Zrobiłam dwa szybkie kroki w jego kierunku i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Chłopak był zaskoczony moją reakcją, ale szybko się otrząsnął i oddał pocałunek. Jego ręce objęły mnie w talii i przysunęły do siebie. W końcu czułam, że jestem z właściwą osobą.
- Kocham cię. - powiedział przerywając pocałunek. Uśmiechnęłam się do niego.
- Ja ciebie też kocham. - gdy to zdanie opuściło moje usta poczułam, że moje policzki stają się czerwone.
Co się ze mną dzieje?
- Wiedziałem! - zaczął krzyczeć. Zaczęłam się z niego śmiać. - Claudia mnie kocha! - zasłoniłam mu ręką usta. Black spojrzał mi w oczy.
- Spłoszysz wszystkie zwierzęta. - powiedziałam. Odciągnąć rękę od swojej buzi. Przez cały czas się do mnie uśmiechał.
- Chodź. - chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę samochodu.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam spoglądając na chłopaka.
- Jedziemy do mnie. - oznajmił.
- Po co?
- W końcu powiedziałem ci, że cię kocham. Ty powiedziałaś mi to samo, więc dzisiejszy wieczór spędzamy razem. - uśmiechnął się w moją stronę.
- A wiesz, że jeżeli pojedziemy do ciebie to twoi rodzice dowiedzą się, że jesteśmy razem. Obstawiam, że twoja mama zadzwoni do mojej, a ta zaraz zacznie do mnie wydzwaniać i z naszego wspólnego wieczoru nic nie wyjdzie. - oznajmiłam.
- Nie jedziemy do domu moich rodziców tylko do mnie.
- Nie rozumiem. Jak do ciebie? - zobaczyłam przed nami samochód.
- Zrozumiesz jak tam dojedziemy. - puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się i wsiadam do samochodu. Nagle coś mi się przypomniało.
- Zapomniałam. - chwyciłam się za głowę, w chwili kiedy chłopak odpalił samochodów.
- O czym? - spojrzał na mnie z pytaniem w oczach.
- Muszę na jutro zrobić dwie stronę z matematyki. - poinformowałam go.
- A kiedy miałaś to zadane? - patrzył na drogę.
- W zeszłą środę. - mruknęłam.
- A dlaczego wtedy tego nie zrobiłaś? - spojrzał na mnie kątem oka.
- Bo matematyka to zło. - gdy tylko to powiedziałam chłopak wybuchł śmiechem.
- Matematyka to pikuś w porównaniu z wypracowaniami. - oznajmił między atakami śmiechu.
- Ty sobie żartujesz? Wypracowanie napisze ci w pół godziny, a zadania z matmy zajmują mi około godziny.
- Jeszcze nie spotkałem osoby, która lubi pisać wypracowania. - poinformował mnie. Spojrzałam na mijane przez nas drzewa.
- Czyli z naszego wspólnego wieczoru nici. - powiedziałam.
- A to niby dlaczego? - skręcił w lewo.
- Bo zakładając, że jak do ciebie przyjadę to wrócę do domu późnym wieczorem. Zadania z matematyki same się nie zrobią, więc będę musiała je odrobić. Przy dobrych wiatrach pójdę spać o 1:00 w nocy. - zakończyłam.
- Nie miałem w planach odwozić cię do domu. - spojrzał na mnie.
- Jeżeli myślisz, że moi rodzice bez jakiegoś poważnego powodu pozwolą mi u ciebie nocować to się grubo myślisz. - spojrzałam na niego jak na wariata.
CZYTASZ
Cześć Kotku 1 [ZAKOŃCZONE]
Lãng mạnKiedy usłyszeli stukot moich obcasów odwrócili się w moją stronę. Zlustrowali mnie wzrokiem. Jeden z kolesiów szepnął coś drugiemu do ucha, na co ten się uśmiechnął. Kiedy przechodziłam obok nich, usłyszałam ciche pogwizdywanie. - Idiota. - mruknęł...