5 lat po ślubie.
✧
jimin dumnie kroczył przez park, a przed sobą pchał wózek w odcieniach różu, w którego środku znajdowała się dziesięciomiesięczna soonyeon. uśmiechał się, widząc jak malutka śpi, zaciskając przy tym niewielkie piąstki, marszcząc nosek, a przy okazji miała zawiązaną na głowie czapkę z uszkami kotka (pomysł jimina, skomentował, że przypomina w niej yoongiego). nagle jego komórka zaczęła dzwonić, a on prędko odebrał, nie chcąc żeby dźwięk obudził córkę.
— yoongi-nah?
— jimin-ah, wszystko w porządku?
park zmarszczył brwi.
— czemu miałoby nie być?
— nie wysłałeś rutynowego smsa i...
— zapomniałem, przepraszam kochanie...
rutynowe smsy miały swój początek, gdy yoongi był zmuszony wrócić do pracy i chciał mieć pewność, że u jego rodziny wszystko w porządku — dlatego jimin wysyłał mu wiadomość albo dzwonił co trzy godziny. wtedy min był spokojny.
— wziąłem małą na spacer i śpi, więc jeszcze trochę z nią pochodzę.
— założyłeś jej kurtkę, czapkę...
— yoongi-nah — przerwał mi jimin, wzdychając. — tak, wszystko ubrałem. jest w porządku, wracaj do pracy i się nie stresuj. jest piętnasta prawda? widzimy się za półtora godziny.
— tak, półtora godziny.
— kocham cię.
— ja ciebie też.
po czym park zakończył połączenie i schował telefon do kieszeni spodni.
był najszczęśliwszy.
on i yoongi byli najszczęśliwsi.
już od ponad pół roku była z nimi soonyeon, która wprowadziła w ich życie tyle szczęścia, że jimin nie potrafiłby nigdy tego szczęścia ubrać w słowa. uczucie, które mu towarzyszyło - że jest za nią odpowiedzialny, że to on będzie sprawiać, w jaki sposób ukształtuje się jej charakter sprawiał, że czuł się ważny.
a najważniejszy czuł się wtedy, gdy razem z yoongim i małą leżeli w łóżku, ona między nimi, wtulając się w bok jednego z nich. wtedy jimin głaskał ją delikatnie po ciemnych włoskach, a yoongi delikatnie pstrykał w nos, na co ta za każdym razem wybuchała cichym śmiechem.
kochał swoją rodzinę. kochał ją tak bardzo, że nawet gdyby miał czekać dziesięć lat, sto czy tysiąc to zrobiły to, wiedząc, że na końcu znajdzie się w ramionach yoongiego, a w tych jego będzie spała malutka soonyeon.
pomimo tych krzywych spojrzeń od ludzi, które towarzyszyły im przy wyjściach, uszczypliwych komentarzy, że dziewczynce będzie z nimi źle, on się nie przejmował.
bo w końcu miał rodzinę, którą kochał ponad wszystko i był gotów poświęcić za nią każdą rzecz.
✧
— może powinienem zrobić to podczas wigilii? w domu jego rodziców?
— do kurwy yoongi, to ty powinieneś wiedzieć, czy jesteś już gotowy.
— czy ja ci wyglądam na osobę, która jest pewna swoich decyzji?
— cóż, kurwa. masz rację.
min i kim siedzieli w domu drugiego, po kilku miesiącach bez kontaktu — joon był jego dobrym kolegą za czasów szkolnych, jednak gdy wyjechał studiować medycynę na jednym z najlepszych uniwersytetów w ddaegu, ich kontakt pogorszył się. yoongi został sam w seulu bez marzeń i pracą kelnera.
CZYTASZ
when a long night comes ✧ yoonmin
Fanfictiongdzie yoongi i jimin prowadzą proste, ale najpiękniejsze życie jakie kiedykolwiek mogli sobie wymarzyć. [top!myg, bottom!pjm, soulmates!au, parents, fluff, daily life]