Oparłam głowę na ramieniu Harry'ego i patrzyłam na rozgadanych uczniów. Spojrzałam w stronę wejścia do Wielkiej Sali z nadzieją, że blondyn za chwilę przez nie wejdzie. Zamrugałam kilka razy i nalałam sobie do kubka soku dyniowego. Oblizałam spierzchnięte wargi i zaczęłam pić napój. Popatrzyłam na Hermionę. Nie mogłam zobaczyć jej wyrazu twarzy, ponieważ była zapatrzona w książkę. Westchnęłam i wzięłam z talerza kawałek ciastka.
- Malfoy. - powiedział Harry patrząc na chłopaka idącego wśród stołów. Kąciki moich ust drgnęły, a ciastko upadło na obrus. Położyłam je na talerzu i spojrzałam na blondyna, który również na mnie spoglądał. Zmarszczył lekko brwi, a jego kąciki warg się uniosły. Odwróciłam wzrok. Wstałam z ławki i zaczęłam się kierować do wyjścia z Wielkiej Sali.
- Gdzie idziesz? - zadał pytanie Ron.
- Do toalety. - mruknęłam i szybkim krokiem wyszłam z tłumu uczniów. Po chwili usłyszałam za sobą kroki, więc się odwróciłam. Za mną stał Draco, którego wyraz twarzy był bez emocji.
- Słuchaj, Riddle. Jeżeli jeszcze raz zauważę, że mnie śledzisz to pożałujesz. - warknął podchodząc bliżej. Ciarki strachu przeszły przez moje plecy. Dzieliło nas kilka centymetrów. Mój oddech stawał się coraz cięższy. Na jego twarz wlazł kpiarski uśmieszek. Odszedł zostawiając mnie w niewiedzy co mam ze sobą zrobić.
--
lolsyy
![](https://img.wattpad.com/cover/124834417-288-k917534.jpg)
CZYTASZ
love is a division of pain. ~draco malfoy
FantasíaBłonia. Drzewa. On. Spoglądał na mnie swoimi szklistymi oczami. - Przepraszam. - wyszeptał do mnie podchodząc, lecz ja co chwilę odsuwałam się o krok. Nie ufałam mu. Usłyszałam krzyk. Kolejny mord. Przez niego.