4 lata po ślubie.
✧
— ćśś, spokojnie jimin-ah.
yoongi objął od tyłu swojego męża, brodę kładąc na jego ramieniu, a dłonie łącząc razem. starał się w jakikolwiek sposób sprawić, żeby ten przestał się trząść.
— yoongi-nah, o-oni na pewno mnie nie będą słuchać, wylecę po pierwszym dn...
— przestań do cholery, łajzo. — mruknął min, przenosząc swoje wargi na jego szyję. — wszystko będzie dobrze.
— nie pomagasz — mruknął cicho, gdy mąż zaczął delikatnie całować go wzdłuż szyi.
— uwierz, że tak.
jimin zaczął swobodniej oddychać, a jego całe ciało powoli przestawało się trząść.
— chodź, zawiążę ci krawat bo za piętnaście minut musisz wyjść.
— ty też musisz wyjść.
— myślisz, że tego nie przemyślałem? jeongguk wziął za mnie wcześniejsze godziny.
po czym delikatnie odsunął się od męża, szybko idąc do sypialni i po chwili wracając z czarnym krawatem w ręce.
—chodź tu.
jimin podszedł do niego, a gdy yoongi zaczął zawiązywać mu krawat, jimin dokładnie zilustrował jego twarz - wory pod oczami i bladsza niż zwykle skóra nie wskazywały nic dobrego.
— yoongi-nah?
— hm?
min docisnął krawat i spojrzał na bruneta.
— ile dzisiaj spałeś?
— spałem tyle, co ty.
— nie kłam.
yoongi przegryzł wargę, cicho wzdychając.
— ubieraj się, bo się spóźnisz.
— nie zmieniaj tematu.
— rusz dupsko do przedpokoju.
— znowu siedziałeś nad papierami do rana?
— nie. znaczy... nie do rana.
— do której? — ciągnął park, czując, jak narasta w nim złość.
— nie wiem, jimin! — krzyknął yoongi.
park wzdrygnął się na podniesiony głos blondyna.
min nigdy na niego krzyczał.
— j-ja już pójdę. — wyjąkał brunet, odwracając się i kierując do przedpokoju.
nagle jednak poczuł delikatny uścisk na swojej ręce i odwrócił głowę.
— przepraszam, ja... — zaczął yoongi, zmniejszając odległość między nimi. — nie chciałem ci mówić, żeby cię nie denerwować. nie chciałem na ciebie krzyknąć, ja po prostu...
— jesteś zmęczony, yoong-nah. idź jeszcze prześpij się przed pracą.
— miałem cię odpro...
— dam radę.
po czym yoongi przyciągnął do siebie jimina, łącząc ich usta w krótkim, ale czułym pocałunku.
— kocham cię.
— ja ciebie bardziej, min yoongi.
jimin miał rozpocząć swój pierwszy dzień jako nauczyciel matematyki, w znajdującej się niecałe dwa kilometry od ich mieszkania, szkole podstawowej. to, że się stresował było mało powiedziane. on wręcz umierał ze stresu.
CZYTASZ
when a long night comes ✧ yoonmin
Fanfictiongdzie yoongi i jimin prowadzą proste, ale najpiękniejsze życie jakie kiedykolwiek mogli sobie wymarzyć. [top!myg, bottom!pjm, soulmates!au, parents, fluff, daily life]