Lily: Jamesie Potterze, czy uczynisz mi ten zaszczyt i mnie poślubisz?
Syriusz: *wyskakuje znikąd* TAK! TAK! STO RAZY TAK!
Lily: Syriusz, ja-
Remus: *podskakując* Więc jak myślisz, kiedy powinien odbyć się ślub? Myślałem nad jesienią. Moglibyśmy świętować na zewnątrz, a kolor opadających liści, dobrze zgrywałby się z twoimi włosami.
Remus: *wyciąga notes* Myślę, że powinien to być koniec września. Nie przepadam za październikienm.
Peter: *wbiega, potykając się* Ciastem weselnym powinien być trójwarstwowy tort z czekoladą na dole - dla ciebie Lunatyku. Z wanilią na środku, dla Łapy i czymkolwiek chcecie na samej górze.
Syriusz: Lily Evans, masz szansę uczynić ten dzień najlepszym w moim życiu *zaczyna szlochać*
James:
Lily:
James: To piąta próba
,,romantycznych" oświadczyn. Mówiłem ci, Lily, że bez względu na to kto zada pytanie, oni zawsze wiedzą kiedy się pojawiać.
CZYTASZ
Huncwoci (Talksy)
FanfictionCzy wiecie jak wyglądały pierwsze zaloty Jamesa do Lily? Albo po jakich sytuacjach profesor McGonagall rozważała emeryture? Lub jak wyglądało komentowanie życia Harr'ego tam z góry? Nie? Dzięki tym talksą możecie się dowiedzieć Zapraszam 🦕🐤