Rozdział 7

8 2 0
                                    


Jaskinie pod Terminą, chwilę potem

Richard szedł skulony przez ciasny tunel, widząc przed sobą jedynie równie skulone plecy Venir. Początkowo szeroki korytarz prędko ustąpił miejsca ciasnej norze w której cuchnęło szczochami. Powietrze było bardzo rozrzedzone i Richard z trudem łapał oddech. Nagle Venir skuliła się i przecisnęła się przez najcieńszy jak do tej pory odcinek tunelu. Kiedy kobieta znalazła się po drugiej stronie, kapitan westchnął, zgiął się najmocniej jak mógł i z wciągniętych brzuchem przecisnął się przez zaledwie pół-metrowy odcinek tunelu obcierając się o ściany, zostawiając na nich pot. 

Natychmiast uderzył go pęd powietrza. Znajdowali się w sporej wielkości jaskini której końca nie był w stanie oświetlić latarką. Jego oczy od razu przykuło światełko w ciemności. To właśnie w jego stronę zmierzali jego towarzysze, idący gęsiego jakieś 20 metrów od niego. Richard podbiegł w obawie że zostanie pozostawiony na pastwę losu. Szli po wyboistym podłożu jaskini przez dość długi czas, aż z ciemności wyłoniła się zrujnowany, metalowy budynek. Ściany pokryte były rdzą a w niektórych miejscach ziały dziury. Cały orszak zatrzymał się. 

Przez chwilę zapanowała cisza, przerywana jedynie odgłosem plumkającej wody w jakimś odległym miejscu, rozchodzący się echem po pustej grocie.

W końcu Venir wyszła naprzód i wykrzyknęła niezrozumiałą formułę w stronę chaty. Przez chwilę nic się nie działo. Richard spoglądał raz nerwowo na budynek, raz w ciemność. Stwierdził że lepiej nie pytać nikogo co się ma wydarzyć. Ciemność przerwał w końcu odgłos przesuwanych drzwi, taki sam jak ten na statku. Najwidoczniej była to technologia Taolich, o wiele bardziej zaawansowana od ziemskiej.

Nagle zza chaty wyłoniło się światło mocnej latarki, oślepiające Richarda. Taoli ani drgnęli.

- Ach to wy znowu. Czyżbyście znowu się gdzieś wybierali awanturnicy? - Rozległ się stary, męski głos. Protagonista nie mógł niestety dojrzeć skąd pochodzi, gdyż światło kompletnie go zaślepiło. Zgasił swoją latarkę i przysłonił oczy dłonią.

- Zgadłeś, jakby to było szczególnie trudne. Musimy jak najszybciej dostać się na FAR wykonać tam misję. Opowiem ci wszystko w środku, prowadź do swojego mistrza - Powiedziała ciepłym głosem Venir. Richard był zdziwiony mimowolnie, że kobieta jest w stanie obdarzyć kogoś takim uczuciem. W końcu latarka zgasła i Richard wyjrzał przez ramię stojących w szeregu Enriba i tajemniczej Taoli na ich rozmówcę. 

Ten widok odebrał mu mowę i ścisnął jego serce.

Przed nim stał stary, podpierający się o kant domu człowiek.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 01, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

REFRAKCJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz