Wróciłam do mieszkania Mistrza idealnie na obiad. Weszłam po cichu przez okno w łazience, zauważyłam, że często wchodzę przez okna. Podeszłam do zlewu i zimną wodą przemyłam sobie twarz. Wytarłam twarz ręcznikiem, spojrzałam na siebie w lustrze. Westchnęłam i wyszłam z łazienki kierując się w stronę kuchnio - jadalni.
- Witaj Marinette! Boli cię jeszcze głowa? - zapytała mama. Z tego wszystkiego zapomniałam o swoim wypadku.
- Już nie - wyśliłam się na uśmiech.
- Dobra musimy opracować plan działania - oznajmiła Alya wchodząc do jadalni - Marinette ty wiesz o nich najwięcej. Opowiedz wszystko co o ich wiesz.
Wszyscy popatrzyli na mnie.
- No dobrze. Lila wróciła tu po trzech latach nie obecności. Z tego co nam mówiła wróciła by odzyskać Adriena, więc postanowiła nam pomóc, a na końcu go zgarnąć - przewróciłam oczami.
- A co z Luką?
- Moją i jego historię znacie, więc co tu wam opowi.. Stop czekajcie! Luka ma zmarłych rodziców, więc oni plus jego pusty łeb, to może zadziałać!
- Ty stara uspokój się trochę i wytłumacz nam wszystko dokladnie - wtrącił Nino.
- A więc tak Alya może stworzyć iluzję rodziców Luki i zbawić go w jakieś miejsce gdzie nie będzie Lili. Wtedy wkroczymy my, Adrien go zwiąże, Nino będzie stał na czatach, a ja wrazie pojawienia się jego nowej dziewczyny będę z nią walczyć - wyjaśniłam.
- I gdzie potem schowamy Lukę? - dopytywał Adrien.
- Ja się nim zajmę - Mistrz Fu wstał od stołu i podszedł do szafki. Wyjął z niej jakiś flakonik - Trzeba będzie go uśpić na jakiś czas.
- Więc zostanie nam tylko znalezienie go na mieście bez tej lafiryndy.
⚪⚫⚪⚫⚪⚫⚪⚫⚪⚫⚪⚫⚪⚫
Gdy wszyscy byli już przemienieni wyruszyliśmy w poszukiwaniu Luki.
Lecz tak jak myślałam nie spotkaliśmy go.- To co teraz? - zapytał Czarny Kot.
- Musimy czekać - wzruszyłam ramionami.
- A może chodźmy do zamku, może Felix kazał Emily nas oszukać i dalej są w spisku - rozmyślała Alya.
- Na to nie wpadliśmy. Musimy to sprawdzić - rozkazał jej chłopak.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł - przestraszyłam się. Nie mogą zobaczyć co zrobiłam z zamkiem dowiedzą się, że uciekłam i przestaną mi ufać.
- Dlaczego? - odwróciłam się, by na nich nie patrzeć.
- Ponieważ w tym zamku są bardzo niebezpieczni ochroniarze, a poza tym Luka może nam przejść przed nosem.
- Daj spokój Mari. Idziemy - Alya machnęła ręką.
- Alya proszę nie - poczułam, że moje oczy robią się czerwone bardziej niż zwykle. Zawsze tak jest, gdy się wściekam lub denerwuje że strachu.
- Ale co nam szkodzi zobaczyć - nalegała.
- Nigdzie nie idziemy.
- Marinette
- Alya - próbowałam nie panikować i zachować spokój, lecz to stawało się coraz trudniejsze.
- Marinette czy ty coś ukrywasz? - czyli mi nie ufa?
Spojrzałam jej w oczy. Widziałam przerażenie w jej oczach gdy patrzyła w moje. Nie powinnam ich w to wciągać trzeba było uratować Paryż samej nie prosząc o pomoc. Gdy Alya zrozumiała sens słów, które wypowiedziała próbowała to naprawić.
- Mari to nie miało tak zabrzmieć - tłumaczyła.
- Teraz przynajmniej wiem co naprawdę o mnie myślicie - powiedziałam i wyminęłam ją.
Wskoczyłam na sasiedni dach i następny, a potem na dwa kolejne. Gdy postanowiłam się zatrzymać spojrzałam gdzie jestem. Byłam na dachu na, którym Czarny Kot wręczył mi róże, a ja powiedziałam, że kocham kogoś innego. Zamknęłam oczy przywołując wszystkie moje wspomnienia za czasów bycia Biedronką. Od pierwszego spotkania z Kotem po dzień, w którym widziałam go poraz ostatni. Spotkanie Luki na mojej drodze i to jak ślepo byłam w nim zakochana. Dopiero teraz uświadomiłam sobie jak bardzo brakowało mi Adriena. Wmawiałam sobie, że go nienawidzę i to wszystko jego wina, lecz teraz wiem, że tak nie jest.
- Wiedziałem, że Cię tu znajdę - odwróciłam się w stronę głosu.
- Nie chciałam, żebyście poszli do zamku, bo dziś rano wymknęłam się i chciałam odzyskać miraculum Ćmy, on się nie zgodził i zaczęliśmy walczyć. Zamek się zawalił, a on uciekł - spojrzałam chłopakowi w oczy - Zauważyłam, że nie miał miraculum, więc teraz albo Lila ma miraculum, albo Gabriel. I wiem, że Alya wcale nie myśli tego co powiedziała, ale przez trzy lata żyłam w świadomości, że nikomu nie mogę zaufać do końca. To.. To jak zareagowałam to był po prostu odruch - przymknęłam oczy po raz pierwszy przez te trzy lata powiedziałam wszystko co leżało mi na sercu. Podeszłam do blondyna i mocno się w niego wtuliłam. Po chwili przyciągnął mnie jeszcze bliżej.
- Teraz masz komu zaufać - powiedział i pocałował mnie. Poczułam się bardzo szczęśliwa.
Kochałam Adriena i chciałam, żeby było jak dawniej.
Musimy się pośpieszyć, bo będzie za późno.
I chodź wiedziałam co muszę poświęcić chciałam, żeby moi rodzice, przyjaciele i mieszkańcy Paryża byli bezpieczni.
Gdy oderwaliśmy się od siebie Adrien szeroko się uśmiechnął.
- Tęskniłem za twoim prawdziwym kolorem oczu.
××××××××××××××××××××××××××××××××
Cześć ludzie! Miło mi was gościć w tej książce! Ale muszę was zasmucić.
Zostały nam już około 2 rozdziały do końca plus epilog!
Mnie też jest przykro 😭
No przepraszam za nieobecność.
Żegnam ❤️PS. Mam nadzieję, że nowa okładka się wam podoba.
CZYTASZ
Do Końca Świata // Miraculous
FanficAdrien wraz z Marinette po skończeniu liceum, kupują małe mieszkanko. Mają po 19 lat, a to oznacza, że za rok muszą iść na studia. Marinette decyduję, że zostanie w Paryżu, a ojciec Adriena chce wysłać go na studia do Oxfordu. Adrien po wielu sprzec...