6. „oni, czerwone wino i oświetlony blaskiem gwiazd seul."

441 45 3
                                    

4 lata po ślubie.

— ćśś, spokojnie jimin-ah.

yoongi objął od tyłu swojego męża, brodę kładąc na jego ramieniu, a dłonie łącząc razem. starał się w jakikolwiek sposób sprawić, żeby ten przestał się trząść.

— yoongi-nah, o-oni na pewno mnie nie będą słuchać, wylecę po pierwszym dn...

— przestań do cholery, łajzo. — mruknął min, przenosząc swoje wargi na jego szyję. — wszystko będzie dobrze.

— nie pomagasz — mruknął cicho, gdy mąż zaczął delikatnie całować go wzdłuż szyi.

— uwierz, że tak.

jimin zaczął swobodniej oddychać, a jego całe ciało powoli przestawało się trząść.

— chodź, zawiążę ci krawat bo za piętnaście minut musisz wyjść.

— ty też musisz wyjść.

— myślisz, że tego nie przemyślałem? jeongguk wziął za mnie wcześniejsze godziny.

po czym delikatnie odsunął się od męża, szybko idąc do sypialni i po chwili wracając z czarnym krawatem w ręce.

—chodź tu.

jimin podszedł do niego, a gdy yoongi zaczął zawiązywać mu krawat, jimin dokładnie zilustrował jego twarz - wory pod oczami i bladsza niż zwykle skóra nie wskazywały nic dobrego.

— yoongi-nah?

— hm?

min docisnął krawat i spojrzał na bruneta.

— ile dzisiaj spałeś?

— spałem tyle, co ty.

— nie kłam.

yoongi przegryzł wargę, cicho wzdychając.

— ubieraj się, bo się spóźnisz.

— nie zmieniaj tematu.

— rusz dupsko do przedpokoju.

— znowu siedziałeś nad papierami do rana?

— nie. znaczy... nie do rana.

— do której? — ciągnął park, czując, jak narasta w nim złość.

— nie wiem, jimin! — krzyknął yoongi.

park wzdrygnął się na podniesiony głos blondyna.

min nigdy na niego krzyczał.

— j-ja już pójdę. — wyjąkał brunet, odwracając się i kierując do przedpokoju.

nagle jednak poczuł delikatny uścisk na swojej ręce i odwrócił głowę.

— przepraszam, ja... — zaczął yoongi, zmniejszając odległość między nimi. — nie chciałem ci mówić, żeby cię nie denerwować. nie chciałem na ciebie krzyknąć, ja po prostu...

— jesteś zmęczony, yoong-nah. idź jeszcze prześpij się przed pracą.

— miałem cię odpro...

— dam radę.

po czym yoongi przyciągnął do siebie jimina, łącząc ich usta w krótkim, ale czułym pocałunku.

— kocham cię.

— ja ciebie bardziej, min yoongi.

jimin miał rozpocząć swój pierwszy dzień jako nauczyciel matematyki, w znajdującej się niecałe dwa kilometry od ich mieszkania, szkole podstawowej. to, że się stresował było mało powiedziane. on wręcz umierał ze stresu.

when a long night comes ✧ yoonmin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz