Ten rozdział dedykuje tobie AnastasiaR1918 ( jesli źle napisała to przepraszam z całego serduszka) dziekuje ci za ten miły komentarz <33
( Tauriel)
Leniwie otworzyłam oczy , oślepiła mnie rażąca biel , wszędzie biel wszędzie. Gdzie ja jestem? Co ja tu robię ? Czy ja przypadkiem nie umarlam? Te pytania ciągle siedziały mi w głowie dopuki nie usłyszałam cicho otwierających się drzwi oraz kroków nie znanej mi osoby ....
- Kim jesteś , co się ze mną stało , gdzie ja jestem , czy ja wogule żyje??!! - zasypywalam go (poniewaz był to uzdrowiciel) pytaniami. - Mam nadzieje ze ktoś mi wytlumaczy co się tak właściwie ze mną stało, ponieważ ostatnie co pamiętam to, to jak zostalam trafiona przez jednego z tych poczwar , upadlam na ziemie i ktoś do mnie podbiegł i mówił cos do mnie .... - chwila to chyba był Legolas z nikim nie pomylę tych oczu ... Ale gdzie on może być... Moje rozmyślania przerwał mi uzdrowiciel chcąc odpowiedzieć na mój ogrom pytań .
- Tak wiec zacznijmy od tego ze ja jestem uzdrwicielem z czego pewnie zdalas juz sobie sprawę - powiedział a ja tylko lekko kiwmelam głową czekając na resztę wyjaśnień . - I tak masz racje postrzelił cie jeden z orków zatrutą strzałą lecz w samą porę udało nam się usunąć jad , jesteś w jednej z sal medycznych i nie nie umarlas jak sama pewne widzisz . - dodał juz lekko rozbawiony.
- Och dziękuje .... A czy moglabym się spytac gdzie jest ...
- Legolas ? - zapytał tym samy przerywając mi , a ja tylko kiwnelam nieśmiałe głową nie wiedząc co powiedzieć. - Ehhh ... siedział przy tobie dzień i noc nie chcąc wyjść mówiąc ze musi być przy tobie kiedy się wybudzisz , w końcu udało mi się jednak przekonać go do tego aby odpoczal. - wyjaśnił.
Mimowolnie się usmiechelam zależy mu na mnie pomyslalam z satysfakcją.
- A czy moglabym się z nim zobaczyć ? - zapytalam.
- Nie jestem pewien ponieważ kiedy niedawno chciał do ciebie przyjść , dostał wezwanie od swojego ojca aby niezwłocznie się u niego stawił. - odpowiedział pełen powagi.
- Rozumiem a czy mogła bym juz wrócić do swojej komnaty? - zapytalam z nadzieja. - Czuje się juz dobrze.
- No nie wiem ... - uzdrowiciel zastanawiał się jeszcze przez chwile ale jednak powiedział - No dobrze zgadzam się ale jak tylko poczujesz się gorzej to masz natychmiast przyjść do mnie.
- Oczywiście - odpowiedziałam i z lekkim pośpiechem wyszlam z sali uzdrowicieli kierując się nie do swojej komnaty tak jak powiedzialam uzdrowicielowi lecz na sale tronową , chciałam sie koniecznie znów zobaczyć z Legolasem . Kiedy doszlam do wejścia na salę uslyszalam dość głośne krzyki postanowiłam chwile postać przed wejściem i wejść kiedy będzie ku temu najlepsza okazja.
( Legolas)
Chciałem iść do Tauriel lecz ojciec wezwał mnie do siebie juz się boje ze może chodzić o mnie , o nas ale staram się o tym nie myśleć. Kiedy wszedłem na sale mój ojciec juz na mnie czekał tylko tym razem miał jeszcze bardziej surowy wyraz twarzy niż poprzednio , znów poczulem się samotny , mimo ze zdobylem miłość swego życia to i tak nie wiem czy to może przetrwać, a mój najlepszy przyjaciel Gimli musiał juz kilka dni temu wyruszyć do swoich, mimo ze obiecał ze niedługo wróci to i tak wiem ze może to dosyć długo potrwać. Moje rozmyślania przerwał mi ojciec :
- A więc słucham cie synu ... Masz mi cos do powiedzenia ? - powiedział do mnie z lekkim przekąsem na twarzy.
