11. Zakończenie ?

1.5K 72 26
                                    

Mam nadzieję że przez moją chwilową depreszyn nie spieprze całego rozdziału. Jeśli jednak się to stanie to bardzo was przepraszam ;-;

Do Jurijego nie odzywałam się.
Unikałam go jak ognia.
Nie ufam mu.
Mimo jego wielu prób byłam nieugięta.
Wszystko się zjebało.
Agape mi nie wychodzi.
Program dowolny również.
Victor i babcia mówią żebym popracowała nad tym...
Finał już za trzy dni.
Zajebiście...
_______________________________________
💹✉️ 📶🔊🔋
Aleks aktywny/a
Bobo : Hej Bitch 🍃 jestem w Rosji właśnie. Wyjdziemy gdzieś ?
Bitch : No jasne, z tobą zawsze jełopie.
Bobo : Czekam koło lodowiska
_______________________________________
Dosłownie uciekłam z treningu.
Nie mówiłam nikomu gdzie idę.
Miałam tych ludzi w dupie.
Wtedy usłyszałam czyjąś rozmowę ?
- Jak to dziadzia nie żyje ? Ale... Kurwa... Powiedz że to nie prawda !!!! - krzyczał Jurij
- Przykro mi bardzo... - odpowdział głos z telefonu
" Boże... On miał tylko dzidka "
Przez chwilę myślałam czy do niego podejść...
Wtedy usłyszałam ciche szlochanie.
" Nie wierzę... On płacze "
Podeszłam do niego i go przytuliłam.
Płakał w moje ramię.
- Ciii już dobrze... Nie płacz - zaczęłam mówić
Potem gwałtownie się odsunął
- Spieprzaj stąd - warknął i wrócił na lodowisko

 Nie płacz - zaczęłam mówićPotem gwałtownie się odsunął- Spieprzaj stąd - warknął i wrócił na lodowisko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyzwyczaiłam się do jego szorstkiego tonu.
Poszłam wzdłuż chodnika zatopiona we własnych myślach.
Gdy podniosłam głowę zobaczyłam Aleksa.
- No hej Bitch - powiedział i mocno mnie przytulił
- Dawno cię nie widziałam - zaśmiałam się
Aleks był perkusistą w zespole w którym śpiewałam.
On jedyny nie strzelił na mnie focha.
Poza tym zawsze lubiłam go najbardziej.
- Jak tam twoja kariera ? - zapytał
- Idzie gładko... W miarę
- Masz chłopaka co nie ?
- Weź Nawet nie pytaj - spuściłam głowę
- Okej...
Pogadaliśmy chwilę jak za dawnych czasów.
Była już 22.
Postanowiłam wrócić do hotelu. Tym razem miałam pokój z Jurim.
Byłam ciekawa czy już śpi.
Idąc ulicą natknęłam się na cień mężczyzny...
- Witaj Adeline - powiedział znajomy głos
" To Otabek!!! "
- Emmm... Hej ?
- Powiem wprost. Odpierdol się od Jurijego okej ?!
- Weź luzuj gacie... On ma na mnie focha. Nie zamierzam się do niego zbliżać
Popatrzył na mnie niepewnym wzrokiem i odszedł.
Ja udałam się do hotelu.
Jurij siedział na łóżku i słuchał muzyki.
Nie chciałam mu przeszkadzać.

Poszłam do pokoju Victora i Yuriego.
- Hejka... - mój uśmiech momentalnie przerodził się w zawstydzonie
Zobaczyłam ich w nieznacznej pozycji.
- Witaj - uśmiechnął się Victor i do mnie podszedł
- Obejrzymy coś ? - zapytałam - Albo nie... Yoga challenge !!!
Popatrzyli na siebie uśmiechnięci.
Na początku wszystko robiliśmy sami jednak potem przeszliśmy do czegoś trudniejszego !!!

Na początku wszystko robiliśmy sami jednak potem przeszliśmy do czegoś trudniejszego !!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Fire on ice { Yuri Plisetsky }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz