34👬

473 28 7
                                    

Chłopak przekręcił oczami na wiadomości od jungkooka, jednak mały uśmiech zagościł na jego ustach. Zaczął niecierpliwie kręcić się na krześle, odliczając sekundy i minuty do dzwonka. Chciał już wpaść w ramiona bruneta i być blisko niego. Widzieli się wczoraj, ale dla jimina to wystarczająco dużo czasu, by za nim już tęsknić. Uzależnił się od jego obecności i zdawał sobie z tego sprawę, ale miał to gdzieś.

Wyskoczył z klasy jak piorun, rzucając szybkie "Do Zobaczenia jutro" w stronę hoseoka. Szybko wszedł do szatni, łapiąc swoją kurtkę. Kiedy biegł w stronę wyjścia, pospiesznie zakładał okrycie na ramiona, a plecak złapał tuż przy drzwiach. Wyskoczył ze szkoły i w trybie natychmiastowym, dobiegł do bruneta, którego rozpoznał z oddali.

Rzucił się na niego, a jungkook by chłopak nie upadł, złapał go pod pupą. Usłyszał chichot swojego słodziaka i od razu poczuł się lepiej. Ta kruszynka sprawiała codzienną radość w jego życiu.

-Słodziaku pierwszy raz mnie tak witasz - uśmiechnął się brunet, odstawiając chłopaka z powrotem na ziemię.

-Stęskniłem się - odpowiedział zawstydzony, próbując jakoś zakryć swoje rumieńce. Pojawiły się one od razu, kiedy tylko wskoczył na chłopaka.

-Widzieliśmy się wczoraj, słońce - wyższy zachichotał na tak urocze zachowanie rudzielca.

-Oh no tak... Ale I tak tęskniłem. - uśmiechnął się szeroko przez co jego oczy zniknęły w ten sam uroczy sposób co zawsze.

-Ja też tęskniłem jimin-ssi - jungkook sięgnął dłonią po plecak rudzielca I założył na swoje ramię.

-Co robisz? Jest ciężki lepiej żebym ja go niósł - zaprotestował od razu niższy.

-Oto się nie martw. - puścił mu perskie oczko, uśmiechając się przy tym.

-A gdzie twój plecak? - zapytał jimin.

-Skończyłem wcześnie lekcje I wróciłem do domu, więc przy okazji odstawiłem plecak. - wytłumaczył mu brunet, łapiąc go za małą dłoń.

Zaczęli iść parkiem, rozmawiając na różne tematy, które wydawały się nie mieć końca. Przy sobie zapominali o całym świecie, a czas mijał im strasznie szybko. Rozmowę, jednak przerwało im burczenie brzucha niższego.

-Ktoś tu chyba jest głodny - zaśmiał się brunet, a jimin spłonął rumieńcem.

-Przestań to zawstydzające - burknął na swojego przyjaciela.

-Słodziaku możemy iść do jakieś restauracji. Ja stawiam - od razu zarządził za nim rudzielec cokolwiek powiedział. Nie chciał by ta słodka kluska była głodna.

-Cały czas mi coś kupujesz, może tym razem ja cię zaproszę na obiad? - oburzył się niższy. Nie lubił jak ktoś ciągle za niego płacił.

-Ale jiminie, to dla mnie żaden kłopot. Ja stawiam i koniec dyskusji. - powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu. Jimin westchnął i skinął głową.

Jungkook z uśmiechem na twarzy, wszedł ze swoim przyjacielem do najbliższej restauracji koreańskiej.
Usiedli przy jednym ze stolików, czytając karty menu.

-I co jiminie, wybrałeś coś? - zapytał jungkook, po wybraniu bibimbapu.

-Wiesz, ja chyba zjem ramen. Już od dawna mam na niego ochotę. - uśmiechnął się, zamykając kartę.

Po chwili podeszła do nich kelnerka, która śliniła się na widok jungkooka. Uśmiechała się zalotnie, przygryzając co chwila wargi. Jimin sam nie wiedział czemu nagle poczuł wielką zazdrość. Jimin nie był tak piękny. Przynajmniej on sam tak uważał.

Chciał wbić tej idiotce widelec w oczy, ale się powstrzymał, kiedy zauważył jak jungkook szybko spławia dziewczyne I zamawia jedzenie. Poczuł ulgę, a zazdrość go opuściła, jednak myśl, że jest ktoś kto spodoba się jungkookowi, go dołowała. Sam nie wiedział czemu.

-Ah te kobiety. Nic tylko by podrywały. - zaśmiał się brunet, ale widząc smutną minę jimina, od razu spoważniał.

-Jiminie coś się stało? - zapytał zmartwiony. Wstał ze swojego krzesełka i usiadł obok rudzielca na kanapie. Objął go w pasie i przybliżył do siebie.

-N-nie jungkook, ale to miejsce publiczne lepiej żebyś...-przestał mówić, kiedy odkręcił się w stronę bruneta, a ich twarze znalazły się niebezpiecznie blisko siebie.

-Lepiej żebym co? - z uśmieszkiem na ustach jego dłonie zjechały niżej. Jimin otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał.

-Jungkook lepiej żebyś przestał bo to miejsce publiczne, a nie chcę się teraz tutaj zawstydzać. - szepnął w usta jungkooka, które były jeszcze bliżej niż kilka sekund temu. Poczuł znajome ciepło w okolicy serca I dziwne łaskotanie w brzuchu. Uśmiechnął się delikatnie I odsunął do siebie bruneta, który nadal miał chytry uśmieszek na ustach.

-Jiminie, spokojnie. Tylko się z tobą drocze, a i tak prawie nikogo tu nie ma. - zaśmiał się wyższy, siadając z powrotem na swoje miejsce, a w tym samym czasie przyszła kelnerka z ich zamówieniem.

Kobieta odeszła, a chłopcy w końcu zajęli się sobą no i oczywiście jedzeniem. Jungkook poprosił jimina aby opowiedział mu o swoim dniu i nawet jeżeli rudzielec uważał to za mało ciekawe to jungkook słuchał go bardzo uważnie jakby opowiadał o czymś niezwykłym. Jedli i dyskutowali na różne tematy. Raz rozmawiali o śmiesznych sytuacjach w ich życiu, a raz o tym jak było im naprawdę ciężko.

Nie zauważyli nawet, kiedy zaczęło się sciemniać dlatego jungkook poszedł zapłacić i razem wyszli z restauracji, kierując się nie wiadomo dokąd.

-Może chcesz przyjść do mnie? - zapytał brunet.

You Have A New Message| j.jk+p.jm Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz