Jesteśmy jak jesienne liście
Z odległości piękni,
Mili dla oka,
Kolorowi, szczęśliwi,
Zadziwiająca urodaLecz
Gdy z bliska zerkniesz
Obumieramy w środku
Nakładając na siebie kolor
Skrywający wszystko w zarodkuSamotnie dziwni, niezrozumiani
Wspólnie, choć tego nie widzimy,
Podobni jesteśmy w każdej skaliOdrodzimy się ponownie
Z obietnicami po nowym roku
Chowając się w tłumie
Znikając znów w mroku
Aż uświadomimy sobie całość
Spalimy za sobą maski
Obudzimy się żywi
Na jawie śniąc
Nie poszukując już u innych
Żadnej więcej łaski
CZYTASZ
Niewypowiedziane kolory
PoesíaCzyli natłok myśli niezbyt kreatywnej nastolatki przelany na papier, ale taki bardziej elektroniczny.