Spotkanie coraz bardziej rozkręcało się,któryś z gości przywiózł alkohol więc połowa chłopaków była już wstawiona.
Cały czas śmiałam się i rozmawiałam z Froy'em.Poznałam go lepiej i okazało się że jesteśmy do siebie podobni.
Nagle rozbrzmiał dźwięk pukania.Wszystkie osoby skierowały wzrok ku drzwiom.Wstałam szybko i otworzyłam je.Zaskoczyłam się kiedy zobaczyłam cztery skąpo ubrane dziewczyny ,które kojarzyłam ze szkoły.
Od razu weszły do domu nawet na mnie nie patrząc i "rzuciły" się na chłopaków.Odwróciłam się w stronę salonu chcąc iść rozmawiać z Froy'em.Tą czynność przeszkodziła mi jakaś brunetka która szybko usiadła mu na kolanach zalotnie z nim flirtując.
Chłopak skupiał się tylko na brunetce więc stwierdziłam że kompletnie nie ma sensu się wtrącać.Zazdrościłam tamtej dziewczynie,miała świetną figurę i twarz anioła.Była naprawdę śliczna.
W porównaniu do mnie...
Westchnęłam głośno i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Poszłam więc nalać sobie szklankę wody i usiadłam na pojedyńczym krześle przy blacie.
-Jak tam?-Stiles złapał za moją szklankę i wypił całą jej zawartość.
-Nudno,nie mam co robić.-westchnęłam głośno.
-Ja się świetnie bawię.-krzyknął z entuzjazmem.-dzięki że zapytałaś.-Stilinski puścił oczko w moją stronę i oddalił się.
Zauważyłam że ktoś wychodzi z łazienki więc skorzystałam i weszłam od razu po nim.Spojrzałam w lustro i poprawiłam swoje rozstrzepane włosy.Załatwiłam swoją potrzebę i wyszłam z łazienki.
-Ha,mówiłem że nikt mnie nie pokona!-Stiles krzyknął na cały głos.
-Zaraz się przekonamy.-odpowiedziałam zakładając ręce na piersi.
Chłopaki tańczyli w Just Dance,do tego jeszcze mój ulubiony taniec-Timber.Może nie wspominałam ale skromnie mówiąc byłam mistrzynią w grach takiego rodzaju.Byłam nie do pokonania i nikt ze mną nie wygrał.
-Z Tobą też wygram.-machnął ręką Stilinski w moją stronę.
-Umm,stary nie sądzę.-mój brat poklepał chłopaka po ramieniu głośno śmiejąc się.
Podeszłam bliżej i puściłam oczko Stilesowi który w tym momencie nie wiedział co ma zrobić.Scott włączył piosenkę a mój przeciwnik głośno westchnął.
5 minut później....
-Mówiłam że wygram.-powiedziałam ściskając rękę zadyszanego chłopaka.
On jedynie przytaknął i usiadł szybko na kanapie by uformować swój oddech.-Dlaczego tak dyszysz?-zapytałam.
-Moja,kon-dycja można po-wiedzieć że jest sła-ba.-mówił z przerwami chłopak na co zachichotałam.
-Stiles piłeś coś?-zadałam kolejne pytanie.
-Tak a dlaczego pytasz?
-Chciałabym już wrócić do domu,nudzi mi się.-opadłam na kanapę obok niego.
-Ummm,Isaac może cie odwieźć,on praktycznie nigdy nie pije.
-Czy ja wiem,on mnie nawet nie lubi.
-Poproszę go.-Stiles szybko wstał.
Złapałam go za rękę prosząc aby odpuścił ale chłopak zignorował mnie i poszedł do Isaac'a.Momentalnie pobiegłam za Stilinskim i prawie na niego wbiegłam.
Isaac oparty był o blat kuchenny i zawzięcie z kimś rozmawiał.Jak zwykle wyglądał dobrze,bardzo dobrze.
-Mam prośbę.-szatyn obrócił się na słowa Stilesa.-zawiózł byś ją do domu?-Isaac jedynie przelotnie na mnie spojrzał.
-A wyglądam ci na nianię że będę małolaty woził do domów?-wraz z wypowiedzianymi przez Isaac'a słowami zrobiło mi się przykro.
-Stiles chodź,proszę.-powiedziałam ciągnąć go za rękę.
-Przepraszam.-szepnął w moją stronę.
-Nic się nie stało.-machnęłam ręką i poszłam do łazienki.
CZYTASZ
Saturday's nights
Novela Juvenil"Możesz stawić ocean pomiędzy naszą miłość On nas nie rozdzieli Możesz wybudować ścianę, wbiegłbym na nią Tylko po to, by dostać się do Twego serca."