Nieokiełznany

1.1K 94 47
                                    

Jimin pędem ruszył do szatni gdzie czekała na niego reszta drużyny.

-I co ci powiedział?- Ciekawski Sehun ocierał ręcznikiem mokre kosmyki.

-Nie mam czasu. Muszę...Muszę...
Nieważne.- Chim udał się pod prysznic i w ekspresowym tempie pozbył się lepkiego potu z ciała. Wytarł się pobieżnie i zaczął naciągać ubrania na jeszcze mokrą skórę.

-Co ci się tak śpieszy? Pali się czy co?

-Nie. Zapomniałem, że siostra dzisiaj wcześniej kończy, a mama wzięła zmianę za koleżankę.- blondyn mówił wiążąc buty.

-Czyli nie idziesz z nami pić?

-No co ty Sehun. Chcesz pić dwa dni przed meczem? Jutro nie będziesz w formie.

-Powiedział ten co ma problem z podaniem piłki.- sarkazm był nazbyt słyszalny.

-Jutro nie będę miał. Narazie!- wstał z ławki zgarniając torbę i pobiegł w kierunku parkingu na tyłach szkoły. Rozglądał się chwilę jednak długo nie musiał szukać. Jeon błysnął światłami dwa razy, a na twarzy Jimina wykwitł uśmieszek. Bez zastanowienia wsiadł do samochodu trenera rzucając torbę na siedzenia do tyłu i zapiał pas.

-Pięć sekund przed końcem czasu. Już miałem odjeżdżać.- zaśmiał się czarnowłosy.

Uczeń nic mu nie odpowiedział. Był za bardzo podekscytowany tym co ma się stać. Obserwował drogę za szybą by w razie czego wiedzieć jak ma wrócić. Jednak jego umysł zaczął wysyłać niepokojące sygnały kiedy asfaltowa droga zmieniła się w taką trawiastą. Ostatecznie jednak wyzbył się strachu kiedy wjechali na osiedle domków jednorodzinnych.

-Jesteśmy.- starszy wysiadł na podjeździe, a młody koszykarz podreptał za nim. Zagryzł dolną wargę obserwując grę mięśni ud osoby przed sobą po czym skierował wzrok na jego pośladki i aż jęknął cicho. Nie zdążył nawet wejść dobrze do jego domu kiedy został gwałtownie przyszpilony do ściany.

-Dlaczego nie odpowiadasz kiedy pytam? - Duża dłoń zacisnęła się na jego pośladku.- O czym tak myślałeś?

-O niczym.- westchnął uczeń.

-Więc dlaczego nie odpowiedziałeś?- nachylił się nad młodszym i zaczął pieścić językiem jego wrażliwą szyję.

-Um...Zapatrzyłem się.- odchylił głowę do tyłu.

-Tak? Na co?- mężczyzna był bardzo ciekawy.

-Na pana.- jęknął czując zęby zagryzające się mocno na jego ramieniu i dłonie wsuwające się    pod materiał bluzy.

-To zmienia wszystko.- Jeon uśmiechnął się zadowolony. - Aż tak bardzo na ciebie działam?- duża dłoń zacisnęła się na przyrodzeniu blondyna, a dźwięczny jęk rozszedł się po całym mieszkaniu.

-Proszę Pana ja...- zagryzł wargę patrząc mężczyźnie w oczy.

-Jungkook... Będziesz krzyczał moje imię z przyjemności.- wpił się gwałtownie w pulchne wargi nie mogąc się powstrzymać. Pragnął tego dzieciaka jak niczego i nikogo innego. Wtargnął językiem do słodkiego wnętrza jego ust zaciskając przy tym dłonie na jego pośladkach i podrzucając go do góry. Młodszy mruczał niczym kotek zadowolony, że nareszcie mężczyzna jego marzeń zajmuje się jego potrzebami.

-Panie....Jungkook...Proszę.- dyszał ciężko kiedy oderwali się od siebie po kilku minutach.

-O co prosisz skarbie? - czarne oczy błyszczały pożądaniem. Miał ochotę pieprzyć ostro tego dzieciaka. Powstrzymywał go fakt, że to zapewne będzie pierwszy raz siedemnastolatka.

-Ja chcę już cię poczuć w sobie. Chcę cię tak bardzo. Od kilku dni pragnę tylko ciebie. Twojego dotyku. Zajmij się mną Jungkook.- odchylił głowę do tyłu kiedy dostał siarczystego klapsa.

-Będziesz grzeczny prawda?- Jeon ruszył w stronę sypialni trzymając go mocno na rękach.

-T-tak. Będę grzeczny.- opuchnięte od pocałunku wargi chłopaka zaatakowały wrażliwą szyję trenera.- Zrób ze mną co chcesz.- szeptał całując delikatną i opaloną skórę. Napawał się jej smakiem i zapachem. Trener był dla niego szczytem seksapilu. Nie pojmował jak do tej pory mógł nie zwrócić uwagi na tego mężczyznę. Teraz jednak miał zamiar wszystko nadrobić. Miał zamiar kusić czarnowłosego tak długo i tak często jak to będzie tylko możliwe. Nie miał ochoty rezygnować z tego przyjemnego uczucia w dole brzucha.

-Ach Jimin.- starszy ułożył go na miękkim łóżku i pozbawił go bluzy.- Śliczny.- uśmiechnął się widząc zarysy mięśni brzucha.- Dużo ćwiczysz. Prawda?- palcem sunął po bladej klatce piersiowej w dół. Już nie mógł się doczekać aż przyozdobi go czerwonymi śladami.

-Nie. To znaczy tak.- duże i ciepłe dłonie rozpraszały go do tego stopnia, że nie mógł zebrać myśli.- Czasami... Och.- zacisnął małą łapkę na kołdrze kiedy jego spodnie zostały zdjęte, a malinowe usta zetknęły się z rozgrzanym ciałem.

Czarnowłosy napawał się widokiem blondyna i pragnął doprowadzić go do stanu kiedy ten będzie musiał go błagać  o więcej.
Uśmiechnął się i zagryzł zęby na skórze szczupłego brzuszka. - Cudowny.- Jeon był pod urokiem nastolatka. Nie czuł, że robi źle. Było mu dobrze i nie liczyło się nic wokół. 

You are my ruin || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz