Droga minęła mi bardzo szybko, bo szczerze mówiąc całą przespałam. Dopiero na miejscu Grayson wybudził mnie ze snu, mój telefon wibrował znacznie częściej niż zwykle co mnie zdziwiło. Dopiero kiedy sprawdziłam o co chodzi, zrozumiałam, że James opublikował zdjęcie na którym śpię chłopakowi na kolanach, nie chciałam robić z tego sprawy bo w sumie popycha to nasz "związek" do przodu. Jednak nie lubiłam faktu, że jego kolega wtrącał się w coś co go nie dotyczy, miałam zamiar porozmawiać później o tym z Graysonem, jednak kiedy zauważyłam ekscytację, jego przyjaciela naszym związkiem zrozumiałam, że nie chcę psuć tego wyjazdu więc to odpuszczę. Opuszczając samochód od razu uderzyły we mnie reflektory aparatów, super najgorsze z możliwych sytuacji, obróciłam się lekko do "mojego chłopaka", prosząc uśmiechem o pomoc. Poszedł do mnie i objął ramieniem chowając mnie w swoim ciele, nikt nigdy tego dla mnie nie robił, wiedziałam, że sam pewnie nie czuje się na siłach i nie ma chęci pokazywania się na zdjęciach a z tego co zauważyłam to robią je głównie mnie, więc mógł by uciec i schować się w hotelu jednak postanowić trwać przy mnie przy okazji nieść moją i swoją torbę. Kiedy w końcu znalazłam się w zamkniętym pomieszczeniu dziękowałam za to bogu, jestem chyba zmęczona tą całą sławą. Miałam dość bycia w centrum uwagi, chciałam zniknąć na chwilę, James zdecydował, że jeżeli jesteśmy z Graysonem razem to musimy być w jednym pokoju co dla niego było oczywiste, dla mnie zupełnie przeciwnie. Lubię mieć komfort w mojej sypialni a przez ten weekend zdecydowanie nie będzie miał nic wspólnego z komfortem.
-Wszytko okej.- Spojrzałam na mojego towarzysza posyłając mu lekki uśmiech ruszając do łazienki, nie chciałam robić my przykrości a czułam, że zaraz wybuchnę.-Tini nie uciekaj ode mnie.
-Daj mi chwilę.- Odpowiedziałam mi cisza za co byłam wdzięczna, nie wiem czy to co się ze mną działo to wypalenie, czy wpadam w depresję co mnie trochę śmieszyło, bo w tych czasach każdy twierdził, że ma depresję. Powoli opuściłam łazienkę odnajdując wzrokiem "mojego chłopaka" który leżał z zamkniętymi oczami na łóżku.
-Pogadamy.- Cała nadzieja, że chłopak śpi a ja uniknę rozmowy prysła, położyłam się obok niego i zamknęłam oczy.- Co się dzieje?- Wdech, wydech spokojnie, poczułam łzy napływające do moich oczu, zdecydowanie zaraz się rozkleję.
-Nie mam już siły Gray.- Mój głos był zdecydowanie cichy, więc nawet nie wiedziałam czy mnie usłysz, może nie chciałam aby mnie usłyszał.
-Na co, na nasz związek.- Zaśmiałam się lekko słysząc to o czym pomyślał.- Damy sobie radę, wymyślimy coś tylko powiedz co mogę zrobić.- Boże, jaki on był kochany, przysunęłam się szybko do niego kładąc się na jego klatkę na co szybko objął mnie i przytulił do siebie potrzebowałam tego.
-Gdyby tu chodziło o nasz związek wszytko było by łatwe.- Pewności mojego głosu znikała a łzy moczyły już jego koszulkę, byłam zła na siebie, że pozwoliłam sobie na otworzenie się przed nim tak szybko.- Mam dość tej całej kariery, mam dość tego wszystkiego, chciała bym uciec i schować się jak najdalej się da i nigdy nie wychodzić.
-Wiesz, że to już niemożliwe.- Jasne, że to wiedziałam, ale próbuję za wszelką cenę nie dopuścić tego do swojej wiadomości.
-Daj mi dalej pożyć w krainie marzeń.- Zaśmiałam się, chciałam rozluźnić atmosferę, nie chciałam żeby ktoś się użalał nad biedną Tini która ma dość tego świata. Nagle drzwi trzasnęły a ja nie miałam siły ani zamiaru się ruszyć.
-Widzę, że już się poznajecie bliżej.- Dupek, takie słowo przyszło mi tylko na myśl kiedy usłyszałam Ethana, wiem że go nie znałam ale od początku czułam, że to nie będzie dobra znajomość.- Wstawajcie lecimy na festiwal, wychodzimy za 10 minut.- Zaśmiałam się bo to nie było, możliwe, żeby w tak krótkim czasie wyszykowała się i wyszła.
![](https://img.wattpad.com/cover/169852231-288-k282170.jpg)
CZYTASZ
Tini. Polish star.
FanfictionŻycie jest nieprzewidywalne i samo wybiera nam drogę którą mamy podążać... Tini zostaje postawiona przed faktem dokonanym, będzie udawać dziewczynę jednego z braci Dolan, co się wydarzy kiedy okaże się, że dużo ją z nim łączy, ale jego brat jest zde...