Rozdział 8 | W porządku

797 42 3
                                    

Louis siada, wstrząśnięty i odrętwiały. Nigdy wcześniej nie doświadczył doznania poza cielesnego, ale jest całkiem pewny, że teraz jest najbliżej tego momentu niż jak w całym jego życiu. Lekarz powiedział, że badania krwi wyszły w normie – dodał, że Louis prawdopodobnie po prostu doświadcza zmian spowodowanych mieniem dziecka. Że powinien dodać trochę ruchu do swojego regularnego reżimu i powinno być dobrze. Louis był zachwycony po usłyszeniu wieści, naprawdę. Był tak szczęśliwy, że Harry podszedł go przytulić i obcałować jego twarz. Jednak problem jest taki, że Louis za bardzo zrobił sobie nadzieje.

Po prostu był pewny, że skoro on był zdrowy to z dziećmi też jest wszystko w porządku. Po prostu wiedział, że jego bliźnięta nie były przez to dotknięte i że nic im nie było. Wychodzi na to, że Nil nie jest tylko rzeką*( dop. tł och ludzie, jak ja nie znoszę nieprzetłumaczalnych żarcików angielskich. Org. denial isn't just a river, Denial oznacza zaprzeczenie, czyli to w czym znajdywał się w tej sytuacji louis. Denial brzmi podobnie do The Nil, czyli rzeki w egipcie. Jest to humorystyczny sposób na powiedzenie, że ktoś odmawia zobaczenia rzeczy oczywistych dla innych, zwykle by ochronić się przed spowodowanym przez prawdę bólem.) Chłopcy mają w ciałach wysoki poziom testosteronu, który nieleczony może spowodować problemy z sercem, agresję, zmiany w wydolności organizmu, przedwczesny skok wzrostowy i dojrzewanie (co oznacza wcześniejsze zaprezentowanie się) i mnóstwo innych gówien przy których Louis się wyłączył ponieważ jego ciało zaczęło drętwieć.

To wydaje się być snem. Okropnym koszmarem z którego nie może uciec ani się obudzić. Tak jakby wszechświat torturował go z jakiegoś nieznanego powodu i on chce się popłakać. Chce chwycić Karmę za ramiona i trząść nią póki życie Louisa znowu nie stanie się idealnie. Niestety nie robi tego. Kładzie głowę na barku Harry'ego i wtedy pozwala kilku łzom wypłynąć z jego oczu i spaść w dół jego czerwonych pliczków. Louis nie może nic na to poradzić, że czuje się jakby to była jego wina.

Udaje mi się raz pociągnąć nosem nim Jordan nie zaczyna się wiercić i wypuszczać te małe czknięcia które oznaczają, że płacz jest blisko. Szybko wyciera swoją twarz i idzie do Jordana, podnosząc go i kładąc na swoim biodrze. Chłopiec zaczyna się cieszyć, podskakując i robiąc najsłodszą minę.

- Uśmiecha się do mnie H, - Louis mówi zafascynowany i Harry spogląda na dziecko przed uchyleniem głowy i powąchaniem tyłu Jordana.

- Nope. Robi kupę. - Wyjaśnia i Louis posyła alfie znaczące spojrzenie.

- Sposób na zabicie nastroju. - burczy i podaje Jordana Harry'emu, który marszczy czoło na obiekt w swoich dłoniach.

- Dlaczego ja mam go przewinąć? - pyta z uniesionymi brwiami. Louis przewraca oczami i popycha klatkę Harry'ego. Już ma odpowiedzieć, kiedy do środka wchodzi Zayn. Mężczyzna dziwi się jeszcze bardziej i zastanawia się czemu i jak Zayn ciągle wchodzi do ich mieszkania bez klucza.

Louis uśmiecha się do swojego przyjaciela i wskakuje na ladę otwierając ramiona. Zayn oddaje uśmiech i owija ręce wokół omegi przed odsunięciem się. Harry ma taką minę na twarzy, którą Zayn nazwał „odejdź od tego co moje". Alfa szanuję jego przestrzeń i odsuwa się jeszcze o krok.

- Wybierałem się by porozmawiać o czymś z Niallem i podsłuchałem, że ten tu musi zostać przewinięty. Mógłbym? - Zayn pyta wskazując na Jordana. Harry nawet się nie zastanawia, szybko wpycha niemowlę w czekające ramiona i wzdycha z ulgą. Naprawdę nienawidzi zmieniać pieluch. Louis rzuca alfie spojrzenie, jak Zayn odchodzi.

- Ty leniwy gówniarzu. - karce z uśmiechem na twarzy.

- Mam słaby żołądek Lou. Ostatnio jak przewijałem Adriana myślałem, że zwymiotuje. - Harry narzeka i Louis w odpowiedzi wykręca jego sutek

I DON'T THINK I HAVE THIS | SEQUEL | LARRY | OPOWIADANIE | TŁUMACZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz