16. Dzień odpoczynku

81 11 3
                                    

Sunset pożegnała księżniczkę, po czym sama położyła się spać, była ciekawa czy kryształy działają na każdego tak samo. Jednak tym będzie zastanawiać się jutro. Odetchnęła głęboko, a ogień zgasł. Skrzydła zniknęły, jednak grzywa nadal falowała. Nie chciało jej się zastanawiać dlaczego tak się dzieję. Przed snem pomyślała sobie jeszcze o przyjaciółkach z innego wymiaru co oni sobie pomyślą. Ciekawie, by było gdyby ją zobaczyli z skrzydłami. Z uśmiechem poszła spać.

Po spaniu Sunset znów zdała sobie sprawę z tego, że ma skrzydła.

Rano wszyscy usiedli do hucznego śniadania. Pinkie Pie ciężko pracowała, dzięki temu przed nimi stały ciasta, naleśniki, babeczki, różnego rodzaju owoce i warzywa oraz owies czy siano. Szybko zabrali się do pałaszowania w odziwo dobrych hymorach. Uśmiechali się do siebie i rozmawiali, jakby widmo wojny wcale nie wisiało nad nimi. Każdy jednak z zachwytem przyglądał się nowemu alikornowi. Sunset siedziała zarumieniona i uśmiechnięta.

-Skarbie wyglądasz pięknie- wtrąciła Rarity, a Spike robił do niej maślane oczka. Sunset wzruszyła ramionami i zabrała się do jedzenia naleśników.

Po śniadaniu Starlight podeszła do pomarańczowej przyjaciółki, która próbowała jakoś uruchomić skrzydła. Szło jej to jednak dużo lepiej niż Twilight, która uczyła się przed nią.

-I co teraz?

-W sumie na razie mamy odpoczynek, wieczorem plan, a jutro atak.

- Nie za szybko.

-Nie możemy czekać ona jest osłabiona.

- Ja też jeszcze dochodzę do siebie.-Sunset podeszła do przyjaciółki i położyła jej kopyta na ramionach.

-Wiem, ale musimy działać, mam większą moc. Teraz ja z Luną jesteśmy w stanie pokonać Sunlight.

-Dlaczego akurat ty?

- Nie wiem.

- Nie rozumiem tego, nigdy nie zrozumem.

- Nie chciałam tego. Naprawde. Jednak jeśli to co powiedziała Luna jest prawdą, tylko niektórzy wytrzymają starcie z kamieniami.

-Doprawdy? Z jednej strony pożądam tej mocy, lecz z drugiej nie obchodzi mnie ona.

-I niech tak zostanie-Sunset rozpostarła ogniste skrzydła, po czym wznisoła się nad ziemie. Nie za wysoko, po czym zgrabnie wylądowała- ha wiedziałaś to udało się!

- Ta.. dobra ja idę muszę się przygotować, Dark Crystal tak jakby zaprosił mnie na spacer.- Starlight przed chwilą naburmuszona teraz zaczęła się rumienić.

-Uuu rantka- Sunset szczerze się uśmiechnęła, jednak Starlight zarumieniła się jeszcze bardziej  odchodząc krzyknęła.

- To nic nie znaczy!

-Mhm ta oczywiście- powiedziała pomarańczowa alikorn pod nosem, kontynuując przy tym ćwiczenia lotu.

Luna doglądała resztę kucyków, ba postanowiła nawet wyjść do Ponyville  żeby spotkać się z resztą. Armia z kamienia wycofała się do zamku razem z oficerami. Kucyki znów zajmowały się codziennymi sprawami i kłaniały się jej. Luna pozwoliła sobie nawet na uśmiech w stronę poddanych, by i oni nie tracili ducha walki. Kazała Sunset ćwiczyć lot oraz parę łatwych zaklęć, dzięki którym obroni się podczas walki zezwoliła jej również na odpoczynek tak długo na jaki sobie dzisiaj życzy.

Księżniczka wzniosła się w niebo razem z Słońcem.

-Odbije cie siostro zobaczysz.- Następnie zaczęła szybować uspokajacjąc się przy tym.

My Little Pony: Powrót do korzeni (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz