Następnego dnia taco gdy się obudził, zobaczył twarz śpiącego obok Kuby. Uśmiechnął się pod nosem i wtulił w swojego towarzysza.
-A któż to się wreszcie obudził? - powiedział zasypanym głosem que.
-Która godzina?
-Pora na lunch.
-Mmm bardzo chętnie
-Zrobiłem naleśniki jak jeszcze spałeś. Są jeszcze ciepłe. Zaraz ci przyniosę.
-Dzięks. - powiedział taco oblizując usta, bo poczuł piękny zapach naleśników.
Oboje zajęli się jedzeniem. Spędzili razem cały dzień. Wieczorem Kuba zawiózł fifiego do domu i został tam na noc za prośbą taco.
CZYTASZ
emonafide *taconafide fanfik*
FanfictionEmo kuba probuje uwodzic slawnego rapera taco ale niestety taco nu lubu emo wiec no nwm zobaciw opowiadanie nie ma na celu nikogo obrazic