Rozdział 5 🏝️

965 70 14
                                    

Perspektywa Andy

Po wejściu do pokoju od razu walnąłem się na swoje łóżko i westchnąłem w poduszkę.

-I jak było na randce z Rye'em?- zapytał Brook siedzący na łóżku obok, którego szczerze mówiąc nie zauważyłem.

-Brook, ale to ni- nie dał mi dokończyć przerywając w pół słowa.

-Nawet mi nie mów, że to nie była randka. Nie wysilaj się, ja wiem swoje. Od kąd poznałeś Rye'a chodzisz zamyślony, a w jego towarzystwie uśmiech nie schodzi ci z twarzy. Już nie mówię o rumieńcach przy każdym jego najdrobniejszym geście w twoją stronę.

-No, ale jak znam g- znowu mi przerwał.

-Ciiiii oj Andy... Nie wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?

-Sam nie wiem...

-Nawet mi nie mów, że nic do niego nie czujesz, bo to widać.

-Podoba mi się, ok? Tak strasznie.- przyznałem.

-I na tą odpowiedź czekałem. Wreszcie zrozumiałeś.- uśmiechnął się szeroko, a ja zakryłem twarz poduszką.

Nie czekałem długo i w końcu wziąłem prysznic i poszedłem spać. Kolejny niesamowity dzień z Rye'em. Kolejne wyczekiwanie na następny dzień. Kolejne wyczekiwanie na ponowne spotkanie Rye'a...

Perspektywa Rye

Wstałem rano z uśmiechem na ustach. W końcu zaczął się kolejny dzień i zobaczę mojego blondynka!

Wziąłem szybki prysznic i po ogarnięciu się napisałem do Andy'ego.

Królewicz:

Hej blondyneczko! Spotykamy się dziś?

Królewna:

Jasne ☺️ wpadniesz po mnie, czy ja mam tym razem po ciebie przyjść?

Królewicz:

Jakbyś mógł? Czekam w pokoju, drzwi są otwarte xx

Królewna:

Będę za kilka minut

Świetnie! Andy będzie tu za kilka minut, a ja nawet nie mam jeszcze na sobie koszulki. Nie mówię już nic o włosach. No nic, najwyżej chwilę poczeka.

Byłem właśnie w trakcie układania włosów, kiedy do drzwi rozległo się pukanie, a potem wszedł do środka Andy.

-Hej Andy, wejdź i jakbyś mógł na mnie chwilę poczekać, bo jeszcze nie do końca jak widać jestem ogarnięty.- powiedziałem biegając od łazienki do sypialni, chcąc to jak najszybciej załatwić.

-Jasne nie ma problemu, nie spiesz się.- powiedział, po czym rozsiadł się na moim łóżku.- Ja popatrzę.- zaśmiał się.

-Bardzo śmieszne.- marudziłem dalej biegając do łazienki i z powrotem.

-A żebyś wiedział.- odkrzyknął dalej chichocząc.

-Jeszcze wezmę telefon i możemy iść.

Właśnie miałem odłączyć telefon, gdy nagle do pokoju wparowała z impetem moja mama.

-Ryan możesz mi wyjaśnić, co się z tobą dzieje przez ostatnie dni? Znikasz na cały dzień nie ma z tobą kontaktu. Możesz mi łaskawie powiedzieć co jest tego powo- utrwala nagle kiedy zobaczyła Andy'ego stojącego obok mnie. A nie muszę wspominać, że o wszystkim wiedziała.- Oh masz gościa.

You've Got That One Thing (Randy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz