🍀#18 Szalone wspomnienie (Koukou)🍀

78 7 9
                                    

Było to małe, bezbarwne miasteczko, pozornie wszyscy się lubili, lub chociaż tolerowali, tak myśleli ludzie spoza niej. Nikt poza mieszkańcami nie wiedział o Tym, były to dni pełne niepokoju, strachu; właśnie w takie dni dziewczynka na oko dwunastoletnia tańcząc i mówiąc niepokojące mieszkańców rzeczy śpiewała.

– Tra la la la la. Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! – tańczyła śmiejąc się.

Dziewczynka, mieszkanka kompleksu klanu Bijū. Jej imię brzmiało Koukou, lecz wołają na nią po prostu Kou.

Dziecięce oczy tak błękitne jak niebo miały w sobie niepokojącą iskierkę. Jasne włosy rozpuszczone powiewały z każdym krokiem. Była urocza, dziewczynka w wieku córki najwyższej Tenshi. 

 Dziewczynka  śpiewała codziennie, lecz zawsze słowa były trochę zmienione. Gdy Marry ją spotkała ta nadal śpiewała.

 - Pobożnie mama mnie chowała Tra la la la la la... Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! - śpiewała z niepokojącym błyskiem w oku.

Siedząca niedaleko dziewczynka - Marry, zaklaskała jej z uśmiechem.

- Masz śliczny głos. - powiedziała, a widząc zaskoczony wzrok rówieśniczki zaśmiała się lekko.

- D... Dziękuję. - Speszyła się dziewczynka słysząc perlisty śmiech nieznajomej.

- Wiesz, że zawisła nad Tenshikami klątwa, skoro tak śpiewasz. - stwierdziła podchodząc do jasnowłosej Marry.

- Tu w okolicy wiedzą o niej chyba wszyscy. - mruknęła tamta siadając na ziemi, niebieskowłosa dołączyła do niej, widziała jak ludzie spoglądali na nie sceptycznie.

–Wiesz, że syn Naoki gdzieś zaginął...? - zapytała Marry, po chwili dodała: - Nim go znaleźli tydzień minął. Utonął - w rozpacz wpadli jego bliscy. – Niebieskowłosa spojrzała na siedzącą obok dziewczynkę, chciała zobaczyć jej reakcję

– Był płacz i skargi do Katlyn, bo chłopak kamień miał u szyi! Tra la la la la la... Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! - zaśpiewała z  rozszerzonymi oczyma i uśmiechem na ustach dziewczynka z klanu Bijuu, nadawało jej to szalonego wyglądu.

- Muszę iść. - oznajmiła wstając niebieskowłosa, gdyż widziała machającą do niej rodzicielkę.

Niebieskooka dziewczynka uśmiechnęła się do niej i kiwnęła głową. Marry odbiegła do rodzicielki machając wesoło skrzydełkami.

 Minęło kilka spokojnych dni, wszystko ucichło, ucichło jakby ktoś uciął nożem, gdy niespodziewanie jednego z nich znaleziono głowę Tenshi, samą głowę bez ciała. Tego dnia również Koukou śpiewała swoją piosenkę.

– W fontannie miejskiej się pluskała. Lecz nigdy nie wykryto ciała. Tra la la la la... Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! - wyśpiewała tańcząc, jako jedna z nielicznych była na zewnątrz.

 Cało miasteczko było w szoku, ludzie z domu wyjść się bali. Taki stan trwał przez długi czas, nikt nie wyściubiał nosa z domu, po pewnym czasie zaczęły się plotki, a następnie ludzie wrócili do rutyn sprzed tego niepokojącego incydentu. 

- Krew właśnie sczesywała z włosów. Gdy wpadła grupa komandosów. Tra la la la la la...Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! - śpiewała przez kilka dni tak samo.

Marry z dziecięca naiwnością podeszła do Koukou.

– Nie brzydkie oczy mam czerwone i jasne włosy rozpuszczone. – zaśpiewała Marry podczas przerwy między kolejnym wersem.

– I ładne usta kiedy się uśmiechasz. Padnijcie wszyscy na kolana! Najprostszą drogę znam do Pana! Tra la la la la la... Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! – dośpiewała białowłosa dziewczynka.

Mijały dni, gdy nagle wioska usłyszała słowa:

– To śledztwo jest przygnębiające i niesprawiedliwe! Jak śmiecie karać mnie w imieniu prawa! Ja przekroczyłam próg wieczności ! Najlepiej wiem że śmierć to nie zabawa! Nad wami dzwon żałobny dzwoni! Więc niech was ręka boska broni! – nastała chwila ciszy.

Marry odrywając się od swoich dotychczasowych zajęć pobiegła w stronę skąd dobiegł ją krzyk. Nawet nie ubrała swoich bucików. Biegła ile sił w tamtą stronę, przeczuwała, że stanie się coś złego. Nie myliła się. 

– To ja Eiji'ego utopiłam, a dźgając Naoki niestety zawahałam się przez chwilę... Lecz gdy Tenshi oprawiałam Szczęśliwa byłam, bo wiedziałam, że moją mamę pomszczę! Ostatni dzień twój, czy godzina - tylko bóg je zna! – Marry dotarła na miejsce, w oczach drugiej, będącej tam dziewczynki widziała szaleństwo.

– Koukou? – zapytała niepewnie niebieskowłosa.

– Na co dzień jestem dość spokojna lekarz mi pomaga gdy wpadam czasem w depresyjne stany. Elektrowstrząsy lub hipnoza, znów snuć mogę euforyczne plany. O wyzdrowieniu szybkim marzę... – powiedziała nagle się uspokajając. – Tra la la la la la... Ostatni dzień twój, czy godzina - znam je tylko ja. – To powiedziała szeptem gdy Marry do niej podeszła.

Zabrano ją. Zabrano Kou i przez długi się czas nie spotkały. Marry nie wiedziała co działo się z dziewczynką się z dziewczynką.

~*~*~*~

Biały potwór z chakry obudził się gwałtownie, czuł że jego oczy stały się mokre od łez. Dlaczego? Brzmiało w głowie potwora.

Mimo przebudzenia wspomnienia nadal atakowały głowę demona.

----------------------

I'm done!

W końcu  skończyłam ten rozdział!

Powinnam zdążyć w takim tempie do końca roku...

Bye-bye~

BlindVixen~

[Zawieszone] || Poznaj biju - poznaj mnie | Stara wersja | Naruto Various X OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz