kościół

141 1 0
                                    

-Cho do kościoła. - powiedział taco.
-Nie.
-Bo?
-Bo jestem ateistą.
-Ja też.
-To po co chcesz tam iść?
-Tak sobie. Przejść się.
-Mam lepszy pomysł.
-Jaki?
-Pójdziemy okrążyć kościół i wrócimy do domu.
-Dobra.
-Jesteś pijany nie?
-Tak. - odpowiedział taco.
Quebo zaczął się głośno śmiać.
-Tak myślałem. Nigdzie nie idziemy. Musisz wytrzeźwieć. - powiedział Que i zaczął jeść ciastka.

emonafide *taconafide fanfik*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz