Czas płynął leniwie jednak i dla Jimina jak i dla Jungkooka te kilka miesięcy przeminęło niczym wystrzelone fajerwerki w noc sylwestrową.
Zajęci sobą zapominali o problemach życia codziennego przez co los zmuszony był postawić na ich drodze zaporę w postaci rodziny młodego Parka.
Chłopak pomimo iż nie mieszkał z matką ciągle jej pomagał. Oprócz szkoły ciężko pracował i niemal całe pieniądze wydawał na swoje rodzeństwo. Robił zakupy, a czasami nawet gotował czy pomagał im w lekcjach. Kochał swoje trzy młodsze siostrzyczki oraz braciszka jednak przez natłok zajęć nie miał czasu by poświęcić im go na zabawy.-O czym myślisz skarbie?- Jungkook gładził leniwie biodro swojego chłopca.
-Muszę iść dzisiaj na zebranie do szkoły.- westchnął koszykarz. Wtulił twarz w szyję starszego po czym musnął ją delikatnie wargami.
-Dlaczego ty? Nie powinna iść twoja mama?- Jeon nie pojmował jak kobieta mogła zrzucać na barki nastolatka tyle obowiązków. Co prawda nie do końca był zagłębiony w historię jego życia jednak było to dla niego niepojęte.
-Mama... Ona dużo pracuje. Poza tym ma problemy z alkoholem. Nie piję tak jak kiedyś jednak nadal za dużo. - młody Park czuł wstyd opowiadając o tym.- Kiedy byłem mały zabrali mnie do domu dziecka. Babcia później walczyła o prawa do opieki nade mną. Mam jednak jeszcze czwórkę młodszego rodzeństwa. Nie ma kto się nimi opiekować, bawić z nimi czy pomagać w nauce. Dlatego po szkole pracuję by móc zapewnić im to czego mama nie może. Ja wiem, że ona jest chora jednak nic z tym nie mogę zrobić. Babcia nie zajmie się moim rodzeństwem. Wiek jej na to nie pozwala, a ja jestem jeszcze za młody by dać sobie radę z czwórka dzieciaków.
-Jimin dlaczego nigdy nic nie wspominałeś? Przecież mogłem ci pomóc. Możemy na weekend zabierać twoje rodzeństwo do mnie... W zasadzie do nas.- pomimo tego iż nastolatek nie przeprowadził się do swojego partnera to spędzał w jego domu znacznie więcej czasu niż u siebie. - Dzieci wcale mi nie będą przeszkadzać. Możemy chodzić z nimi do kina czy do Zoo. W ciepłe dni na lody i na plac zabaw. Mogli byśmy jeść wspólne obiady jak prawdziwa rodzina i... Skarbie czy ty płaczesz?- mężczyzna od razu przytulił do siebie chłopca. - Jiminnie co się dzieje? Proszę nie płacz. Nienawidzę gdy jesteś smutny. Nie wiem wtedy co mam robić. Chimmy?
-To... To nie że smutku.- kolejne spazmy szlochu ogarnęły drobne ciałko. - Po prostu ba...Bałem się, że nie będziesz chciał, a... A ty jesteś taki dobry dla mnie i kochany i... I jeszcze chcesz mi pomóc z.... Z rodzeństwem i... I ja tak bardzo cię kocham!- wypłakał ledwo zrozumiałe. Wdrapał się cały na swojego mężczyznę i mocno wtulił w rozgrzane i umięśnione ciało.
-Boże skarbie. To oczywiste, że chce ci pomóc i... Chwila. Powiedziałeś, że mnie kochasz?- na opalonej twarzy zagościł szeroki uśmiech. - O ja pierdole. Nie byłem na to przygotowany.- Jungkook przekręcił się tak by znaleźć się nad swoim chłopcem. Od razu otarł jego łzy i ucałował jego nosek.- Ja też cię kocham. Nie płacz błagam.
-A... Ale jak to?- pulchne usteczka wykrzywiły się w delikatnym uśmiechu.
-Kocham cię maluchu. Bardzo mocno. Chcę żebyś rozmawiał ze mną o swoich problemach i o rodzinie. Chcę ci pomóc i naprawdę nie przeszkadza mi to że kilka razy w tygodniu po naszym mieszkaniu będą biegały brudne słodyczami dzieciaki. Tylko proszę opowiedz mi coś o nich. Dobrze?- odgarnął splątane kosmyki blondyna i otarł czerwoną buźkę z łez.
-Więc... Yuri ma... Ma dziesięć lat. I ona uwielbia sport. Zawsze gram z nią w piłkę nożną i w kosza i siatkówkę. Jest nawet w szkolnej drużynie młodzików. Ma czarne, długie, kręcone włosy i duże czarne oczka. Też ma takie duże usta jak ja ale będzie chyba ode mnie wyższa. Jej tata był wysoki... Znaczy Wujek był... Nieważne kto.- złapał większy oddech.- Lisa ma osiem lat i uwielbia naukę. Jest bardzo mądra i urocza. Ma długie, proste włosy, mają barwę kasztanu. Ma urocze piegi i pieprzyk na nosku. Jest bardzo malutka ale mądrala z niej. Lubi się kłócić kiedy wie, że jej rozmówca nie do końca wie o czym mówi. Ludzie często wychodzą przy niej na idiotów. To taka bestyjka, o czarnych jak noc dużych oczach. Nosi okrągłe okulary w złotych oprawkach chociaż nie ma wady wzroku. Jest minimalistyczna. Lubi proste rzeczy. - reszta łez na pulchnej twarzyczce zdążyła już wyschnąć.- Jinie ma siedem lat i lubi jednorożce. Ma dobrą rękę do zwierząt i kwiatów. Jest bardzo delikatna i wrażliwa. Uwielbia rysować i słuchać o sztuce. Uczę ją tańca i gry na pianinie i gitarze. Jest bardzo utalentowana. Ma krótkie do ramion włoski i duże brązowe włosy. Jej rzęsy mogły by robić wiatr... Są bardzo ładne i... I Jest jeszcze Jongin. Ma pięć lat. Jest zafascynowany siostrami i chce robić wszystko to samo co one. Wszędzie go pełno. Ma pulchne usteczka i taki koci wzrok. Ma długie do ramion włosy przez co często muszę mu je podpinać lub wiązać w kitkę. Uwielbia bajki i filmy Marvela. Bardzo ładnie śpiewa ale często przechwytuje zachowania innych więc trzeba przy nim uważać. Raz... Raz widział jak mój przyjaciel mnie pocałował i później całował wszystkich chłopców w przedszkolu.- Jimin zakończył opowiadać o swoich urwiskach. Na jego ustach błąkał się promienny uśmiech, a oczka świeciły radośnie.
CZYTASZ
You are my ruin || Jikook
FanfictionMówią "serce nie sługa" ależ bzdura! Ciągle po głowie chodzi mu jakiś mały romans, ot tak.. coś małego, niezobowiązującego. Tylko seks i nic więcej. Tylko trener i on. Jednak co może zrobić nastolatek by ten mężczyzna był tylko jego? Mam na imię Jim...