Jeżeli umrę
Nic tak naprawdę się nie zmieni
Odejdę jako kolejny
System wspomnień
W jednej sekundzie
Zanikną lęki i marzenia
Przeminie twój dotyk
Powietrze nie zapamięta brzmienia
Twych pustych słów
Nie będę żałować
Tamtych trosk i obietnic
Które wypłakiwałeś
W teatralnym wręcz geście
Zgasną ostatnie nadzieję
Zamrą historie niezapisaneLecz kto będzie pamiętał
W tłoku ludzkich głosów?
Kto by myślał, czy wieki temu
Powietrze tak samo
Drżało od ich ilości?Czy samotna dusza
Także w noc sierpniową
Obserwowała cichy księżyc
W lawinie własnych, niewypowiedzianych myśli,
Ponieważ on nie pytał
Nie potrzebował
Po prostu żył
I egzystował
Jak my?Tak nam zależy na owej pamięci
By nadać swemu życiu jakikolwiek sens istnienia
Po co przecie żyć dla zwykłego zapomnienia?Staramy się, więc zaistnieć
W świecie pełnym mroku
Gdzie lampiony najjaśniejsze
Tracą swój dawny blask
Same podążając za istotami w amoku
Tracimy rolę w imię sławy
Nie ma już w tym poprzedniej
Zabawy
Ani rytmu i dźwięku gitary
Ani śmiechu brzmienia
Energii wciąż napływającej
Werwy, chęci podwyższeniaGodność pustym słowem
Zarobek niemały
Słowa w tempie zatracone
Na wietrze gdzieś pozostawione
Na biurku czynnie
Rozlewa się kawa
Na papiery
Pełne liter
Pytanie zadaję
Czy dożyje lata?
CZYTASZ
Niewypowiedziane kolory
PoetryCzyli natłok myśli niezbyt kreatywnej nastolatki przelany na papier, ale taki bardziej elektroniczny.