Ja patrzylem na niego z lekkim niezrozumieniem przecierz nic nie zrobiłem .....
- Ale ja nie za bardzo rozumiem.. - powiedzialem.
- A ja chyba wiem że rozumiesz ale nie chcesz mi powiedzieć , nieprawdaż?- powiedział juz z lekkim grymasem niezadowolenia na twarzy, wiedziałem ze coś się święci. - Skoro nie chcesz mi powiedzieć po dobroci to sam to z ciebie wyciągnę! - powiedział coraz to bardziej podwyrzszając ton.- No dalej powiedz mi szczerze co cie łączy z tą strażniczką? Hmm? - zapytał z przekąsem .
- Ale.... Jak to ..... Z k-kim , o k-kim mówisz ?.... - powiedziałem lekko jakajac się . Widziałem ze nic dobrego z tego nie wyniknie.
- Och nie zgrywaj sie, wiem kiedy klamiesz . Ty dobrze wiesz o kogo mi chodzi! - teraz juz krzyknął.- Tauriel!! Co cie z Noa łączy!!!??
- A-ależ nicc ojcze ...- powiedziałem z niepewnością w głosie.
- A ja wiem co innego ... - spojrzał na mnie spod byka i uśmiechnął się cwaniacko.
- A nawet gdybym ja kochał to co ci do tego!!! - w tym momencie juz nie wytrzymałej ojciec traktuje mnie jak pionka nawet nie czuje się jego synem, a teraz jeszcze chce mi życie niszczyć ... O nie ja na to nie pozwole ! Ale dopiero po chwili zdalem sobie sprawę z tego ze wydalem Tauriel a nie wiem co ojciec mógłby jej zrobić..... Trudno tak czy inaczej będę ja bronił chce z nią być !!!
- Przykro mi synu ale nie mogę się na to zgodzić, ona jest zbyt niskiego pochodzenia nie zasługuje na ciebie... - powiedział w miarę spokojnie co jeszcze bardziej mnie podburzylo.
- Nie będziesz mi niszczył życia!!! Ja ja kocham a ona mnie i tego nic nie zmieni nawet ty!! - wykrzyknąłem .
- Ucisz się !!! Nie masz prawa się z nią spotykać rozumiesz zakazuje ci!! - tym razem on krzyknął.
- Niestety ale nie mogę się zgodzić .. Mogę się zrzec tytułu nie zależy mi na nim byle tylko moc z nią być!! - wykrzyknąłem mu prosto w twarz i to go chyba trochę zamurowało , nie spodziewał się takich słów po mnie . Juz chciał mi cos odpowiedzieć co by na pewno na nowo zaczęło jeszcze większą kłótnie ale nagle na sale wpadła niespodziewanie pewna osoba przerywając naszą niemiła rozmowę . Gdy się odwrocilem to zamarłem , ponieważ ujrzałem................
P
olsat!!!!
No witam taki trochę specjał wielkanocny dla wszystkich ;)
Ogólnie życzę wam z tej okazji duużo szczęścia , radości i wesołego jajka!!!
865 słów (bez infa na poczatku i na koncu) jaj mój dotychczasowy rekord!!! :DPapugai13

CZYTASZ
Legolas X Tauriel - Miłość bez końca...
Hayran KurguAkcja rozgrywa się po wydarzeniach z Władcy Pierścieni. Legolas powraca do Leśnego Królestwa lecz czy znajdzie tam tą którą kochał?Czy wróży im szczęśliwa przyszłość? Zapraszam do czytania!