8.Księżycowa poświata

137 11 2
                                    

Starlight Glimmer wpadła z impetem do zamku Twilight. Biegnąc jak najszybciej do Sunset Shimmer. Ta druga zaś gdy tylko zobaczyła przyjaciółkę odrazu zaczęła opowiadać czego się dowiedziała w bibliotece.
- Może ta cała Moon Rose z przed tylu wieków to jest Sunlight Comet?- rzekła Starlight.
- Tak to teraz wszystko zaczyna mieć chociaż odrobinę sensu. Pewnie pokłóciła się z Luną o władzę jako, że ona jest też alikornem to jej się należy. A Moon Rose to było jej przezwisko w tamtych czasach, by nikt jej nie rozpoznał.
- Jo możesz mieć rację Sunset. Trzba ją obalić i przywrócić harmonię w całej Equestrii.
- Wspominałaś o tej całej jej grocie z ksiazniczakmi i naszymi przyjaciółkami może ona po prostu czuje się samotna i tylko tyle.
- To napewno, ale jest psychopatką no i jest zła trzeba jakoś spowrotem się tam dostać i uwolnić chociaż Lunę ona napewno nam pomoże.
- Masz rację Starlight jednak...- podeszła do jednego z okień i spojrzała na spokojne w tej chwili Ponyville- czuje, że dużą rolę w tym wszystkim mają emocje.- Westchneła, by z krzywą miną dodać- odkryłyśmy problem przyjaźni.

Starlight się lekko rozpromnienila wiedziały już z czym mają problem... miała taką nadzieję. Jednak ona również sama nie zrozumiała dlaczego Sunlight kryje wokół siebie tyle mroku oraz czemu to akurat nią wezwała, a nie kogoś innego. Po chwili zdała sobie sprawę, że Sunset Shimmer zniknęła. Zaczęła panikować. Biegła po całym zamku szukając jej, aż w końcu znalazła. Sunset znów przebywała w bibliotece patrząc się pustym wzrokiem na książki, a myślami bałądząc gdzie indziej.

Sunset zdawało się, że to wszystko mocno ją przytłacza nie była bohaterką jak Twilight nie chciała nią być. Pragnęła tylko żyć spokojnie, jednak nie było jej to pisane. Spoglądając na książki zdała sobie sprawę, że Starlight przygląda jej się z zakłopotaniem.
- Czy coś się stało- spytała niepewnie fioletowa klacz.
- Nie nic- jednak po chwili dodała- tak... przytłacza mnie to wszystko, nie wiem czy damy sobie radę, bo co we dwie mamy walczyć z przepotężnym alikornem, który wszystko wokół zmienia w mrok. Ja ja się boję naprawdę.
- Hej spokojnie ja też się boję i to nie wiesz jak bardzo. Ale jesteśmy silne i to nawet nie wiesz jak bardzo damy sobie radę spokojnie.- Starlight podeszła jeszcze bliżej po czym objęła koleżankę przytuliła ją i powiedziała- dawno nie spałyśmy musimy trochę odpocząć, inaczej napewno nie damy rady. Prześpijmy się dobrze nam to zrobi. Sunset kiwnęła głową.
- Taaaa... dobry pomysł zostałnę tu na dole w razie co.
-Dobra ja idę na górę do swojego pokoju. Dobranoc.
-Dobranoc.

Kiedy tylko Starlight opuściła bibliotekę, Sunset położyła się na kanapie usiłując zamknąć oczy i chociaż na chwilę się zdrzemnąć.
Nie była pewna, która była godzina kiedy się obudziła. Najwyraźniej jednak wciąż panowała noc. Zerkneła na szybę w suficie. Przez szkło na jedną z biblioteczek padała serbrzysta poświata księżyca. Sunset wstałam z kanapy i zafascynowana patrzyła na dziejące się przed nią czary. Po chwili zerkneła na swój cień, który zaczął się wydłużać i zmieniać w cień księżniczki Luny. Zdezorientowana spojrzała wokół siebie, lecz nigdzie nie znalazła granatowej klaczy. Czyżby jej się coś śniło? Po chwili odpowiedź jednak nadeszła sama. Cień przemówił głosem Luny.
-Sunset Shimmer nie mam zbyt wiele siły przez co musimy się streszczać choć za mną.- pomarańczowa klacz bez odpowiedzi ruszyła za cieniem.

Cień Luny zatrzymał się przed jednym z regałów, a blask księżyca ukazał tajne przejście prowadzące w dół. Luna poszła przodem zaszokowana Sunset ruszyła za nią.

Cdn

Kontynuacja nastąpi. Do zobaczenia 😁. Bardzo dziękuję za waszą cierpliwość. Przepraszam, że tak długo czekacie, ale niezbyt mam czas.

My Little Pony: Powrót do korzeni (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz