Rozdział 1 Nowy dom

541 39 52
                                    

Kiedy jechałaś spokojnie autem, to analizowałaś wszystko co dzieje się teraz w świecie. Czyli inaczej:
Red Army, rządzi aż jedną trzecią świata, jak na oko to jest to cholernie dużo. Ale przynajmniej jeszcze nie mają Anglii. Do końca jest ci nie znana tożsamość Red Lidera. Ale wiesz że chce zawładnąć całym światem.

Kiedy dojechałaś w wyznaczone miejsce, zobaczyłaś mały i przyjaźnie wyglądający domek. Zaparkowałaś samochód na podjeździe i wyszłaś ze swojego pięknego pojazdu. Podeszłaś do drzwi i mocno w nie zapukałaś. Wydawało ci się że dzwięk twojego stukania słuchać aż na dworze. Po krótkiej chwili, która trwała dla cb wieki, ktoś otworzył ci drzwi.

- Ym, dzień dobry czy mieszka tu może Thomas Ridgewell? - Zapytałaś z nadzieją.

- Tak, oczywiście, zapewne jesteś (T.I)? - Powiedział, po czym otworzył szerzej drzwi. Zobaczyłaś że w środku domu jest jeszcze ładniej niż wygląda na zewnątrz. No ale trzeba przyznać, mają gust. - Wejdź do środka. - Odezwał się. - TOM CHODŹ TU ALKOHOLIKU, MAMY GOŚCIA!!! - Krzyknął.

- Heh, tak ogólnie to nie wiem jak masz na imię. - Powiedziałaś to miło, albo przynajmniej się starałaś. Po chwili chłopak spojrzał na ciebie.

- A tak, jestem Edd. Miło mi cię poznać. - Uśmiechnął się, po czym wziął łyka coli, która pojawiła tu się nie wiadomo skąd. Zaczęłaś się dokładnie przyglądać chłopakowi. Ma zieloną bluzę, na której w okolicach ramienia znajduje się plama, pewnie od coli. Jest on brunetem, a jego włosy układają się w prawą stronę.

Po chwili z góry zbieg Tom, wyglądał zabawnie. Jak jakiś małpo-człowiek. O małpczłek.

- Hej, kochana kuzyneczkooo, jak tam życie? - Powiedział zdyszany.

- A jakoś leci, przynajmniej nie jest tak nudno. A i hej - Przywitałaś się po czym go mocno przytuliłaś. - A u cb Ananasie? Bo widzę że trochę przytyłeś. - Powiedziałaś po czym zobaczyłaś że Edd ledwo powstrzymuje się od śmiechu. - Czy to mały brzuszek alkoholika? - Zaśmiałaś się. - To by wszystko tłumaczyło. - Odpowiedziałaś sama sobię, udając zamyśloną. Kontem oka widziałaś że chłopak obok poszedł do innego pokoju, bo już nie mógł wytrzymać ze śmiechu.

- Ha, ha, ha, bardzo śmieszne - Powiedział septymistycznie.

- Serio? Bo nie wyglądasz jakby było ci  do śmiechu. - I znowu udawałaś zaskoczoną. I zaczęłaś się śmiać.

- JUŻ JĄ LUBIĘ!!! - Wykrzyczał z drugiego pokoju Edd.

- Dobra tobię już wystarczy, bo jeszcze umrzesz ze śmiechu. Tak, to jest możliwe, dowodem na to jest twój somsiad pamiętasz? - Powiedział, po czym zrobił krótką przerwę. - Śmiał się i jadł orzeszki. - Dopowiedział. - A teraz chodź pokaże ci twój tymczasowy pokój. - Zaśmiał się, ale nie wiesz z czego. W sumie to ja tez nie wiem. Zaczął iść w kierunku schodów, udając się tym na kolejne piętro. Szedł korytarzem po czym skręcił w prawo. - Aktualnie mamy tylko ten pokój wolny. Kiedyś mieszkał tu inny chłopak, ale od dawna go tu nie było więc możesz zabrać to pomieszczenie. Raczej nie będzie mieć nic przeciwko. - Powiedział - A i zapomniałem wspomnieć, mieszka tu jeszcze taki narcyz, co siedzi godzinami w kiblu. Ale poszedł na zakupy więc go trochę długo nie będzie.

- Okey, spoko. Idę tylko po moje walizki. - Odpowiedziałaś mu po czym zeszłaś na dół, po drodzę biorąc kluczyki od samochodu.

Gdy zaniosłaś już swoje walizeczki do nowego pokoju. Zaczęłaś oglądać pomieszczenie, było one w kolorach czerwieni i czerni, co bardzo cię ucieszyły. W końcu czerwień i czerń to kolory które bardzo do cb przemawiają.  Chciałaś zacząć się rozpakowywać, ale po otworzeniu jednej z szafek i okazało się że dalej tam znajdują się męskie ubrania. Chciałaś coś zrobić, ale przerwał ci sms:

Od: Marcel:

Cześć (T.I.), musimy się dzisiaj spotkać w parku, mam bardzo ważną wiadomość

Marcel to twoja prawa ręka, skoro pisze że to ważne, to musi to być bardzo ważne.

Do: Marcel:

Dzisiaj o 23:30

Sprawdziłaś zegarek, jest 17. Jeszcze 6 godzin więc spoko. Myślałaś teraz co zrobić z męskimi ubraniami. Ale wkońcu wpadłaś na pomysł. Zaczęłaś wyjmować ubrania z szaf i układałaś je na osobną kupkę. A swoje na drugą kupkę. Kiedy pozbyłaś się już chyba wszystkich z szafy, to zaczęłaś ją oddzielać. W pierwszej połowie szafy ułożyłaś swoje ubrania, za to w drugiej jego ubrania. To jest po to że mógł by tak nagle przyjść.

Poszłaś na dół zobaczyć co jest dzisiaj na kolacje. Ale okazało się że nikomu nie chce jej się robić. Więc niech jedzą to co ugotujesz, najwyżej ich zatrujesz. Pomyślałaś więc że zrobisz naleśniki. Wyciągłaś więc potrzebne składniki do ich przyrządzania. I zaczęłaś gotować. Po jakiś 5 minutach przyszedł do cb Tom i Edd.

- Co robisz? - Pierwszy zapytał Edd.

- No gotuje, nie widać? - Odpowiedziałaś mu. - Naleśniki, więc moglibyście mi pomóc. - Po tych słowach oni zabrali się do roboty. Dlatego że było was aż 3, zrobiliście więcej naleśników. A także spędziliście więcej czasu ze sobą.

Gdy już zostały tylko 3 naleśniki dla jednego chłopaku, który jakimś cudem jeszcze nie wrócił do domu. Poszłaś na górę przebrać się w piżamę. Nie brałaś prysznica bo musiałaś dzisiaj jeszcze gdzieś dojść. Do wyjścia z domu zostały ci dwie godziny. Więc zaczęłaś rysować rzeczy, jako ludzi. Czyli np: taką komórkę. Narysowałaś ją jako niską dziewczynkę, o czarnych włosach i szarych oczach, a także z bardzo jasną karnacją. A na sobię miała różową sukienkę.
Zrobiłaś także pistolet, drzewo, czerwoną i czarną kredkę i niebieski dywan.

Gdy czas tak szybko leciał okazało się że za niedługo będzie już 23. Podeszłaś więc do szafy i wzięłaś jedną z czarnych bluz, czarne spodnie i czarne super stary. Twój cel był oddalony o 18 kilometry. No ale dla ciebie to żaden problem. Poszłaś na dół i wyszłaś drzwiami frontowymi. Wsiadłaś do auta i odpaliłaś samochód. Wystartowałaś z piskiem opon. Jechałaś przez najbardziej ruchliwych ulic, ale potem skręciłaś w prawo, żeby wjechać na jaką poboczną drogę. Gdy przejechałaś już te 15 kilometrów, to zaprkowałaś na jakimś parkingu koło jednego ze sklepów. Zostały i 2 kilometry na nogach. Biegłaś na ile tylko ci pozwalały nogi. Czasem nawet z nudów skakałaś przez płoty. Po paru minutach byłaś już na miejscu. Zobaczyłaś samochód Marcela. Więc do niego podeszłaś.

- Hej Marcel, co się stało? - Zapytałaś go spokojnie.

- Liderko, już wiemy jak wygląda Red Lider, mamy jego zdjęcie. - Odpowiedział w miarę szybko.

- Pokaż, tego czerwonego lamusa. - Powiedziałaś z nutką złości, ale również cieszyłaś się w środku bo będziesz przynajmniej wiedzieć jak wygląda. Czekałaś aż dostaniesz jego zdjęcie. Po chwili chłopak wrócił z samochodu z skrawkiem jakiegoś papieru. Po chwili ci go podał.

- Ma on na imię Tord, nazwisko zaczyna się na L, ale nie wiemy do końca jak brzmi. - Powiedział.

- Na dobra, przy najmniej wiemy jak wygląda i znamy jego imię. - Odpowiedziałaś z chorą sadysfakcją. - Dobra ja już idę, trzymaj się Marcel. - Posłałaś mu oczka. Po czym pobiegłaś do swojego auta.

Gdy już byłaś w domu, to zabrałaś swoją piżamę i poszłaś do łazienki, żeby wsiąść prysznic. A także rozluźnić trochę ciało. Po czym wróciłaś do łóżka żeby zasnąć.

~~~~~~~~

Tak wiem taki krótki rozdziałek na zachętę ;)
Sorry że nie napisałam jak się przyżądza naleśniki, ale jest tyle rodzajów naleśników i tyle przepisów że można by było otworzyć kawiarnie gdzie podają tylko naleśniki.

Miłość za zakrętem - reader x Tord Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz