37👬

476 28 10
                                    

Chłopcy szli obok siebie, mając ciągle nieśmiałe uśmiechy. Zerkali na siebie co jakiś czas, a ich policzki robiły się czerwone. Szczególnie jimina, ale to normalne. Jungkook, chcąc trochę ośmielić przyjaciela, delikatnie ujął jego małą dłoń w swoją. Rudzielec spojrzał na bruneta I kiedy chciał coś powiedzieć, dotarli akurat pod jego dom.

Niepewnie stanął z jungkookiem przy drzwiach i spojrzał na jego twarz. Nie wiedział czy to dobry pomysł, ale miał teraz to gdzieś, więc po prostu stanął na palcach i przyciągnął za kark bruneta, by połączyć ich usta w delikatnym pocałunku. Jungkook zdziwiony, ale zarazem zadowolony oddał pieszczotę, dołączając język. Zdominował rudzielca, a swoje dłonie umiejscowił na jego pośladkach, ugniatając je delikatnie, przez co niższy jęknął mu w usta. Brunet odsunął się od rudzielca, czując jak szybko pobudził jego dolne partie.

-Jimin może to za szybko, ale mam pytanie - odezwał się pierwszy jungkook. Park z uśmiechem skinął głową, czekając na to co ma do powiedzenia.

-Pójdziesz...znaczy czy chciałbyś...Nie, może inaczej... -jego język zaczął się plątać I nie potrafił ułożyć logicznego zdania.

-Jungkook, nie denerwuj się - niższy zachichotał na urocze zachowanie przyjaciela.

-Czy zechciał byś pójść ze mną na randkę? - jimin słysząc pytanie jeona o mało co nie zaczął piszczeć jak zakochana nastolatka. Uśmiechnął się szeroko, kilka razy skinął głową i przytulił się do chłopaka. Obydwoje w tym momencie czuli szybko bijące serce i stado motyli w brzuchu.

-Mam to rozumieć za tak?

-Tak tak tak tak, jungkook! - rudzielec odsunął się od bruneta z nadal szerokim uśmiechem. Jungkook ostatni raz musnął poduszeczki jimina, ustalając że przyjdzie po niego jutro wieczorem.

Jimin z wielkim bananem na ustach wszedł do domu. Umył się, zjadł kolacje i myśląc o jungkooku zasnął, czekając na jutrzejszy niesamowity dzień.

Co z tego, że była dopiero ósma rano. Jimin odkąd otworzył oczy, zaczął się szykować I również stresować. Nie wiedział co założyć. Coś eleganckiego, ale nadal z pazurkiem czy może coś w stylu Bad Boya. Zastanawiał się też nad strojem maluszka co bardzo go kusiło. Tak, dla niego to była życiowa decyzja. Nie zastanawiając się dłużej, sięgnął po telefon i wybrał numer hoseoka.

Jungkook też się bał, ale na pewno nie aż tak jak jimin. Na spokojnie się wyszykował I załatwił wszystko jeżeli chodziło o ich randkę. Musiał jeszcze tylko kupić bukiet kwiatów dla jego
słodziaka I był gotowy.

Jimin szybko wpuścił hoseoka do środka i dosłownie rzucił nim na kanapę.

-Jimin, oddychaj! - powiedział zdziwiony hobi.

-Oddychaj!? Człowieku ja tu zaraz na zawał zejdę! Idę na randkę z ideałem, jak ja mam oddychać! - zaczął się wydzierać.

-Emm... No wiesz, nie dojdzie do tej randki jak nie będziesz oddychać... Prędzej wylądujesz w trumnie, a nie w łóżku. - odezwał się jhope, jednak widząc minę jimina, żałował że w ogóle otworzył usta.

-Co!? Zdajesz sobie sprawę jak poważna jest ta sytuacja! Od tego zależy moje życie! - rudzielec nawet nie zauważył, kiedy zaczął trząść ramionami swojego kuzyna.

-Jimin damy radę, tak? No już pomogę Ci, spokojnie.

-Ehh no dobra, przepraszam. Po prostu się stresuję. To moja pierwsza randka. - przyznał Park, siadając obok chłopaka.

-Wiem, jimin. Ale będzie dobrze.

I tak oto przez następne godziny, chłopcy wybierali idealny outfit dla jimina. Na samym końcu zdecydował się na czarne rurki z dziurami, które opinały jego idealne proporcje ciała. Założył przewiewną, szarą koszule, którą włożył delikatnie w spodnie. Zaakcentował wszystko delikatnym makijażem.

-Jimin, gdybym nie był hetero to rzucił bym się na ciebie. - zażartował hoseok, patrząc na swoje arcydzieło.

-Dziękuję jhope za pomoc. Gdyby nie ty prawdopodobnie siedział bym zapłakany, nie wiedząc co ze sobą zrobić. - kiedy chłopak chciał mu już  odpowiedzieć, zadzwonił akurat dzwonek. Jimin jak na zawołanie zaczął się jeszcze bardziej stresować I migiem podleciał do drzwi, by je tworzyć i zobaczyć tego ideała.

Stał tam, tak dobrze wyglądający jungkook. Był jak Bóg seksu. Przynajmniej dla jimina. Chciał zapiszczeć, kiedy zauważył jak chłopak zza pleców wyciąga bukiet białych róż.

-Jimin, wiem że to może być za wcześnie, jednak odkąd cię zobaczyłem wiedziałem, że nie będziesz mi obojętny. Wprawdzie jest to nasza pierwsza randka i mam nadzieję, że nie ostatnia, ale chciałbym Ci zadać pytanie. Czy ty park jiminie, osoba, która jest najpiękniejsza i najsłodsza na całym świecie, sprawisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moim chłopakiem bym mógł się tobą opiekować, całować i sprawiać byś uśmiechał się w każdej sekundzie swojego życia? - jimin nie umiał powstrzymać łez szczęścia, które wpłynęły na jego policzki. Nie zastanawiając się dłużej, wpadł w ramiona bruneta, przytulając się do jego torsu.

-Tak!

You Have A New Message| j.jk+p.jm Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz