Tauriel obudziła się rankiem, gdyż miała iść na patrol. Postanowiła, że później porozmawia z Legolasem.
Patrol niezwykle się jej dłużył, nic się nie działo oprócz tego, że kilka zbłąkanych orków ich zaatakowało, ale szybko się z nimi uporali. Nic poza tym się nie wydarzyło.
Tauriel wczesnym popołudniem wróciła do królestwa, zdała raport królowi (codzienna rutyna) i poszła się odświeżyć do swojej komnaty.
Gdy już wyszła był czas obiadu
"Pewnie Gimli i Legolas są na obiedzie, lepiej żebym poczekała aż skończą" pomyślała.Postanowiła że skoro i tak nie ma nic do zrobienia to pospaceruje sobie po ogrodach.
Nie wiedziała jednak, że Legolas nie przyszedł w tym czasie na obiad, tylko również spacerował po ogrodach. Miał taką nadzieję, że również będzie mógł wreszcie porozmawiać z Tauriel.Nagle trochę zaskoczona ujrzała elfa przy pięknej rozgałęzionej wiśni, stał pod nią i wyglądał jakby się nad czymś zamyślił.
Było już trochę późno, dlatego robiło się coraz chłodniej, a krajobraz był bardzo ponury i bezbarwny.
Tauriel podeszła do księcia i stanęła tuż za nim, podniosła rękę i położyła na jego ramieniu.
Lekko, prawie nie odczuwalnie wzdrygnął się pod dotykiem czyjejś ręki.
Powoli odwrócił się do niej i spojrzał jej głęboko w oczy.
Tauriel utonęła w jego spojrzeniu, patrzył na nią z przyjaźnią ale też można było zobaczyć w nich strach? Tak, był czymś zdeterminowany i trochę wystraszony.
Nagle przerwał on tę cudowną chwilę ciszy między nimi i powiedział :- Witaj Taurielo! Miło cię wreszcie zobaczyć. - powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Mnie również miło cię widzieć mój panie. - powiedziała z prawie niewidocznym uśmiechem.
Legolas zaśmiał się i powiedział - Nie musisz być do mnie taka oficjalna Taur.
Tauriel uśmiechnęła się trochę zawstydzona.
Nagle spoważniał na twarzy i zaczął mówić z lekko przyciszonym głosem:- Tak dawno się nie widzieliśmy. - powiedział czule i dotknął jej policzka, a ją przeszedł przyjemny dreszcz. - Tauriel przez ostatni czas uświadomiłem sobie że jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką, chociaż i tak pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy.... Chcę abyś wiedziała że nie obchodzi mnie to że różnimy się pozycją w społeczeństwie, że ty jesteś kapitanką straży, a ja księciem. Ja po prostu chciałem Ci powiedzieć, że..... - urwał i chwilę później kontynuował, a Tauriel była coraz bardziej podekscytowana. -.... kocham cię Taur i chciałbym spędzić z tobą resztę swego wiecznego życia.
Tauriel zaniemówiła z wrażenia, nigdy nie spodziewała by się, że kiedykolwiek mogła by się związać z księciem a tym bardziej NIM - Legolasem, jej dawną nieudaną miłością, która możliwe, że nie jest wcale tak nie udaną, jak by się mogło wydawać.
Nagle zobaczyła, że Legolas zbliża się swoją twarzą do jej, trochę obawiała się co z tego wyniknie ale pragnęła tego więc nie protestowała.
W końcu złączyli się w pełnym namiętności i pożądania pocałunku który trwał przez dłuższą chwilę. Tauriel czuła się cudownie, jego pocałunek był delikatny i pełen namiętności, że nigdy nie chciała by go kończyć. Po pewnym czasie jednak odkleili się od siebie.- Do zobaczenia jutro moja piękna pani - powiedział z uśmiechem i powoli odszedł, pozostawiając zafascynowaną i rozmarzoną elfkę za sobą.
Tauriel chwilę jeszcze tak stała, w końcu również poszła lekko chwiejnie do swojej komnaty, nadal przeżywając chwilę, która wydarzyła się zaledwie kilka minut temu nie mogąc w nią uwierzyć, jakby to wszystko było tylko bardzo pięknym snem.♥•♥
Papugai13
CZYTASZ
Legolas X Tauriel - Miłość bez końca...
Hayran KurguAkcja rozgrywa się po wydarzeniach z Władcy Pierścieni. Legolas powraca do Leśnego Królestwa lecz czy znajdzie tam tą którą kochał?Czy wróży im szczęśliwa przyszłość? Zapraszam do czytania!