Rozdział 8

187 11 0
                                    

Spotkanie coraz bardziej rozkręcało się,któryś z gości przywiózł alkohol więc połowa chłopaków była już wstawiona.

Cały czas śmiałam się i rozmawiałam z Froy'em.Poznałam go lepiej i okazało się że jesteśmy do siebie podobni.

Nagle rozbrzmiał dźwięk pukania.Wszystkie osoby skierowały wzrok ku drzwiom.Wstałam szybko i otworzyłam je.Zaskoczyłam się kiedy zobaczyłam cztery skąpo ubrane dziewczyny ,które kojarzyłam ze szkoły.

Od razu weszły do domu nawet na mnie nie patrząc i "rzuciły" się na chłopaków.Odwróciłam się w stronę salonu chcąc iść rozmawiać z Froy'em.Tą czynność przeszkodziła mi jakaś brunetka która szybko usiadła mu na kolanach zalotnie z nim flirtując.

Chłopak skupiał się tylko na brunetce więc stwierdziłam że kompletnie nie ma sensu się wtrącać.Zazdrościłam tamtej dziewczynie,miała świetną figurę i twarz anioła.Była naprawdę śliczna.

W porównaniu do mnie...

Westchnęłam głośno i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Poszłam więc nalać sobie szklankę wody i usiadłam na pojedyńczym krześle przy blacie.

-Jak tam?-Stiles złapał za moją szklankę i wypił całą jej zawartość.

-Nudno,nie mam co robić.-westchnęłam głośno.

-Ja się świetnie bawię.-krzyknął z entuzjazmem.-dzięki że zapytałaś.-Stilinski puścił oczko w moją stronę i oddalił się.

Zauważyłam że ktoś wychodzi z łazienki więc skorzystałam i weszłam od razu po nim.Spojrzałam w lustro i poprawiłam swoje rozstrzepane włosy.Załatwiłam swoją potrzebę i wyszłam z łazienki.

-Ha,mówiłem że nikt mnie nie pokona!-Stiles krzyknął na cały głos.

-Zaraz się przekonamy.-odpowiedziałam zakładając ręce na piersi.

Chłopaki tańczyli  w Just Dance,do tego jeszcze mój ulubiony taniec-Timber.Może nie wspominałam ale skromnie mówiąc byłam mistrzynią w grach takiego rodzaju.Byłam nie do pokonania i nikt ze mną nie wygrał.

-Z Tobą też wygram.-machnął ręką Stilinski w moją stronę.

-Umm,stary nie sądzę.-mój brat poklepał chłopaka po ramieniu głośno śmiejąc się.

Podeszłam bliżej i puściłam oczko Stilesowi który w tym momencie nie wiedział co ma zrobić.Scott włączył piosenkę a mój przeciwnik głośno westchnął.

5 minut później....

-Mówiłam że wygram.-powiedziałam ściskając rękę zadyszanego chłopaka.
On jedynie przytaknął i usiadł szybko na kanapie by uformować swój oddech.

-Dlaczego tak dyszysz?-zapytałam.

-Moja,kon-dycja można po-wiedzieć że jest sła-ba.-mówił z przerwami chłopak na co zachichotałam.

-Stiles piłeś coś?-zadałam kolejne pytanie.

-Tak a dlaczego pytasz?

-Chciałabym już wrócić do domu,nudzi mi się.-opadłam na kanapę obok niego.

-Ummm,Isaac może cie odwieźć,on praktycznie nigdy nie pije.

-Czy ja wiem,on mnie nawet nie lubi.

-Poproszę go.-Stiles szybko wstał.

Złapałam go za rękę prosząc aby odpuścił ale chłopak zignorował mnie i poszedł do Isaac'a.Momentalnie pobiegłam za Stilinskim i prawie na niego wbiegłam.

Isaac oparty był o blat kuchenny i zawzięcie z kimś rozmawiał.Jak zwykle wyglądał dobrze,bardzo dobrze.

-Mam prośbę.-szatyn obrócił się na słowa Stilesa.-zawiózł byś ją do domu?-Isaac jedynie przelotnie na mnie spojrzał.

-A wyglądam ci na nianię  że będę małolaty woził do domów?-wraz z wypowiedzianymi przez Isaac'a słowami zrobiło mi się przykro.

-Stiles chodź,proszę.-powiedziałam ciągnąć go za rękę.

-Przepraszam.-szepnął w moją stronę.

-Nic się nie stało.-machnęłam ręką i poszłam do łazienki.

Saturday's nights Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz