Operacja „Wojna Pranków 2015" oficjalnie się zaczęła i Louis ubóstwia każdą jej minutę. Liamowi i Niallowi udało się podmienić pastę do zębów Harry'ego, na lubrykant. Harry w zamian okleił taśmą kran w kuchni więc kiedy Liam chciał odkręcić wodę opryskiwało go prosto w twarz. Liam z Niallem zdecydowali się podkręcić atmosferę i położyli donuty wypełnione majonezem w kuchni i Harry spędził całą noc wyrzygując wnętrzności po zjedzeniu dwóch.
Harry, wściekły i zatruty, rozprawił się z parą poprzez zrobienie Oreo wypełnionych pastą do zębów. Niall narzekał przez trzy dni, że umrze od zatrucia fluorem. To było świetne, serio; szczególnie kiedy Niall i Liam owinęli samochód Harry'ego ogromną ilością folii bąbelkowej i taśmy klejącej. Dwa dni zajęło Harry'emu pozbycie się tego.
Jedyną rzeczą, która nie była taka cudowna była nieobecność Zayna. Alfa nie spędzała z nimi za dużo czasu i Louis jest smutny, bo Zayn to jego przyjaciel i go nie ma i nie odpowiada na jego telefony. Harry uważa że to dla jego dobra, bo Louis nie może być zależny od Zayna wiecznie, ale Harry tego nie łapie: alfa nie rozumie. Zayn jest najlepszym przyjacielem Louisa, i Louis chce wiedzieć czemu został porzucony.
A, i dzieci mogą urodzić się wcześniej niż oczekiwano. Louis czuje w dole brzucha, że bliźniaki nie chcą siedzieć wewnątrz niego za długo. Bez przerwy kopią, co Harry kocha, ciągle się ruszają i Anne mówi, że prawdopodobnie mogą urodzić się w każdej chwili. Louis jest cholernie przerażony nawet jeśli wie, że mieszkanie jest przygotowane. Anne i Harry przyszykowali się na narodziny bliźniaków, ale Louis i tak czuje się zagubiony. Nie poradzi nic na to, ze chciałby by jego własna matka była przy nim przy porodzie, ale wie, że to nie możliwe.
- Co taka zrzedła mina? - Harry pyta, całując czubek głowy Louisa. Louis marszczy nos i pociera brzuch.
- Po prostu myślę. - Louis mamrocze, jak Harry podnosi stopy omegi.
- Hmm, a o czym? - Harry kładzie jego nogi na swoich kolanach, by je pomasować. Są opuchnięte i Harry wie że czasami bolą. Louis wzdycha z ulgą i wtapia się w kanapę.
- Myślę, że dzieci niedługo przyjdą na świat – odpowiada, mówiąc pół-prawdę.
- Moje dzieci – Harry szepcze z czułym uśmiechem. Przekręca się i przyciska buziaka do brzucha Louisa i wzdycha szczęśliwie
- Boże ty gburze. Moje dzieci urodzą się wyglądając jak żaby, złaź ze mnie. - Louis wykrzykuje ze śmiechem i Harry mści się poprzez puszczenie stóp Louisa, by zacząć go gilgotać. Louis skrzeczy i chwyta tył głowy Harry'ego by go z siebie zepchnąć. Harry pozwala na to i Louis wykorzystuje okazję, by pocałować alfę. Oboje wzdychają i kiedy Louis się odsuwa, posyła Harry'emu krzywy uśmiech i obraca się. Kładzie stopy na krawędzi kanapy, a głowę na kolanach Harry'ego.
- Jesteś uroczy. Wiedziałeś? - Harry szepcze, przeplatając palce przez miękkie brązowe włosy. Omega zamyka oczy zamiast odpowiadania i zanim zdaje sobie z tego sprawę, już śpi.
X
Louis budzi się od krzyków. Nie tych głośnych, tylko od tych szepczących. Z daleka słyszy Harry'ego i Liama kłócących się o coś, ale jest mu zbyt wygodnie na kanapie by wstać i w to wnikać. Otwiera jedno niebieskie oko i widzi Nialla gryzącego swoją dolną wargę, siedzącego na kanapie twarzą do drzwi. W takim razie Harry i Liam muszą być w kuchni, bo on ich nie widzi a Niall tak. Niall chyba coś zauważył bo nagle zeskakuje z kanapy i przechodzi za Louisa, nawet nie zdając sobie sprawy, że ten się obudził
Louis, teraz zaciekawiony, powoli wstaje i to wtedy szepty się automatycznie zatrzymują. Louis praktycznie czuje pary oczu wpatrujące się w tył jego głowy.
CZYTASZ
I DON'T THINK I HAVE THIS | SEQUEL | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIE
FanfictionTo jest SEQUEL opowiadania "The Flatmates" Minęło siedem miesięcy od momentu w którym Louis zaszedł w ciąże i już kiedy pomyślał, że rzeczy zaczynały wracać do jakiejś formy normalności, przychodzi nieznajomy przynosząc dziwne wiadomości, które rzu...