Dni mijały spokojnie. Do czasu...
-TACO! - wydarł się Kuba wpadając do domu - TAAAACOOOOO!!!!
-Czego się drzesz - zapytał filip który ledwo co wstał i był w samym szlafroku.
-MAM ZAJEBISTY POMYSŁ.
-No dawaj, co tym razem wymyśliłeś?
-KUPIŁEM i FABE!
-Do?
-NO DO WŁOSÓW JEŁOPIE!!
-Po chuj?
-UFARBUJEMY CI WŁOSY!
-CO?! Chyba cie posrało!
Taco jak wystrzelony z procy zaczął uciekać po całym domu. Oczywiście Kuba biegał za nim. W końcu udało mu się dopaść fifiego.
-PUSZCZAJ! - wykrzyknął taco i zaczął się szarpać.
-Nie ma mowy - powiedział Kuba i przywiązał taco do krzesła.
-No przestań noo.
Było za późno. Taco poczuł na głowie coś mokrego. Po jakimś czasie jego włosy były pokryte różową substancją.
-Teraz poczekasz pół godzinki i zmyjemy ci tą farbę.I tak się stało. Po upływie 35 minut bo oczywiście taco się zagapił, poszli do łazienki. Taco umył i wysuszył włosy.
taco:
Okej przyznam ze nie wyglądam tak zle ale i tak go kiedyś zabije. Nawet mnie nie zapytał o zdanie.Nagle do łazienki wszedł Kuba.
-Spokojnie, farba jest na maksymalnie dwa tygodnie gluptasie. - wyszeptał filipowi na ucho, a filipowi przeszedł dreszczyk po całym ciele.///////////////////////////////////////
Sorki ze tak długo nie było rozdziałów tego cringe'u ale jakoś nje było czasu
teraz może częściej coś wleci
chyba
CZYTASZ
emonafide *taconafide fanfik*
FanfictionEmo kuba probuje uwodzic slawnego rapera taco ale niestety taco nu lubu emo wiec no nwm zobaciw opowiadanie nie ma na celu nikogo obrazic