~ To za ile wyjeżdżasz?- zapytałam nie patrząc na niego.
~ Za kilka godzin.- mruknął pod nosem, ale na tyle głośno żebym go usłyszała.
~ Ughh!- wstałam warcząc tak głośno, że część autobotów na mnie spojrzała.- Nie! Nie zostawię tego tak!- krzyknęłam po czym z miną seryjnego mordercy ruszyłam do biura Optimus'a.
~ Maddie?- usłyszałam głos medyka, którego minęłam będąc w korytarzu prowadzącym do Prime'a.
~ Nie teraz Ratchet!- warknęłam na co ten spojrzał na mnie zdziwiony moim zachowaniem. No bo okey Ratchet jest strasznym chamem, ale mnie zna i wie, że takie zachowanie z mojej strony nie wróży nic dobrego.
~ Prime!- warknęłam wchodząc do pomieszczenia.
Oczywiście przywódca nie był sam jednak zignorowałam zaintrygowane spojrzenia Jazz'a i Prowl'a. Przez chwilę stałam cicho analizując w głowie to co chce mu powiedzieć jednocześnie mordując go wzrokiem.
~ Okey dowiemy się w końcu czemu tak tu wparowałaś?- zapytał, wyraźnie zirytowany moim zachowaniem, Prowl.
~ Czemu?! Ty się pytasz?!- krzyknęłam oburzona, a Jazz skrzywił się na ton mojego głosu.
~ Na to wygląda.- powiedział i rzucił mi spojrzenie typu "mów albo wypad".
~ Czemu Bumblebee? Czemu nie Sustreaker? Albo Jazz? Albo chociaż Drift? Jest pełno autobotów, które nie mają podopiecznych, a Ty- tu posłałam ostre spojrzenie przywódcy autobotów na co ten zrezygnowany spuścił wzrok na jego dłonie spoczywające na biurku, przy którym siedział.- wybrałeś jego. Dlaczego?- skończyłam już nieco delikatniej.
~ Bo Bumblebee najlepiej dogaduje się z ludźmi.- rzucił spoglądając na mnie niepewnie.
Na jego słowa uchyliłam usta i spojrzałam na niego jak na skończonego idiotę. Kiedy niedowierzanie minęło jego miejsce zajęła wściekłość co chyba zauważył Jazz.
~ Uh huh, masz kłopoty Prime.- rzucił rozbawiony, ale kiedy zauważył mój morderczy wzrok od razu się opamiętał.
~ Bo najlepiej dogaduje się z ludźmi.- zaczęłam naśladując jego głos po czym krzyknęłam sfrustrowana.- Czy ty siebie słyszysz Prime!!!?
~ Madeline, rozumiem twoje wzburzenie, ale nie zmienię zdania.- oznajmił lekko.
~ Wiesz co ci powiem Prime?- zaczęłam patrząc na niego wściekle.- W tym momencie w moich oczach jesteś gorszy niż sam Megatron.- warknęłam, a wychodząc z pomieszczenia trzasnęłam drzwiami.
~ Pieprzony Prime.- mruknęłam pod nosem kierując się do hangaru.
~ Woah! Co się stało Maddie?- usłyszałam głos Sideswipe'a, nie chcąc się na nim wyrzywać szybko się uspokoiłam i spojrzałam na niego ze sztucznym uśmiechem.
~ Wszystko okey.- powiedziałam, ale chyba nie brzmiało to przekonująco bo spojrzał na mnie jak na idiotkę.
~ Bumblebee?- zapytał na co niechętnie skinęłam głową.- Oh, Madds. Nie sądzisz, że zamiast wrzeszczeć na Optimus'a powinnaś spędzić ostatnie chwile z Bee?- na jego słowa uśmiechnęłam się i skinęłam głową po czym ruszyłam do kwatery Bee.
Idąc w stronę pokoju mojego przyjaciela zaczęłam się zastanawiać jak to teraz będzie wyglądać? Bez niego? Okej znamy się jakiś miesiąc, ale przez ten miesiąc bardzo się do niego przywiązałam. Mam tak poprostu dać mu wyjechać? Gdybym mogła pojechałabym z nim, ale to jest niemożliwe. No bo przecież tam on będzie miał nowego podopiecznego, a ja? Będę tylko przeszkadzać. Czemu chociaż raz w moim życiu nie mogę mieć spokoju? Czemu nie mogę utrzymać przy sobie bliskich? Mój brat jest w Rio de Janeiro, ekipa się rozjechała po całym świecie, a ja teraz wrócę do pustego domu, bo moi rodzice są wiecznie w pracy, a Bee? Będzie miał za mnie zastępstwo.
CZYTASZ
Affectus Extraterrestrial || Transformers
FanficDziewiętnastolatka krążyła między najdroższymi samochodami nie mogąc znaleźć nic co byłoby odpowiednie dla niej. Kiedy obejrzała już każdy samochód obróciła się w stronę rzędu z samochodami nieco niższej klasy. Od razu w oczy rzucił jej się Chevrole...