Miesiąc później
Marinette
Dziś jest 1 listopada, a to oznacza,że razem z Luką wybieramy się na cmentarz.
Przeglądałam się właśnie w lustrze i jedyne co mogę powiedzieć to wow jak się zmieniłam przez ten miesiąc. Z racji z tego, że zostałam dziewczyną Luki sprzedałam mieszkanie, w którym mieszkałam z Adrienem i wraz z moim chłopakiem kupiliśmy sobie małe mieszkanie. Teraz wszystko jest urządzone w kolorach czarnych, białych, niebieskich i czerwonych.
Kończyłam się właśnie malować. Sięgnełam po moją bordową szminke i pomalowałam usta. Zeszłam na dół gdzie czekał mój chłopak. Uśmienął się do mnie i spytał:
- To co już możemy iść Kropeczko? -
-Luka ile razy mam Ci przypominać, żebyś mnie tak nie nazywał? Przecież wiesz, że to mi onim przypomina, a on to skończony rozdział. - upomniałam go.
- Oj no już się nie obrażaj skarbie, wiesz że nie chciałem cię urazić - pocałował mnie w policzek - To idziemy? - kiwnełam tylko głową.
Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na cmentarz.
*******
Byliśmy już na miejscu. Wzięliśmy znicze i poszliśmy szukać grobów rodziców Luki. Ja nie miałam nikogo kto leżał na tym cmentarzu pff... co ja gadam nikogo kto wogule był pochowany w Paryżu. Wszyscy dziadkowie są pochowani w Chinach. Dotarliśmy już na miejsce gdzie są pochowani rodzice Luki.Nie wspominałam dlaczego zginęli? A więc jak już wiecie lub nie mama Luki uwielbiała pływać i mieszkać na swoim statku, lecz pewnego dnia gdy postanowili popływać po Sekwanie uderzyły w nich motorówki. Tak tak wiem przecież te małe pływające cosie nie zrobiął czegoś takiego, a nawet jeśli to nic się nie stanie, ale nie tym razem. Nikt nie zauważył, że zrobiły się duże dziury i statek się zatopił, a ponieważ była noc pomoc przyjechała dopiero następnego dnia gdy było za poźno.
Gdy Luka postawił już znicze mieliśmy już wychodzić gdy przypomniałam sobie o jednej osobie, która tu leży. Otworzyłam torebkę i zobaczyłam, że został jeszcze jeden znicz.
- Luka zaraz wrócę - wzięłam ostatni znicz i miałam już iść lecz Luka złapał mnie za nadgarstek.
- Gdzie się wybierasz? - warknął. Zapomniałam też wspomnieć, że on jest bardzo agresywny?
- Przypomniałam sobie, że jest tu pochowana moja ciocia i chciałam postawić jej znicz - skłamałam.
- Dobra, ale wracaj szybko - powiedział już mniej agresywnie, lecz chłodno.
Póścił mój nadgarstek, a ja ruszyłam w poszukiwaniu grobu.
Gdy go znalazłam zawachałam się. Może i jestem zła, ale nie mam serca z kamienia jeszcze... ale obiecuję, że się poprawię! Zapaliłam znicz i otrzepałam trochę grób.
- Szkoda, że cię już nie ma - powiedziałam. Odwrociłam się z zamiarem odejścia. Zaczęłam odchodzić. Ostatni raz spojrzałam na nagrobek na, którym widniał napis:
Emily Agrest
I odeszłam.
--------------------------
Anabelle💜💜
CZYTASZ
Do Końca Świata // Miraculous
FanfictionAdrien wraz z Marinette po skończeniu liceum, kupują małe mieszkanko. Mają po 19 lat, a to oznacza, że za rok muszą iść na studia. Marinette decyduję, że zostanie w Paryżu, a ojciec Adriena chce wysłać go na studia do Oxfordu. Adrien po wielu sprzec...