- HEJ MIŚKI, CZAS WSTAĆ! JAK MOŻNA TAK SPAĆ?! WASZ SEN JUŻ CAŁE WIEKI TRWA! NO WSTAWAĆ MI RAZ, DWA!!!
- Spierdalaj - powiedział quebo do kobiety śpiewającej mu nad uchem.
- Nie. Zabieram Antosia do szpitala. Znalazła się para, która chce się nim zająć.
- Ok. Jest w pokoju. Rzeczy są w szafce przy łóżku. - powiedział zaspany que.
- I jeszcze pare ubrań na pralce - dodał taco.
- Dobrze biorę i do widzenia - powiedziała kobieta, wzięła chłopca i jego rzeczy i wyszła.
- Mam dość - powiedział quebo.
Taco zrobił pytającą minę.
- Jak jeszcze raz mnie ktoś obudzi tak wcześnie i w tak beznadziejny sposób to przysięgam że temu komuś jebnę poduszką w ryj.
- Dobra Kubuś spokojnie przecież to dopiero drugi raz cie ktoś tak obudził.
- Mam nadzieje że ostatni - powiedział quebo i poszli spać.
CZYTASZ
emonafide *taconafide fanfik*
FanfictionEmo kuba probuje uwodzic slawnego rapera taco ale niestety taco nu lubu emo wiec no nwm zobaciw opowiadanie nie ma na celu nikogo obrazic