Rozdział poświęcony jedynej (oprócz Syriusza oczywiście) prawdziwej miłości Remusa.
~*~Lily: Tak szczerze to moja ulubiona czekolada to...
James: *kładzie rękę na ustach* Nie...
*odległe dudnienie*
Peter: Nie możesz tak po prostu mówić tego słowa!
James: Ona nie wiedziała.
Peter: Ale wciąż!
*Zamek się trzęsie*
*Wchodzi Syriusz*Syriusz: Czy ona powiedziała...
Lily: Powiedziała co?
*Wybuch ścian*
Remus: Ktoś powiedział ULUBIONA CZEKOLADA?!
Remus: Chyba przeszedłem na dietę...
James: Chyba?
Remus: Od pół godziny nie jadłem czekolady.
Syriusz: Potrzebuje kawy.
Remus: Weź moją.
Syriusz: Potrzebuje jedzenia.
Remus: Weź moje.
Syriusz: Potrzebuje pracy domowej.
Remus: Weź moją.
Syriusz: Potrzebuje czekolady.
Remus:
Remus: Spierdalaj.
Syriusz: Jeśli masz 10 tabliczek czekolady, ale ktoś Ci zabierze 2, a potem inny ktoś 6 to ile Ci zostanie.
Remus: 10 tabliczek czekolady, dwa ciała i dobre alibi.
Syriusz: Jestem głodny.
Syriusz: Jestem bardzo głodnyyyy
Syriusz: Umieram z głodu...
Remus: Chrzań się. To moja czekolada
Syriusz: Remus.
Syriusz: Remi.
Syriusz: Dalej jesteś zły?
Syriusz: No Remiii... przestań, nie odzywasz się do mnie od tygodnia.
Syriusz: No nie rób scen.
Remus: *patrzy wzrokiem "serio?"*
Remus: Zjadłeś moją czekoladę.
Syriusz: Ale ja-
Remus: Zjadłeś. Moją. Czekoladę.
Remus: Lily? Co ty robisz w moim łóżku?
Lily: Jedyne czego pragnie to śmierć...
Remus: O tej porze miesiąca?
Lily: Yhy.
Remus: Ja też... Choć z Tobą podzielę się czekoladą.
CZYTASZ
Huncwoci (Talksy)
FanficCzy wiecie jak wyglądały pierwsze zaloty Jamesa do Lily? Albo po jakich sytuacjach profesor McGonagall rozważała emeryture? Lub jak wyglądało komentowanie życia Harr'ego tam z góry? Nie? Dzięki tym talksą możecie się dowiedzieć Zapraszam 🦕🐤