- WSTAWAJ QUEBO! - dał się słyszeć głos jakiejś baby.
- Nue.
- TAK.
- Ok. - i quebo wstał.
- Dzień dobry synku - powiedziała kobieta.
- Mama?
- Nom.
- Jak się tu dostałaś? I kiedy przyszłaś? I skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Mam swoje źródła.
- Ok.
- Wczoraj wyszłam z więzienia wiec postanowiłam cię odwiedzić.
- Co? Byłaś w więzieniu? Jak to?
- Tak, byłam. Jakbyś się troche zainteresował życiem rodziny to byś wiedział za co siedziałam.
- No dobra. To za co siedziałaś?
- Zabiłam twoją psychofanke.
- Kogo?
- Psychofanke. Tą Natalcie co cie śledziła.
- Ofak. Dzięki mamuśka.
- Luz. Lecę do domu ok?
- Ok. Pa
I mama poszła a quebo wrócił spać.
CZYTASZ
emonafide *taconafide fanfik*
FanfictionEmo kuba probuje uwodzic slawnego rapera taco ale niestety taco nu lubu emo wiec no nwm zobaciw opowiadanie nie ma na celu nikogo obrazic