Szłam jakby nigdy nic z koleżanką ze sklepu.
- Ale ten donut bym dobry. Chce jeszcze. - idąc między blokami.
Po chwili uslyszalysmy bardzo dziwne dźwięki.
- Ja rozumiem że ktoś mieszka na za dupiu. Ale jakieś przyzwoitości trzeba mieć do jasnej cholery! - krzyknelam. Dźwięki ustały... a mu ucieklysmy jak najdalej od tego miejsca.
CZYTASZ
Moja własna spierdolina mózgowa
PoetryDobra... Nie wiem jak to się przyjmie!!! Ale tutaj będę opisywać swoje jakże zacne życie... Miłego czytania!