5. "widział w jego oczach gwiazdy."

506 46 2
                                    

3 lata po ślubie.

jimin i yoongi właśnie kończyli jeść śniadanie, siedząc na kanapie i oglądając jakąś koreańską dramę, którą szczególnie nie byli zainteresowani. nagle telefon starszego zaczął dzwonić, dlatego min szybko cmoknął męża w czubek głowa i poszedł do sypialni, gdzie znajdowała się komórka. jimin dopijał swoją kawę, owijając się bardziej kocem, czekając aż yoongi wróci i będzie mógł się w niego wtulić.

jednak gdy po dłuższym czasie jego mąż nie przychodził, jimin zaintrygowany podniósł się z siedzenia i ruszył w kierunku sypialni. widok, który zastał przyprawił go o ból serca - yoongi siedział pod ścianą, zgiął nogi tak, że brodą opierał się o kolana, telefon leżał na drugim końcu pokoju, a on sam ciężko oddychał, widocznie starając się zahamować płacz.

jimin momentalnie znalazł się obok niego, chcąc go objąć.

— yoongi-nah, co się st...

— daj mi spokój.

min poderwał się z podłogi i szybko wyszedł z pokoju, następnie kierując się w stronę przedpokoju, gdzie w pośpiechu ubrał buty i płaszcz, a gdy wychodził trzasnął drzwiami. jimin stał jak sparaliżowany przed wejściem, nie wiedząc co zrobić.

kochał yoongiego. kochał go całym sobą, jednak wiedział, jak momentami potrafił kogoś zranić. doskonale zdawał sobie sprawę, jak pyskaty, szczery i bezczelny mógł być, gdy się zdenerwował.

mógł teraz zrobić dwie rzeczy.

czekać aż ten wróci, co w jego przypadku mogło zająć nawet cały dzień. o ile nie kilka.

jednak mógł też iść go szukać, gdyż domyślał się, gdzie mógł się udać. wiedział również, że yoongi potrzebował teraz być sam - mimo że jimin dalej nie wiedział, co spowodowało jego płacz, po prostu wiedział, czego teraz jego mąż potrzebuję.

nie spiesząc się, założył buty i kurtkę, zawiązał szalik, do kieszeni spakował komórkę swoją jak i blondyna, portfel, a przed wyjściem pogłaskał snow za uchem, po czym wyszedł.

szedł przez jakiś czas, aż skierował się w stronę stromego zbocza za parkiem, gdzie znajdowała się rzeka han.

zacisnął wargi i cicho westchnął, gdy zobaczył yoongiego siedzącego na murku, rzucającego odłamane kawałki betonu do wody. kiedy poszedł bliżej, dostrzegł jego zaczerwieniony nos i błyszczące od łez policzki, przełknął ślinę.

— yoongi-nah.

jego mąż nawet nie zareagował na jego słowa. wtedy jimin podskoczył i usiadł obok niego na murku.

— yoongi-nah. — odparł ponownie.

tym razem min spojrzał na niego, a wtedy dojrzał jego przekrwione oczy i to, jak przegryzł wargę do krwi.

— co się stało?

blondyn momentalnie zaczął łkać, wtulając się w bok jimina.

zwykle to park znajdował się w jego objęciach, gdyż yoongi starał się nie pokazywać słabości, bo najzwyczajniej w świecie się ich wstydził.

a teraz szloch wstrząsnął całym jego ciałem, a park mógł tylko gładzić go po plecach, przytulając do siebie bardziej.

— jimina-ah...

when a long night comes ✧ yoonmin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz