odpisywałaś na moje wiadomości,martwiłem się.-zapytał dość ostrzej.
-Przepraszam jeszcze raz,po prostu zdenerwowałam się na niego podczas spotkania i nie miałam ochoty jechać z nim w jednym aucie,mój błąd.-patrzyłam na moje ręce by uniknąć wzroku Scott'a.
-Mogłaś chociaż napisać,cokolwiek.-powiedział głośniej.
-Wiem,już więcej tak nie zrobię.-popatrzyłam na niego i przytuliłam go.
Może nie jesteśmy jakimś najlepszym rodzeństwem na świecie ale poczułam się źle kiedy wiedziałam że siedział tu i się o mnie martwił.
-Już dobrze młoda,idź spać.-zaśmiał się i rozczochrał mi włosy wystawiając mi język.
-Dobranoc.-powiedział i udałam się do swojego pokoju.
CZYTASZ
Saturday's nights
Teen Fiction"Możesz stawić ocean pomiędzy naszą miłość On nas nie rozdzieli Możesz wybudować ścianę, wbiegłbym na nią Tylko po to, by dostać się do Twego serca."